Drogi Pamiętniku..
W końcu nadszedł czas, aby coś w moim życiu zmienić. Mam dość tego, jak mnie traktują. Ale teraz wiem.. Wiem, że to jest ta chwila. Wrócę tam. Udowodnię wszystkim, że ludzie, tacy jak ja, potrafią coś osiągnąć w życiu.
Gdy dwa lata temu, w szpitalu, lekarze powiedzieli, że będę kaleką do końca życia, załamałam się. Nie mogłam w to uwierzyć.. Moja kariera, jak i moje życie zostały zniszczone w jednej sekundzie. Pamiętam ten dzień, gdy pierwszy raz od czasu wypadku.. poszłam do szkoły. Najbardziej liczyłam wtedy na moich przyjaciół, chłopaka.. Lecz wtedy wszystko się zmieniło.
-Co ty tutaj robisz? -Usłyszałam głos Harrego. Obróciłam lekko głowę w jego stronę. Liczyłam na to, że pomoże mi z wózkiem, ale on stał niewzruszony dalej na swoim miejscu.
-A nie widać? -Rzuciłam oschle i resztkami sił w dłoniach ruszyłam przed siebie. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone, gdy przejeżdżałam przez główny korytarz. Czułam na sobie ich wzrok, słyszałam jak po cichu śmieją się ze mnie..
-Cześć. -Powiedziałam do śmiejącej się grupki, moich przyjaciół. W jednej chwili wszyscy zamarli. Z ich twarzy zniknęły uśmiechy. -Coś nie tak? -Spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź..
-Rissa?
-Nie. Święty Mikołaj. -Powiedziałam ironicznie.
-No, no.. Oto pojawiła się nasza szkolna gwiazdka! -Krzyknęła z kpiącym uśmiechem Ann. Nie wierzę.. Zauważyłam, że reszta jej wtóruje. Moje oczy zrobiły się wiglotniejsze.
-Co się dzieje.. -Powiedziałam cicho.
-Już nie należysz do elity! -Zaśmiała się, przybijając piątkę z .. Harrym? To musi być sen, to nie możliwe.
-Harry? -Mój głos załamał się w połowie. Chłopak posłał mi tylko kpiący uśmiech, lustrując mnie od góry do dołu.
Za tydzień tam wrócę. Pokażę im, na co mnie stać. Jeszcze tego pożałują.
YOU ARE READING
Clarissa |N. Horan
FanfictionClarissa jest nastolatką, której udaje się przezwyciężyć ciążący ją los. Postanawia wrócić do swojego rodzinnego miasta i rozpocząć naukę od nowa w jej starej szkole. Czy ludzie zorientują się, że to ta sama osoba? Przecież teraz już ma sprawne nogi...