Wszyscy spojrzeli się na mnie. Katniss, Peeta, Willow, Rye, Luke i Carla.
Carla jest opiekunką naszego dystryktu. Jest dość entuzjastyczną osobą, tak jak wszyscy z Capitolu. Jest ona córką przyjaciela Katniss, Ceny, jego narzeczona zaszła w ciążę, lecz nie zdążyła mu nic o tym powiedzieć, gdyż został zabity na oczach Katniss. Carla odziedziczyła po ojcu styl, jak im projekty strojów Katniss. Jest więc także moim stylistą, z czego bardzo się cieszę. Ma jasnobrązowe włosy, spięte w warkoć na boku, tak jak u mojej mentorki, ze złotym ombre. Ma na sobie czerwoną sukienkę, rozkloszowaną w pasie, ze złotym paskiem, o szerokości około ośmiu centymetrów, z różą po lewej stronie. Nie ma za dużego make-up . Usta ma pomalowane jaskrawo-czerwoną szminką a na powiekach delikatny złoty pasek. Wszystko idealnie pasuje do jej kasztanowego koloru skóry.
Jesteś tego pewna- zapytała się Katniss
- Tak jestem, ale nie zrozum mnie źle, chcę mieć ten trening z Peetą. Od ciebie nauczyłam się już wszystkiego, czego powinnam. Potrafię posługiwać się łukiem, zastawiać pułapki, tropić i polować, rozróżniac trujące rośliny. Chcę, żeby Peeta nauczył mnie tego, czego sam nauczył się na indywidualnym treningu.
-czekaj, czekaj. Czegoś tu nie rozumiem...Ty szkoliłaś się wcześniej, z Katniss-zapytał Luke bardzo zdziwiony, delikatnie przekrzywiając głowę. Wyglądało to co najmniej komicznie.
-No tak jakby-odpowiedziałam mu próbując się nie zaśmiać, co też na pewno wyglądało bardzo śmiesznie-Codziennie z Katniss chodziłyśmy polować do lasu, jak już wcześniej mówiłam dużo mi to dało.
Mam też spore zdolności manualnie, które pomogą mi w kamuflarzu. Mogę też sama wykonać prowizoryczny łuk. Nie chcę jednak mówić tego wszystkiego przy Luke'u. To co dzisiaj zaszło w mojej kabinie to tak naprawdę nic nie znaczyło, była to chwila mojej słabości. Dalej nie znoszę Luke'a , choć może trochę mniej. Nie uważam, żebym musiała przed nim tego ukrywać.
-Aha noo fajnie... teraz już nie mam z tobą szans-wszyscy wokoło zaczęli się śmiać. Wszyscy tylko nie ja.
*
Podróż minęła nam dość spokojnie, bez żadnych ciekawych incydentów. Zajechaliśmy do Capitolu. Za chwilę mieliśmy mieć spotkanie ze stylistami. Poszliśmy najpierw do swojego pokoju. Był użądzony, no cóż w stylu Capitolu, wszystko modernistyczne, schludne, na swoim miejcu. Podobało mi się, lecz było tu strasznie sztywno... Wolałam jednak swój dom.
Jak już wspomniałam moją stylistką jest Carla. Stylistką Luke'a jest Monic. Jest młoda i wysoka. Ma długie złote włosy... Gdyby nie makijaż była by piękna, ale tak... nie wygląda za dobrze. Długo dyskutowały na temat naszych strojów. Myślały nad płonącymi strojami ku pamięci 74 i 75 igrzysk, lub nad zwykłymi czarnymi skórzanymi ubraniami. Chciały też nawiązać do tematyki dystryktu..Górnicy itd. Ale to było beznadziejne.
-Przebierzmy się za kosogłosy-rzuciłam
________________________________________
Chciałam dodać szybciej, ale nie miałam czasu. Nastepny rozdział pojawi się albo w sobotę, albo w poniedziałek...Bosh jak krótko....xd zapraszam na mojego maila, którego podawałam w poprzednim poście. Zachęcam do komentowania i gwiazdkowania...motywacja....może wtedy zastanowię się czy nie dodać wcześniej rozdziału...Buźka :*
YOU ARE READING
To nie tylko śmierć
FanfictionAkcja dzieje się 18 lat po wydarzeniach w książce Igrzyska śmierci. Wszystko o co walczyła Katniss runęło w gruzach. Władzę przejęli zwolennicy Snow'a. Powrócił głód i bieda. Zaczynają się także igrzyska. Jednym z trybutów jest główna bohaterka Mia...