Rozdział 3

163 18 5
                                    


Już miałam leżeć na podłodze ale czyjeś bardzo silne ręce chwyciły mnie i uniosły lekko do góry i po chwili postawiły z powrotem na podłogę z niesamowitą delikatnością. Zupełna odwrotność Łukasza i Alexa-pomyślałam, choć tak naprawdę w ogóle ich nie znałam.

-Cześć, jestem Alex -no chyba kurwa nie- a ty Julia, prawda? - powiedział.

-Tak, skąd wiedziałeś? -odpowiedziałam, starając się zachować spokój, choć myślałam że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Nie wieże. On naprawdę jest boski. Stop! O czym ja myślę!

-Już od wczoraj wszyscy o tobie mówią. Naprawdę jesteś taka jak mówili. Oczywiście w dobrym sensie-zaśmiał się.- Dokąd idziesz?- spytał.

-Do sekretariatu po książki.

-To może Ci pomogę, bo jest ich dość sporo.

-Jeśli chcesz, będzie mi bardzo miło.

Pomógł zabrać mi książki i odnieść do pokoju. Nawet jego sposób mówienia był taki delikatny. Może jest więcej Alexów w tej szkole? Albo dziewczyny pomyliły imiona? Przecież to było niemożliwe żeby był złym i niebezpiecznym chłopakiem który łamie dziewczyną serca. Musze spytać dziewczyn.

Gdy doszliśmy do drzwi wpuściłam go do pokoju aby położył książki na stole. Tak też zrobił. Podziękowałam mu a on odszedł.

A raczej odjechał. Na swojej deskorolce.

*********

Na następnej przerwie wyszłam aby poszukać dziewczyn i jeszcze raz w spokoju rozejrzeć się po szkole.

Gdy wyszłam z pokoju zobaczyłam Alexa, tego samego który jeszcze godzinę temu był miłym i spokojnym chłopcem, który trzymał wysoko w górze jakiegoś chłopca [był może rok młodszy od niego] i groził mu. Chwile potem puścił go na podłogę i odwrócił się w celu odejścia, ale nie zdążył zrobić jeszcze ani jednego kroku, gdy chłopak podniósł się i krzyknął coś do niego.Na twarzy Alexa w sekundę wylądował wyraz furii. Alex odwrócił się i z całej siły uderzył chłopaka w twarz. I od razu pojawiła się krew.
Zadowolony pan Alex nawet się nie odwrócił aby zobaczyć czy oby nie przesadził, tylko szedł wzdłuż korytarza tak jak robi to każdy inny facet po zwykłej czynności (dajmy na to- odcedzeniu kartofelków).

Idąc nie zauważył mnie, albo zauważył i z całej siły uderzył mnie w w bark. Oj biedny ten chłopak który dostał od niego w twarz. Nawet się chuj nie odwrócił żeby powiedzieć głupie przepraszam. Nawet sory.

Podeszłam do chłopaka (wciąż siedzącego na podłodze) próbującego zatamować krwotok z nosa i rozciętej wargi i podałam mu chusteczki. Podziękował. Wow. Jedynego mamuśka kultury nauczyła.

Okazało się że ma na imię Eric. Pokłócili się o coś ale nie powiedział mi o co.

Resztę dnia przesiedziałam w pokoju.

W końcu nadszedł wieczór.

Gdy leżałyśmy w łóżkach spytalam dziewczyny dlaczego Alex tak zmienia nastroje. Powiedziały mi jedynie że mam na niego uważać, bo same w sumie nie wiedzą czemu tak robi.

Jutro szkoła. Nie taka jak teraz, tylko lekcje. Już się boję.

Gwiazdkujcie, komentujcie.
Szczerze, jestem mile zaskoczona że tak dużo osób czyta moje opowiadanie. Tylko szkoda że tak mało zostawia głos :-( :'(.



Wszystkie dziewczyny kochają złych chłopcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz