Chapter ninth

1.5K 73 0
                                    

Obudziłam się w ciepłych, silnych ramiona obejmujących moje nagie ciało. Na wspomnienie ostatniej nocy uśmiechnęłam się szeroko. Obróciłam delikatnie głowę napotykając czekoladowe tęczówki Rafinhy.
- Takie widoki mogę mieć codziennie- powiedział przejeżdżając dłonią po moim wystającym obojczyku. Przykryłam się ciemnym kocem, a następnie wtulilam się w Brazylijczyka. Przeleżeliśmy jeszcze dobrą godzinę w sypialni wygłupiając się i po prostu ciesząc się swoją obecnością. W końcu wywlekliśmy się z łóżka; Alcantara poszedł wsiąść prysznic, a ja zeszłam na dół zrobić mu kanapki takie jak ostatnio. Usiedliśmy do stołu, zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy na spacer.
Chodziliśmy po Barcelonie za ręce śmiejąc się i rozmawiając. Rafa co jakiś czas skradał mi całusa, albo po prostu przytulał dając mi do zrozumienia jak bardzo mu na mnie zależy. Wróciliśmy do domu pomocnika; wzięłam kąpiel, przebrałam się i pomalowałam.
- Odwieziesz mnie?- zapytałam Rafinhe, który właśnie kończył przeglądać statystyki meczów w których zagrał. Pokiwał twierdząco głową, chwycił kluczyki i ruszył w stronę drzwi. Podróż zajęła nam jakieś dwadzieścia minut przez korki, które skutecznie uniemożliwiły szybki dojazd do willi mojego taty. Przez całą drogę wgapiałam się w szybę i rozmyślałam. Czułam się podle! Za dwie godziny miałam wylecieć na drugi koniec świata z dala od mężczyzny, który mnie pokochał; wszystko dla kariery. W końcu samochód zatrzymał się na podjeździe, a ja niechętnie z niego wyszłam. Pomocnik Blaugrany stanął na przeciwko mnie i mocno przytulił; mimowolnie łzy zaczęły spływać mi po policzkach. 21-latek otarł je kciukiem i uśmiechnął się szeroko.
- Dlaczego płaczesz?- zapytał z troską w głosie.
- Ze szczęście- odpowiedziałam przejeżdżając dłonią po jego policzku, na którym widniał dwudniowy zarost.- Tak bardzo się cieszę, że Cię poznałam zarozumialcu- powiedziałam łamiącym się głosem. Wspięłam się na palcach całując jego usta.
- Do później- powiedział składając czułego buziaka na moim czole. Uśmiechnęłam się blado ostatni raz spoglądając na jego przystojną twarz.
- Do później- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi frontowych.
***
Spakowane walizki czekały na mnie w taksówce. Wsiadłam na tyknie siedzenie; poprosiłam kierowcę o podjechanie na Camp Nou. Wpadłam do szatni niczym torpeda.
- Wyjeżdżam- powiedziałam przyglądając się reakcji pierwszego składu mojej kochanej FC Barcelony.
- Jak kto, do kąd, kiedy?- zapytała moja "święta trójca" i ter Stegen.
- Dostałam propozycje półrocznego kontrakt od Gucciego. Wylatuje do Japonii.- powiedziałam spoglądając na złoty zegarek, który przyozdabiał mój szczupły nadgarstek.- Mam samolot za 20 minut- poinformowałam przytulając każdego po kolei.
- Tatusiu, kocham Cie bardzo- wtulilam się w silne ramiona ojca.- Będe pisać i dzwonić- powiedziałam. Tata pocałował mnie w policzek dając wolną rękę. Pokiwałam piłkarzą i zniknęłam za drzwiami pomieszczenia, które poniekąd odmieniło moje życie.
Wsiadłam w taksówkę, która zawiozła mnie na lotnsko.
- Pasażerowie lotu Barcelona-Tokio proszeni są do odprawy- usłyszałam głos rozchodzących się po poczekalni. Chwyciłam torebke i ruszyłam na płytę lotniska.
Rozsiadłam się wygodnie; cały czas spoglądałam pustym wzrokiem w okienko.
Miałam watpliwości czy dobrze robię. Tak! Ja Cara Puyol- dziewczyna, która przez cały czas dokonale wiedziała czego chce od życia miała wątpliwości.
***
Lot trwał długo i był wykańczający. Kiedy "metalowy ptak" zetknął się z ziemią odetchnęłam z ulgą. Opuściłam pokład; ruszyłam w stronę terminala. Na samym lotnisku czekała na mnie grupa fanów. Nie miałam humoru na pozowanie do zdjeć, ale musiałam grać. Jestem modelką; moim zadaniem jest pięknie wyglądać i zawsze być w formie. Kiedy fani dali mi odetchnąć wsiadłam do samochód, który po mnie podjechał i pojechałam do swojego nowego mieszkania. Rozpakowałam walizki, wzięłam długą kąpiel i położyłam się do łóżka, które było ogromne i wygodne. Rozmyślając o ostatnim czasie wpadłam na pomysł pisania listów do Rafinhy. Zmęczona podróżą zasnęłam.

You breathe.. || Rafinha AlcântaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz