Rozdział 2

349 22 2
                                    

Elena wyglądała okropnie. Trupioblada twarz, podpuchnięte i załzawione oczy, sińce pod oczami i sine usta. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Nigdy! Nawet po stracie Jenny czy Jeremiego...

Nie mogę w to uwierzyć, nie mogę uwierzyć w swoją głupotę. Nie zainteresowałem się nią a powinienem. Ona nigdy mnie nie zostawiła, zawsze o mnie myslała a ja co ? Po mięsiącu patrzenia tylko i wyłącznie na siebie czas się nią zająć.

Delikatnie przytuliłem ją do siebie i zaczałem kołysać.

- Eleno,ciii.. nie płacz, razem sobie poradzimy - mówiłem gładząc ją delikatnie po włosach.
- Stefan , ja nie damy, proszę zrób coś - mówiła cicho mimo to w jej głosie słyszałem ogromny ból
- Ja rozumiem co czujesz ale przetrwamy to... razem - odsunęła się ode mnie i spojrzała mi w oczy, w których widziałem czystą rozpacz.
- Nie, ja mam dość
- Eleno proszę chodźmy stąd, przynajmniej na chwilę - pokręciła głową - zrób to dla mnie - wachała się ale ostatecznie podała mi rękę.

Gdy tylko stanęła nogi się pod nią ugięły, podtrzymałem ją i przeniosłem na łóżku. Spojrzałem na jej twarz, która była lekko szarawa.

- Powinnaś napić się krwi - powiedziałem stanowczo
- Nie jestem głodna
- Nie oszukasz mnie, przecież widzę, nie możesz się głodzić bo wyschniesz
- A może ja tego właśnie chcę - powiedziała tak cicho, że usłyszałem to tylko dzięki wypitej rano krwi.
- Co ? Co ty mówisz ?! Nie możesz tego zrobić, masz przyjaciół, którzy Cię kochają, nie możesz nas zostawić !
- Gdyby nie miała w sobie krwi wampira i utonęła oni by żyli rozumiesz ?!
- Nie ! - potrząsnąłem nią - To nie twoja wina rozumiesz ?! - krzyknąłem stanowczo i przytuliłem ją do siebie.

Trwaliśmy w uścisku przez kilka minut aż usłyszałem jej miarowy oddech. Ostrożnie przykryłem ją i wyszedłem z pokoju.

W salonie siedział Alarick a obok Matt i Tyler. Na fotelu siedziała Caroline a ma przeciwko nich Jeremy, który znacznie lepiej trzymał się od siostry.

Gdy zszedłem ze schodów wszyscy zaczęli mnie przytulać i pytać się jak się czuje, muszę przyznać, że trochę mi ich brakowało przez ten miesiąc.

- I jak ? Udało Ci się z nią porozmawiać? - spytał Rick gdy tylko zajęliśmy miejsca
- Tak i nie spodziewałem się, że jest w tak złym stanie - powiedziałem smutno a w pokoju zapadła cisza
- I jest jeszcze coś .. Nie wiem jak wam o tym powiedzieć ale ona chcę ... - wziąłem głęboki wdech - znaczy zasugerowała, że ...
- No dalej Stefan - poganiali mnie
- Chcę się zabić - wszyscy zareagowali bardzo szybko, zerwali się z miejsc i zaczęli krzyczeć jeden przez drugiego przez co nie było w stanie zrozumieć choćby słowa
- Musimy do niej iść teraz ! - Jeremy zdołał przekrzyczeć wszystkich tym samym wywołując kolejne zamieszanie gdyż zaczęli się kłócić kto ma do niej iść
- Stop !!! - krzyknąłem dzięki czemu w pokoju zapanowała cisza - Po pierwsze ona śpi więc nikt do niej nie pójdzie , po drugie zamknijcie się bo ją obudzicie ! - krzyknąłem wkurzony ich dziecinnym zachowaniem
- Dobra więc nie możemy jej spuszczać z oka i musimy jakoś do niej dotrzeć - powiedziała Caroline
- Ciężko będzie do tej pory rozmawiać z nią udało się tylko Stefanowi - odparł Tyler
- To jest jakiś postęp, ona nie może być sama rozumiecie ? - wszyscy pokiwali zgodnie głowami.

- Dobra słuchajcie - powiedział Matt - przyszliśmy tu bo dzisiaj do miasta wrócili Liv i Luke i oboje mają poczucie winy przez to co się stało więc postanowili, że pomogą nam przywrócić Damona i Bonnie - wstrzymałem oddech, to w ogóle możliwe ? Gdyby tak nasze było życie, byłoby takie jakie powinno teraz być.
- Dali nam kilka ksiąg, żebyśmy pomogli im szukać odpowiedniego zaklęcia. Każdy wziął księgę i tak rozpoczęły się poszukiwania naszej jedynej nadzieji na lepszą przyszłość.

Hej!
Zapraszam do komentowania i chciałabym polecić wam opowiadanie mojej przyjaciółki o Harrym Styles'ie Lost Stars ,,Perfect'' jest świetne także zapraszam !

Miłość silniejsza niż śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz