* Per. Eris *
Otworzyłam lekko oczy, wtem poczułam na skórze lekkie promyczki słońca. Leżałam na ziemi. Pomasowałam się ręką w głowę i powoli wstawałam. Moja moc i energia powoli się regenerowały po tamtejszej nocy. O dziwo domy nadal stały. Oszołomiona wyszłam z krzaków.Powolnym krokiem kierowałam się na polanę przed budowlami. Coś pulsowało z mojej szyi. Dotknęłam ręką i poczułam ból, nieprzenikniony ból...
- A to menda! Igła paraliżująca ? Serio?! - wściekałam się w głowie.
Szłam przed siebie i nagle się o coś potknęłam w wyniku, upadłam z hukiem na ziemie. Już to coś miałam zacząć kopać, palić i nie wiem jeszcze co, gdyż nagle spostrzegłam, że to Dagur. DAGUR?!
Szybko klęknęłam koło chłopaka i zaczęłam go oglądać. TO ZNACZY, czy ma jakieś rany na ciele. Miał na twarzy kilka zadrapań, ale spod jego zbroi wydostawała się czerwona ciecz, czyli to nie mogło być wszystko. Pędem wzięłam go pod pachę i teleportowałam do domu Kenay'a. Położyłam go na łóżko i powoli zdjęłam zbroję. Teraz liczyło się tylko to, żeby nie odleciał na zawsze. Bardzo dużo się przez noc wykrwawił.
- Dopadnę Cię... - myślałam w głowie.
Z jego prawego boku z głębokiej dziury w ciele wypływała krew. Popatrzyłam na to z niesmakiem i smutkiem. Skierowałam na niego dłonie, nie miałam czasu na jakieś parzenie wywarów z roślinek czy jakiś innych dupereli. Cieniutki promień czarnego światła wydostał się z moich dłoni i otoczył ranę Dagura. Rana momentalnie się zrosła, ale coś za coś. Nigdy nic w życiu nie ma za darmo. Dałam mu swoją energię i momentalnie osłabłam. Pobiegłam do łazienki po jakąś szmatkę, nasączyłam ją wodą i dałam na chłopakowi na czoło. Boże mogłam się na niego patrzeć wieki..bez koszulki..wzdychałam w myślach, jednak za chwilę się skarciłam. NIE CZAS teraz na takie myśli! Teraz są o wiele ważniejsze sprawy, niż zajebisty...umięśniony...tors...AAAAAA zakrzyczałam w duchu z nerwów i odwróciłam wzrok. Cmoknęłam w policzek chłopaka i wyszłam do łazienki zająć się Arianą, która miała prawdopodobnie w szyi strzykawkę z płynem usypiającym. Ta ciecz krążyła jej w żyłach. Chlupnęłam jej w twarz wiaderkiem wody. Zaczęła kaszleć.
- Nic Ci nie jest ? - zapytałam podając jej rękę.
- Nie chyba nie.. mam lekkie zawroty głowy.. - powiedziała, powoli podnosząc się w górę.
Wyciągnęłam jej z szyi strzykawkę i się jej dokładnie przyglądnęłam.
- Co się stało? - zapytała ociężałym głosem.
- Cwel..! nas załatwił jeden pod drugim.. Był szybszy... Stał się bardziej nieobliczalny.. Trudno go będzie pokonać.. - powiedziałam podsumowując przebieg wczorajszego dnia.
- A CO Z KENAYEM! - zakrzyczała nagle.
- Obudziła się .... - powiedziałam w myślach sarkastycznie.
- A co ma być ? Zabrał Go.. i jak chcesz go odzyskać to lepiej się pakuj na trening! Bo z twoimi zdolnościami to Cię nawet moja babcia pokona - powiedziałam zdenerwowana i wyszłam szybkim krokiem.
Z oddali usłyszałam ciche szlochania Ariany. Przewróciłam oczami i zawróciłam. Stanęłam w drzwiach, ale po namyśle weszłam.
- Spokojnie... Ciii..... Odbijemy go - powiedziałam, podchodząc i przytulając dziewczynę.
- Nie mamy szans... - odparłam w duchu.
