Ender's POV
Szliśmy tunelem, a jedynym oświetleniem były świecące szkarłatnym płomieniem pochodnie. Mimo że to przejście wyglądało na opuszczone, było bardzo zadbane. W końcu to jest tunel dla wysoko urodzonych.
- Matko. Co za miejsce. Strasznie... - Ashley próbowała znaleźć jakieś odpowiednie słowo opisujące to pomieszczenie.
- Przerażające, ciemne, tajemnicze, a może fascynujące? - podpowiedział podekscytowany Denis.
- Nie, raczej chodziło mi o... Dziwne.
Spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem.
- No co? A tak nie jest? - spytała dziewczyna i spuściła głowę.
Zaśmiałem się cicho z jej nieśmiałości.
- Oczywiście że jest. To jest miejsce jakich mało. Czujcie się wyróżnieni. Idziecie z duchem, przejściem które jest przeznaczone tylko dla demonów błękitnej krwi. Tylko oni potrafią otworzyć ten tunel i mogą nim przejść - zaśmiałem się luźno. - Oczywiście do czasu kiedy ja się o tym nie dowiedziałem.
Wzruszyłem ramionami i trochę przyspieszyłem kroku.
- Tak w ogóle, skąd wiesz o tym przejściu i jak go otworzyć? - zapytała podejrzliwie Jessica.
Moim ciałem wstrząsnął delikatny dreszcz.
- To bardzo długa historia - westchnąłem zażenowany.
- Raczej mamy czas, nie?
Przetarłem dłońmi zmęczoną twarz i kopnąłem kamyk leżący na ziemi.
- No cóż. To jak wiecie, kiedyś byłem żywy i byłem w więzieniu. Tam poznałem pewnego dziwnego typka. Cały czas gadał o nadchodzącym zagrożeniu z zewnątrz, lecz nikt nie wiedział o co mu chodzi, a on mówił jakimiś niezrozumiałymi wierszami i... Ogólnie było to bardzo dziwne. Jakby nie chciał, abyśmy dokładnie wiedzieli co nam zagraża - przerwałem swój monolog pocierając dłonią spocony kark.
- Kim on był? - spytał Denis.
- Wtedy jeszcze nie wiedziałem. Sądziłem że jest jakiś obłąkaniec, czy coś w tym stylu. Mówiłem strażnikom aby przenieśli go do psychiatryka, ale oni nie chcieli mnie słuchać. Pewnego dnia, ten typek zagadał do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Tak staliśmy się najbliższymi przyjaciółmi w więzieniu. Dopóki nie przyszedł ten ferelny dzień.
Po raz kolejny przerwałem i splunąłem gdzieś w bok. Wszystkie wspomnienia wróciły do mnie w jednej chwili.
- Powiedział, że ufa mi na tyle, że może to powiedzieć i pokazać. Nie wiedziałem o co mu chodzi, więc zgodziłem się. Wtedy powiedział mi kim tak naprawdę jest. Jest aniołem, który popadł w niełaskę. Był demonem, który zakamuflował się pod postacią zwykłego człowieka. Zaczął mnie namawiać abym zawarł z nim pakt... I niestety to zrobiłem. Wolność za coś, czego wcześniej nie rozumiałem. Rodzinę i miłość. Sprawił że wszyscy się ode mnie odwrócili i przestali mnie kochać. Nawet moi przyjaciele. Sprawił że mogłem wyjść na wolność, ale... Co z tego, jeżeli nikogo nie miałem. Wtedy zobaczyłem jaki popełniłem błąd. Chciałem aby to odkręcił, ale... On wrócił do swojego prawdziwego domu.
Zacisnąłem pięści i przygryzłem warge. Wszystkie wspomnienia napłynęły na mnie jak wielkie tsunami bólu. Miałem ochotę krzyczeć, cofnąć czas. Cofnąć tą znajomość, lub najlepiej w ogóle nie trafić do więzienia.
- Wtedy się zabiłeś? - Denis bardziej stwierdził niż zapytał. Niechętnie przytaknąłem. - Ale dalej nie rozumiem. Nie wytłumaczyłeś nam jeszcze skąd to wszystko wiesz.
CZYTASZ
Szkoła żywiołów
FantasyOstatni mag kryształu imieniem Grisial trafia do Szkoły Pięciu Stron. Poznaje tam parę osób... niekoniecznie z którymi chciałaby się zaprzyjaźnić. Po kilku dniach pobytu w Akademii, okazuje się że Grisial nie jest tam bezpieczna. Dyrektor zabiera ją...