Zamykam oczy. wypływa mi z nich łza.
-Ja Ciebie też- szepczę i wstaję z krzesła. Wychodzę z budynku. Czuję straszny chłód. No tak. Mam na sobie tylko krótką białą sukienkę. Zaczął padać deszcz. I właśnie wtedy pękło. Wszystkie moje emocje, moje serce... Rozpłakałam się. Jak małe dziecko. Nie zważając na mój idealny makijaż, na moje idealnie ułożone włosy. Biegłam w stronę domu płacząc rzewnymi łzami. Wydobywając z siebie cały ból, który palił mnie od środka jak ogień. JA PŁAKAŁAM. JA, dziewczyna, która zawsze ze wszystkim sobie sama radzi. Wbiegłam do wielkiego pustego domu i zamknęłam za sobą drzwi. Usiadłam opierając się o nie. Utkwiłam wzrok w ścianie naprzeciwko mnie. Byłam wolna. Mogłam robić co chcę. Palić w domu.. płakać, krzyczeć, śmiać się. Siedziałam tak ponad pół godziny. Potem wstałam i poszłam do łazienki. Włączyłam wodę i weszłam do wanny. W ubraniu i makijażu. Wody robiło się coraz więcej. Była letnia. Dawała ulgę. Zanurzyłam głowę i zaczęłam krzyczeć. To było to czego potrzebowałam. Wyszłam z wanny ociekająca wodą. Poszłam do sypialni i wyjęłam z szafy dużo za duży T-shirt. Zdjęłam sukienkę. Założyłam bluzkę i stanęłam przed lustrem. Tonikiem domyłam resztki makeapu i splotłam włosy w warkocz. Weszłam do salonu i wyjęłam z szafki dużą butelkę wina, które mieliśmy razem wypić w naszą rocznicę, która przypadała jutro. Odkorkowałam je i weszłam z powrotem do sypialni. Popatrzyłam z niechęcią na łóżko. Nie chciałam w nim spać. Wyjęłam z szafy koc i poduszkę i położyłam je na miękkim dywanie. Usiadłam na kocu i przyłożyłam butelkę do ust. Wypiłam duszkiem prawie pół butelki alkoholu i położyłam się na dywanie. Chwilę później zasnęłam.
CZYTASZ
Krótka historia o rutynie
RandomCześć :) Jest to moja druga książka. O czym będzie? Będzie o życiu. O tym jak ludzie gnają przed siebie i nic nie widzą.