Rozdział 38 - Totalna prawda...

326 43 7
                                    

(...)

- A kto to jest?! - zapytałem.

Popatrzyła się na mnie jak na debila.

Wymusiłem wzrokiem jej odpowiedz.

- To najpotężniejszy władca krainy cieni, z której pochodzę - powiedziała całkiem poważnie.

- Aha. - zamyśliłem się.

- Dobra chodz! - pociągnęła mnie, chwytając za rękę w kierunku areny.

- Co ty chcesz go schwytać ? - zapytałem.

- Sama nie wiem... z jednej strony to mój obowiązek, a z drugiej poznałam Ciebie... i nie wiem...jak tam powrócę to już tu raczej nie będę mogła wrócić i Cię odwiedzać. A tak z innej beczki dlaczego się mnie zapytałeś czy Cię KOCHAM?! - wypaliła Eris.

- Yyyy.... - podrapałem się po głowię. Niezręczna cisza...

- A co nie mogę ? - odważyłem się wreszcie coś powiedzieć.

- No możesz... A ty..? Mnie..? - zacięła się dziewczyna.

- Może potem o tym porozmawiamy? Nie jestem jeszcze przygotowany na takie pytania,ani nic - zaśmiałem się do dziewczyny.

- Okey, choć!! - coraz szybciej szliśmy.

Stanęliśmy przed drzwiami Kenay'a. Przeczesaliśmy cały dom - nikogo nie ma. Cisza. Gdzie smoki ? - myślałem głośno. Gdzie mój Viper ? - zamartwiałem się w myślach. Postanowiłem, że skierujemy się na arenę.


* Per. Kenay *

Wszystko sobie przeanalizowałem i już miałem wychodzić zza beczki, gdy usłyszałem głośne kroki. Chwyciłem za miecz i czekałem na odpowiednią chwilę by zaskoczyć przeciwnika. Gdy hałas kroków był już wystarczająco blisko wyskoczyłem z szaleńczym krzykiem na wroga. Ktoś zaczął piszczeć. Otworzyłem oczy i..... TO BYŁA ARIANA!! Podskoczyłem uradowany i ją uściskałem podnosząc do góry.

- Co ty tu robisz?! - zapytałem ucieszony.

- Miałaś dopiero przyjechać za dwa tygodnie! - zakrzyczałem, jeszcze bardziej uradowany.

- Spokojnie! Sprawy się pokomplikowały i jestem wcześniej. SCHOWAJ SIĘ! - za nami usłyszeliśmy kroki.

Były bardzo głośne. Szybko schowaliśmy się za dużymi beczkami i skuleni czekaliśmy.Czekaliśmy.

- Idę tam! ZABIJE TEGO GÓWNIARZA! CZY CO TAM JEST! - powiedziałem, zdenerwowany do Ariany.    

- Siedź tu na dupie! - rozkazała mi dziewczyna.

- Przepraszam....- cmoknąłem ją w czoło i wyskoczyłem z krzykiem i mieczem podniesionym do góry.

Nikogo nie było. Cisza. Przed chwilą były tam kroki. Co się tu dzieje? Wróciłem do Ariany za beczkę.

- Co jest?! - zapytała.

- Przed kim się tu w końcu chowamy? - zdenerwowała się.

- Dziś rano poszedłem do Dagura bo jakiś typek się do mnie włamał, długo by opowiadać I zobaczyłem tam .... DAGURA I JAKĄŚ DZIEWCZYNĘ W ŁÓŻKU! - to ostatnie prawie wykrzyczałem.

Ariana zrobiła oczy wielkości arbuza.

- Na serio? Jak wyglądała? - zapytała.

- Nooo... Miała czarne włosy, długie, proste. I jak się na mnie popatrzyła, to jej oczy były czerwonego koloru. Jej skóra była biała, za to usta różowe - określiłem ją, próbując odtworzyć sobie dzisiejszy poranek.

Czarna Krew  - Inny  TOM I   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz