Siedziałam tak zamyślona wpatrując się w zdjęcie. Najwyraźniej trwało to dosyć długo, ponieważ Will szturchnął mnie w bok. Zrobił to tak nagle, że podskoczyłam. Na szczęście wszyscy byli równie zamyśleni. Posłałam mu złe spojrzenie, a ten tylko się roześmiał. Nadal nikt nie zwracał na nas uwagi. Każdy dumał nad planem. W końcu wpadłam na pomysł. Może i nie był oryginalny, ale zawsze jakiś. Przerwałam ciszę:
-Może ktoś wniknie w jego szeregi i będzie naszą wtyczką?
-Pomysł nawet, ale kto to będzie?-nadal myślał Hobbs.
-Ja mogę. Will, skoro to twój wujek, to może załatwisz mi jakieś miejsce u niego?-spojrzałam wyczekująco na chłopaka. Ten jedynie siedział i patrzył w jakiś odległy punkt. Widziałam, że się waha. Tylko nie wiedziałam dlaczego. W końcu odpowiedział:
-To zbyt niebezpieczne. Nie pozwolę, żeby coś Ci zrobili.
-Nic mi nie będzie.
-On może zrobić wszystko. Nie zgadzam się.
-Dlaczego? Aż tak Ci na mnie zależy? Czy może martwisz się o ukochanego wujka?
-Bardziej o Ciebie niż o niego. To potwór.-gdy to mówił spojrzał mi prosto w oczy. Widziałam w nich troskę i niepokój. Mówił prawdę. Bał się o mnie.
-...Więc kto to zrobi?
-Jestem jego rodziną, nadal mnie lubi. Raczej się zgodzi.
-Jesteś pewien?-tym razem wtrącił się straszy mężczyzna.
-Tak... Kiedy zaczynam?
-Jutro. Przyjedziesz tu o drugiej po południu i wszystko ustalimy.
-Dobrze. To tyle na dziś?
-Tak. Możecie już iść, my zostaniemy jeszcze chwilkę.
-To do widzenia.
Chłopak chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Przez całą drogę do mojego samochodu nie zobaczyliśmy nikogo. Wydało mi się to odrobinę dziwne. Jednak teraz miałam w głowie jedno pytanie.
Dlaczego Will i Carbonaro wyglądają tak podobnie i jest pomiędzy mini tak mała różnica wieku?
W końcu nie wytrzymałam i zadałam mu to pytanie. Dłuższą chwilę milczał. Koniec, końców się odezwał:-To trochę skomplikowane. Nie musisz tego wiedzieć.
-Ale chcę. Dlaczego nic nie chcesz mi powiedzieć?
-Bo nie mogę. Jak przyjdzie czas, wszystkiego się dowiesz. Narazie tyle ile wiesz musi Ci wystarczyć.
-Eh... Niech Ci będzie. Gdzie jedziemy?
-Hm...-starał się udawać, że się zastanawia, ale kiepsko mu to wychodziło, co mnie tylko rozśmieszyło. Jednak się nie poddawał. -Znam jedno fajne miejsce. Jedź za mną.
-Dobra, tylko... To jest daleko?
-Troszeczkę.
-To jedziemy. Tylko się nie ociągaj.
Byłam bardzo ciekawa gdzie mnie zabiera Will. Obecnie jechałam tuż za nim. W duchu cieszyłam się jak małe dziecko, ale z czego? Mój przewodnik nagle skręcił w małą dróżke w lesie. Mało brakowało, a pojechałabym dalej. Dzięki szybkiemu refleksowi dalej podążałam za chłopakiem. Długo tak jechaliśmy. Zaczynałam powoli myśleć, że ten las nie ma końca.
Po kolejnych pięciu minutach podróży zatrzymaliśmy się. Nareszcie mogłam rozprostować kości. Jednak gdy wysiadłam brązowooki był tuż obok. Uśmiechnął się od ucha do ucha i zaczął mnie ciągnąć w nieznanym mi kierunku. Posłałam mu pytające spojrzenie. On tego najwyraźniej nie zauważył. Nawet nie zwolnił.
Po kilku minutach szybkiego marszu dotarliśmy na polanę. Była piękna. Jak z bajki. Wszędzie pachnące kwiaty. Wokół drzewa. Nie za wysoka i nie za niska trawa. Po prostu niesamowite.-I jak? Podoba się?
-Pewnie!
Przytuliłam chłopaka. Odwzajemnił uścisk i już po chwili biegałam po całej łące jak mała dziewczynka. Próbowałam gonić motyle, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Szatyn nadal stał w miejscu i obserwował moje poczynania. W jego oczach można było zauważyć ciekawość i rozbawienie. Bawiłam się tak długo, że i mój towarzysz w końcu się dołączył. Podbiegł do mnie cicho i lekko puknął, w ramię mówiąc:
-Nie śpij, berek, gonisz!
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo już był daleko ode mnie. Szybko ruszyłam za nim. Zaczął biegać w kółko i snalomem, żebym tylko nie mogła go dotknąć. Świetnie się bawiłam. Nawet nie zauważyliśmy pewnej rzeczy...
____________________
Już jutro wigilia! Z tej okazji macie rozdzialik! :D
A teraz przejdźmy do życzeń.
Życzę wam duuuuuuużo zdrowia, bogatego Mikołaja, żebyście te świata spędzili rodzinnie, dobrych ocen (jeśli chodzicie do szkoły), odnalezienia drugiej połówki, spełnienia marzeń i wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku! :)Tak wiem... Nie jestem najlepsza w składaniu życzeń xD
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku! :)
CZYTASZ
F&F: Inna wersja MOCNA KOREKTA
FanficUWAGA! Rozpoczęłam dość mocną korektę, nie wiem kiedy się zakończy. Każdy, kto ma tę książkę w bibliotece może się spodziewać powiadomień o aktualizacji rozdziałów! Młoda Jenny ściga się na nielegalnych wyścigach. Poznaje FastFamily i wplątuje się w...