Rozdział 3 - "Twoja twarz kiedyś ryła beton?"

802 35 2
                                    


Czułam na sobie jego wzrok. Może to śmieszne lecz z jednej strony czekałam w końcu aż coś powie.

-Masz zajebisty tyłek, skarbie. - Mruknął, a jego kroki stały się głośniejsze. Co za tym idzie, szedł za mną.

W tym momencie miałam ochotę się odwrócić i mu porządnie przypierdolić. Odwróciłam delikatnie głowę w jego stronę. Powinnam być chamska?

-A Twoja twarz kiedyś ryła beton? - Spojrzałam na niego zaciekawiona tym co ma zamiar odpowiedzieć.

Nie odezwał się. Widziałam, że był wściekły. Rękoma przeczesał swoje włosy. Mimo, że go nienawidziłam po tym co mi zrobił..wyglądał cholernie seksownie.

Spojrzałam ponownie przed siebie i poczułam jego dłoń na swoim pośladku.

-Nigdy więcej tego nie rób. - Powiedziałam z powagą na co on się tylko zaśmiał.

Podszedł do dość dużego, ładnego auta. Otworzył przede mną drzwi.

Spojrzałam na niego, otwierając szerzej oczy.

-Ładne autko. -Mruknęłam.

Brunet poszedł do mnie, oparł mnie o drzwi obok i delikatnie musnął moją szyje.

-Jesteś moja,zapamiętaj to.-Wychrypiał mi do ucha, całując je lekko. Odszedł ode mnie i podszedł od strony kierowcy, wsiadając. - Jedziesz czy idziesz? Nie mam czasu.

Przełknęłam dość głośno ślinę i wsiadłam do jego samochodu. Jadę z facetem w samochodzie, całowałam się z nim a do tej pory nie wiem jak mam na imię.

-A tak w ogóle to jak masz na imię? - Spytałam niepewnie, patrząc jak przekręca kluczyk w statyjce.

-Justin. - spojrzał na mnie, uśmiechając sie szeroko. Przysięgam, zakochałam się w jego uśmiechu i mogłabym go oglądać codziennie. - A Ty?

-Selena. - mruknęłam niepewnie. Tak jestem głupia. Pytam się go a potem sama sie boje powiedzieć jak ja się nazywam. Ale no cóż.

-Gdzie Cię zawieść? - zacisnął ręce na kierownicy i gwałtownie odjechał, było można usłyszeć dość głośny pisk opon.

Podałam mu swój adres i oparłam się o drzwi, ziewając. Justin spojrzał na mnie szybko i zaczął się śmiać pod nosem. Ja nadal nie wiem co w tym śmiesznego. Czy ten facet nigdy nie bywa zmęczony?

Chłopak włączył radio. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

~-~-~-~-~-~-~-~

Ziewnęłam, otwierając oczy. Rozejrzałam się po pokoju. To nie było pomieszczenie w moim domu. Chyba, że miałam szybki remont i o tym nie wiem. Odkryłam się i zobaczyłam, że jestem w męskiej koszuli oraz bieliźnie. Hola hola. Co jak to, wolałabym spać w ubraniach.

Usiadłam na skrawku łóżka, przeciągając sie. W tym samym momencie do sypialni wszedł Justin. Spojrzałam na niego pytająco, a jego kąciki ust otworzyły się w celu odpowiedzenia mi.

-Słodko spałaś, było już późno a ja nie chciałem budzić Twoich rodziców.-Wzruszył ramionami. - Zrobiłem dla Ciebie śniadanie. -Położył białą tace na łóżku. Na talerzach były kanapki, jajecznica a obok leżała herbata. Wzięłam kubek z substancją do dłoni i upiłam łyk. Otworzyłam szybko usta, ciesz była gorąca.

Chłopak się zaśmiał.

-Opuszczę Cię na jakąś godzinę. Muszę jechać coś załatwić. - Podszedł do mnie i pocałował mnie w głowę.- Jakby coś na dole leży karteczka z moim numerem, dzwoń. - uśmiechnęłam się samowolnie do siebie. Brunet zniknął za drzwiami a kilka chwil później usłyszałam trzask drzwi i silnik odjeżdżającego samochodu.

Wstałam powoli z łóżku i podeszłam do szafy. W środku znajdowały się męskie ubrania. Można było wywnioskować, że pokój jest jego. Otworzyłam pierwszą szufladę w poszukiwaniu jakiś bokserek. Chciałam się odświeżyć, a swojej bielizny drugi raz nie założę.

Wzięłam do ręki owinięty przedmiot przez jego bieliznę i powoli go odwinęłam.

To co zobaczyłam sprawiło, że nie mogłam oddychać. Trzymałam właśnie w dłoni pistolet. Czarny, dość średniej wielkości broń, którą w każdej chwili mogłabym zabić człowieka.

Co to robi u Justina w szufladzie, do jasnej cholery. Po co mu broń?

Usiadłam z przedmiotem w ręku na łóżku. Nie wiedziałam co mam zrobić, dzwonić na policje?

Nie,nie i nie. Przecież skoro on ma takie rzeczy musi być niebezpieczny. Może po prostu ucieknę i on mnie nie znajdzie? Z drugiej strony może być gangsterem a znalezienie mnie zajmie mu niecałe 5minut. Położyłam broń jak najdalej od siebie. Schowałam twarz w dłonie.

To pewnie tylko jeden pierdolony sen, ja się zaraz obudzę a tej broni tu nie będzie.

Zamknęłam powieki.

Wzięłam kilka głębokich wdechów i policzyłam do 10.

W końcu odważyłam się otworzyć oczy, spojrzałam na prawo a ten przeklęty pistolet tam leży.

Wzięłam ponownie przedmiot do ręki, podeszłam do szuflady i wzięłam do drugiej ręki bieliznę. Owinęłam ową rzecz i schowałam tam gdzie była.

Muszę z nim pogadać, to pewne.

___________________________________________-

Halo miśki, chciałabym Wam życzyć szczęśliwego nowego roku.

Spełnienia marzeń, spotkania idoli i wszystkiego czego chcecie.

Macie jakieś postanowienie noworoczne?

Moim jest dodawanie częściej rozdziałów.

Ps. pisałam na spontanie, proszę o zrozumienie.



Obsesja [Jelena fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz