- Stella, idziesz? – usłyszałam głos mojej siostry, a gdy się odwróciłam stała w progu drzwi z szerokim uśmiechem.
- Tak, jestem gotowa – odpowiedziałam tym samym, zebrałam wszystkie potrzebne książki i razem opuściłyśmy mój pokój.
Zeszłyśmy po schodach i weszłyśmy do jadalni z wielkimi uśmiechami na twarzach, śmiejąc się z żartu Katie.
- Dzień dobry – przywitałam rodziców jednocześnie siadając przy stole, a oni wpatrywali się nam z uśmiechami i jak sądzę lekkim zdumieniem.
- Coś się stało, że się tak nam przyglądacie? – spytała moja siostra unosząc pytająco brwi ku górze.
- Ależ skąd... Tak właściwie to wszystko jest idealnie, po prostu dalej ciężko jest mi uwierzyć, że moje córki w końcu się dogadały. – powiedział ojciec równocześnie ukazując swoje śnieżno białe zęby.
- William ma racje. Strasznie się cieszymy, że wszystko zaczyna się układać. Mam nadzieję, że już nic ani nikt nie będzie wstanie zniszczyć waszej relacji – dodała nasza mama, a w kącikach jej oczu stanęły łzy.
- Też mamy taką nadzieję – powiedziałyśmy jednocześnie z Katie, a sekundy później zachichotałyśmy.
- Stella?
- Tak tato?
- Dalej spotykasz się z tym Zackiem? – spytał, a mnie zatkało.
Ojciec wpatrywał się we mnie, a ja nie mogłam odczytać jego emocji.
- Tato... - westchnęłam. – Po pierwsze to nie jest żaden Zack, nazywa się Zayn, a po drugie; tak spotykam się z nim, dalej masz z tym problem? – spytałam lekko warcząc w jego stronę.
- Tak, mam. Tyle razy powtarzałem Ci, że jesteś za młoda na chłopaków, powinnaś skupić się na szkole i swojej przyszł...
- Za młoda?! Mam 17 lat! – lekko podniosłam głos, co najwyraźniej było złym posunięciem, gdyż mój ojciec natychmiast zmienił wyraz twarzy na ten, który nie mówi nic dobrego.
- Nie przerywaj mi młoda damo! – powiedział i obdarował mnie srogim spojrzeniem. – Nie dość, że to nie czas na chłopców to w dodatku musiałaś znaleźć takiego – dodał i przewrócił oczami, na co fuknęłam lekko rozbawiona.
- William, przestań – powiedziała moja mama i złączyła ich ręce nad stołem, próbując go jakoś uspokoić, ale on wyrwał dłoń.
- Nasza rodzina jest bardzo dobrze ustawiona, jeśli już to powinnaś znaleźć kogoś na poziomie, równającego się naszej klasie, ale nie... Moja rodzona córka postanowiła postawić na takiego prostaka. Zrobiłem małe śledztwo i doskonale wiem jak prowadzi się jego rodzina; mały dom, mały sklep z którego ledwo opłacają rachunki. Naprawdę uważasz, że jest to chłopak dla Ciebie? Nie bądź śmieszna Stello. Powinnaś darować sobie chłopców, ewentualnie znaleźć kogoś z pokroju Louisa Tomlinsona. Ostatnio poznałem jego wujostwo wraz z ich synem i uważam, że byłby dla Ciebie idealnym kandydatem.
- Co takiego?! – krzyknęłam i natychmiast podniosłam się z mojego miejsca, na co moja mama wydała cichy okrzyk. – Jesteś niemożliwy! Nie mogę w to uwierzyć, że oceniasz ludzi po tym ile mają pieniędzy! – dodałam i zaśmiałam się nerwowo.
- Zachowuj się młoda damo i nie tym tonem! – krzyknął i także podniósł się ze swojego miesca.
- Wybacz ojcze, ale to Ty jesteś śmieszny – powiedziałam, a na jego twarzy zawidniał szok. – Jeśli myślisz, że takie gadanie mnie od niego odsunie, to jesteś w wielkim błędzie! – dodałam i odeszłam od stołu kierując się w stronę wyjścia.
CZYTASZ
They stole my heart || n.h / z.m
FanfictionStella dotychczas była zwyczajną nastolatką. Jej życie było monotonne, ale wypełnione spokojem, brakiem problemów. Do niedawna miała słabość do popularnego chłopaka - Niall'a, który nie miał pojęcia o jej istnieniu... Do pewnego dnia,gdy znalazła s...