- Chodz, wszystko będzie dobrze, tylko musimy się bardziej podszkolić - uśmiechnęłam się do niej i otarłam jej kropelki łez.
Uśmiechnęła się do mnie i razem wyszłyśmy, w kierunku sypialni. Ariana zrobiła wielkie oczy gdy zobaczyła Dagura bez koszulki, leżącego na łóżku.
- Co mu się stało ? - zapytała podchodząc bliżej.
- Dostał...A raczej to mi wygląda na uścisk w pobliżu ramienia, który paraliżuje ciało. A następnie dostał czymś ostrym w brzuch, lub to był skutek uboczny paraliżu. - wyrecytowałam.
Razem z Arianą usiadłyśmy na stołkach przy łóżku Dagura.
- Ej to prawda, że wy... ? - spojrzała na mnie z małym uśmieszkiem na twarzy, która była spuchnięta od łez.
- NIE! - podkreśliłam.
- Ale coś miedzy tobą, a tym harpaganem jest.- powiedziała spokojnie.
- Powiedzmy - zaczerwieniłam się.
Dagur lekko poruszył się w łóżku, natychmiast podbiegłam do niego. Otworzył oczy. Byłam szczęśliwa, że nic mu się nie stało. Od razu się do niego przytuliłam. On odwzajemnił uścisk. Za sobą usłyszałam znowu wybuch płaczu. Razem z Dagurem popatrzyliśmy się na nią.
- Co się stało ? - zapytałam podchodząc do dziewczyny.
- Tęsknie... za...Kenay'em... - wyszlochała.
- Coś do niego czujesz. - stwierdziłam.
Pokiwała smutnie głową.
- Spokojnie znajdziemy go - powiedziałam podając Arianie chusteczkę.
- Dagur, boli Cię coś? - zapytałam ze stalą w głosie.
- A co martwisz się o mnie? - zapytał, z szyderczym uśmieszkiem, powoli wstając z łóżka.
- Jakby Cię coś bolało to znaczy, że masz w krwi śmiertelny płyn, który Łowca mógł Ci wstrzyknąć gdy zemdlałeś - powiedziałam obojętnie.
- Nie chyba nic mnie nie boli. - zaczął się nerwowo zachowywać.
- SŁUCHAJCIE ! Łowca ma Kenay'a i jest w drodze do Świata Cieni... Trochę mu zajmie... Bo mniemam iż nie umie się teleportować. - powiedziałam głośno, tak że wszystkie oczy były na mnie skierowane.
- Mamy trochę czasu, by się podszkolić. Ariana i ja mamy moce, a Ty Dagur nie, więc musisz dużo ćwiczyć, a może Cię coś nauczę - uśmiechnęłam się lekko.
Dagur popatrzył się na mnie z zaciekawieniem.
- Jak zauważyliście cieć zdjął nas jednym hitem... Więc my musimy być szybsi od niego. Będziemy całymi dniami ciężko trenować, pozyskiwać siły... A kto tu mnie w ogóle słucha... - przerwałam i przeszłam do konkretów.
- Od dziś zaczyna się ciężka praca - powiedziałam, moje oczy zabłyszczały, powstał diabelski uśmiech i czarne myśli...Wyszłam szybkim krokiem z pomieszczenia, a za mną powiewała czarna peleryna. W powietrzu było czuć zemstę..słodką..krwawą zemstę...
___________________________________________________________________________
Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Nie wiem jak wy, ale ja zawsze jak czytam jakies opowiadanie nie czytam opisu, co pisze autorka xD i zawsze idę dalej. Moja koleżanka tak samo, nie czyta mojego komentarza tylko olewa mnie z góry do dołu xD Dzięki xD. Kofam was!
Szczęśliwego nowego roku życzę!!!
CZYTASZ
Czarna Krew - Inny TOM I ✓
Fantasy16 - letni chłopak mieszka wraz z rodziną na dużej wyspie znajdującej się na Archipelagu. Spokojnie czasy wikingów zakłócają niebezpieczne stworzenia. Po tragicznym wypadku siostry zamierza wziąć się w garść. Ucieka z wyspy, wraz ze swoim kolegą zos...