Siedziałam już trzecią godzinę zamknięta w pokoju.
Boję się.
Tak bardzo boję się wyjść.Irwin, Clifford, Hemmings, Hood.
Cała świta w komplecie.Dlaczego nie mogę rozpłynać się w powietrzu.
Od godziny bije się z myślami.
Wyjść?
Nie wyjść?Ubrana w czarny kombinezon, zeszłym wreszcie po schodach. Związała jeszcze wysoko włosy i ruszyłam na wojnę.
Wojnę ze sobą.
Usłyszałam głosy w salonie, dobrze mi znane mi głosy.
Szybko nawróciłam się , lecz nie dane mi było uciekać, wpadłam prosto w klatkę piersiową Ashtona.
- Witaj siostrzyczko - wyszeptał mi do ucha, wnętrzności mojego ciała skurczyły się a po moich plecach przebiegł dreszcz.
Już miałam się odezwał, gdy ten pociągnął mnie za ramię i wylądowałam na kanapie w salonie. Między Hood'em a Hemmings'em.
Gorzej być nie mogło.- No więc Lauren , jak już się pewnie domyśla sz, albo i nie. My zorganizowaliśmy to całe przedstawienie - zaczął Calum.
Kątem oka spojrzałam na Luke'a, lecz szybko odwróciłam wzrok.
- Słyszałem że ty robisz karierę. Czyżby porno? - zapytał Irwin.
Spojrzałam na niego z pogardą.
- Wiesz co? - zapytałam retoryczne - Jesteś nic nie wartym gównem. Zostawiają mnie i Harry'ego. I to twoja wina, mogłeś przejąć nad nami prawa ale nie ty wolałeś zacząć nowe życie. To przez ciebie nie ma przy mnie Hazzy. To jest kurwa twoja wina. Został odebrany ciotce i wiesz co?
Wiesz? Nie? Został adoptowany, zmieniono mu nazwisko. Szukałam go z James' em - po moich policzkach spływały łzy - On nie żyje, miał wypadek. Ty nawet nie pojawiłeś się na jego pogrzebie. Mama na pewno byłaby z ciebie dumna. Na pewno. Ale wiem jedno, z każdym dniem rośnie moja nienawiść do ciebie. Ja cię poprostu nienawidzę. I nigdy w życiu nie nazywaj mnie siostrą.
Nigdy.Pobiegła na schody, lecz słysząc słowo 'suka' z ust Ashton'a.
Podbiegłam jeszcze do niego, dostał z liścia w policzek i wyszeptałam do jego ucha pewne zdanie.
- Jesteś nikim. Zapamiętaj. Zniszczyłeś mnie. To przez ciebie jestem juz martwa, bracie.
CZYTASZ
Teenage Queen l.h.
Rastgele- Witaj Lauren - wyszeptał, lecz jego głos nie był taki jak kiedyś.