Chapter Twenty Eight - In London

236 19 4
                                    

W załączniku 👆tumblr

* Toffie's P.O.V :*

Jutro wracam do polski. Święta z Louisem były fantastyczne, jego rodzice zadbali bym czuła się jak u siebie. Na ten stan rzeczy jest dziewiąta rano, właśnie się obudziłam i nie mogę się wygramolić z ciasnego uścisku bruneta.

- Louis... Udusisz mnie! - Patrząsałam lekko jego ramieniem, stopniowo podgłaśniając ton głosu. On jedynie mruczał coś pod nosem. - Puść mnie, bo się posikam...

- Nie można bardziej romantycznie? - Podniósł się do pozycji siedzącej i podniósł jedną brew, na co wybuchnęłam śmiechem.

Wtedy do drzwi zapukała mama bruneta wołając nas na śniadanie.

Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół, włosy Louisa są nie do ogarnięcia. Skończyło się jednak na tym, że związałam je w luźny kok. Właściciel tych ciemnych loków nie będzie światowej sławy fryzjerem...

- Boże... - Zaklął chłopak, załamując bezsilnie ręce. - po śniadaniu jedziemy do fryzjera i ścinam włosy...

---

Siedzimy właśnie w poczekalni w salonie fryzjerskim. Jedyna wolna kobieta przygląda się nam, paląc papierosa.

- Czy ona nie ma zamiaru wyjść? - Skarżyłam się na pracownice. - Udusić się można...

Wtedy Louis wstał.

- Przepraszam, ale przyszłem tu zciąć włosy, nie wdychać dym! - Podszedł do kobiety, a ona oparła się łokciami o ladę eksponując przy tym dekolt.

- Oj no nie denerwuj się... - Przejechała opuszkami palców jego dłoń, którą skutecznie zabrał. - Możemy porozmawiać inaczej.

To absurd, ta kobieta definitywnie uwodzi mojego faceta.

- Chodź kochanie. Tu w pobliżu jest inny lepszy zakład.

- Co ta małolata może ci dać? - Boże skąd biorą się tacy ludzie?

Wtedy fryzjerka skończyła prace z poprzednim klientem.

- Proszę. Następny.

- Poczekaj... Ja zajmę się tym młodzieńcem. - W jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk.

Brunet usiadł na fotelu. Kobieta zabrała się do pracy.

- Jak pan sobie wyobraża fryzurę? - Spytała z podstępnym, fałszywym uśmiechem.

- Chce mieć krótsze włosy.

- Będzie pan lepiej wyglądał w ciemniejszych o ton włosach.

- Spróbujmy...

-

Kobieta nawet nie wspomniała o umyciu włosów. Chwyciła najzwyczajniej nożyce.

- Jest pani pewna, że to hit, wśród nastolatków?

Fryzjerka skinęła głową na moje pytanie. Po chwili zaczęła przygotowywać farbę. Nie w Londynie wykonuje się to inaczej...

- Dlaczego ta farba ma taki dziwny kolor?

- Zadajesz zbyt dużo pytań! - Skarciła mnie.

Zmyła farbę z włosów, po jakimś -za długim jak dla mnie- czasie.

Włosy wypadały Louisowi garściami, ale to nie wszystko. - Jego włosy były niebieskie.

Ćma wśród MotyliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz