- Co tym razem? Nie jestem już wyssstarczająco posssłussszny, Missstrzu?
- Nie przybywam by Cię szkolić, Venenusie*. Jestem zirytowany. Przez Twojego byłego mistrza... dlaczego nie zostawił wyraźniejszych wskazówek?! Stworzył horkruksa, prawda?! A więc, GDZIE ON JEST?! Tylko z Tobą był szczery, wiesz o tym...
- Jesssteśśś w błędzie... Zdajesssz sssobie z tego ssprawę równie dobrze jak ja, co, Tom? Jeszcze jedna osssoba...
- Oświeć mnie, Bestio. Nie pojmuję Twoich słów...
- Przeczytałeśśś?
- Oh, tam nic nie ma! Tylko bezsensowne żale, o tym durnym Gryffindorze, o tym, że to on, Slytherin powinien rządzić...
- TY GŁUPCZE! Tam jessst wssszystko, ale Twój mały mózg tego nie rozumie... a horkruksss... nie wyjawię Ci, Salazar byłby zły... sssam mussissz go odnaleźć.
***
Wracając do pokoju zastanawiam się nad słowami Venesusa. Czy w tym dzienniku naprawdę może kryć się coś ważnego? Przeczytałem jakieś 6 notek i już mam dość. Ile można nawijać o tym samym? Gość musiał być naprawdę samotny, skoro wszystkie, ale to wszystkie żale przelewał na papier. Jednak nie mogę zignorować wyraźnej wskazówki węża. Jest jeszcze jedna osoba, która wie, czym, lub chociaż gdzie jest horkruks.
Siadam na łóżku i otwieram Dziennik na trochę dalszej stronie niż ta, na której skończyłem. Zaczynam czytać:
"rok 944, pora letnia
Nie wiem, jak mogłem być tak głupi. Wiedziałem, na co się zanosi, mogłem uciec zamiast cokolwiek zaczynać. Ale teraz mam za swoje, wiem, że muszę jak najszybciej zniknąć. Szybciej, niż bym tego chciał.
Będę musiał porzucić to wszystko, Hogwart, mój drugi dom... no i Ją.
I to, co od niedawna w sobie nosi.
Nie tak to miało wyglądać... nie chciałbym jej zostawiać, ale wiem, że muszę. Jeśli jej mąż się dowie... zabije mnie. Dosłownie. Ale ja zmierzam jeszcze trochę pożyć w tym wcieleniu. Nie będę nadstawiać karku, żeby robić z siebie wzorowego ojczulka i odważnego idiotę na wzór Godryka Gryffindora. Ona... Rowena powinna się z tym liczyć."
Co?! Rowena? Rowena... Merlinie, przecież to niemożliwe... Muszę czytać dalej. Muszę mieć pewność, że to ona jest osobą, której powierzył wskazówki dotyczące horkruksa.
"rok 944, pora letnia
Roweno, ta notatka jest skierowana bezpośrednio do Ciebie.
Nie było czasu na wyjaśnienia. Musiałem bezzwłocznie wyjechać, zanim dorwie mnie Twój małżonek. Wmów mu, że to jego dziecko. Cokolwiek. Musisz zrobić wszystko, żeby tylko się nie dowiedział... sama go znasz. Jeśli Karnold to odkryję (bądź sama mu powiesz), nie dość, że będzie zagrożeniem dla Ciebie i dla mnie (z naciskiem na mnie), to i wszystkim rozpowie, że jesteś... nie muszę chyba wymieniać tych wszystkich obelg, którymi by Cię uraczył. Zniszczy reputację mnie i Tobie, a sama wiesz, jakie to niebezpieczne. Jesteśmy jednymi z Założycieli Hogwartu, nie możemy sobie na to pozwolić.
Mam nadzieję, że pamiętasz co Ci powiedziałem, kiedy odchodziłem. W dzienniku są wszystkie wskazówki jak znaleźć mnie, a raczej to, co po mnie zostanie, kiedy umrę. Masz mnie powołać jedynie w przypadku, gdy zginę przedwcześnie. Jesteś mądrą kobietą, wiem, że do tego dojdziesz. Nie mam wiele czasu, muszę zaraz ruszać, a jeszcze potrzebuję Ci jeszcze to wręczyć.
CZYTASZ
Panna Riddle ||HP|| ✓
Fiksi PenggemarSzkolne czasy Toma Riddle'a. Prawdopodobnie wszyscy już wiemy, jak wyglądało jego tamtejsze życie... ale czy na pewno? Czy może nikt nie zapomniał o pewnych epizodach z życia Czarnego Pana? "Pannę Riddle" można nazwać inną, bądź dopełnioną histor...