19-Spotkanie we śnie

2K 111 9
                                    

Legolasie. Witaj.

Miraleth? Jak ty to..?

To specjalne zaklęcie. Mogę z tobą
rozmawiać dzięki niemu. Ale tylko kiedy śpisz...czemu nic nie mówisz?

Chcę się nacieszyć twoim głosem.

Tęsknię.

Ja również. Nie wiem co mam robić. Snuje się po korytarzach pałacu. Nie mam na nic ochoty.

Tak nie może być. Nie możesz stać
się wrakiem człowieka przez to że jestem daleko. Musisz cieszyć się wszystkim co cię otacza.

Ale to takie trudne gdy nie ma cię przy mnie.

Jakoś dasz radę...muszę ci coś powiedzieć. Ostatnio miałam okropny sen.

Co ci się śniło?

Śniło mi się że...umarłeś.

To był tylko sen. Jak słyszysz jestem cały.

Proszę, obiecaj mi że nie zrobisz nic pochopnego.

Masz mnie za masochistę?

Oczywiście że nie. Tylko się o ciebie martwie.

U mnie wszystko dobrze. Nie masz się o co martwić.

To dobrze.

Legolas obudził się gwałtownie. Właśnie rozmawiał ze swoją ukochaną. Czy to był czy rzeczywistość? Te pytanie krążyło mu po głowie.

***

Miraleth położyła się spać. Była szczęśliwa.
Szybko zasnęła. Tej nocy nie miała koszmaru.
Śniła jej się mała dziewczynka. Ubrana była w białą sukienkę a jej włosy były zaplecione w warkocz. Podeszła do Miry.
-Mamo.
Czyli ta mała, słodka istota to jej córka. Wiedziała że to sen proroczy. Uśmiechnęła się przez sen.
-Co się stało?
-Gdzie jest tata?
No tak. Wiedziała o kim mówi dziewczynka.
-Nie wiem kochanie. A coś chcesz mu powiedzieć?
-Że go kocham.
-Ja ciebie też kocham, córeczko.
Podszedł do nich Legolas. Pocałował Mire na powitanie i wziął małą na ręce.

Mira obudziła się z wielkim uśmiechem na twarzy.
Wstała i odświeżyła się. Ubrała spodnie oraz elficką koszulę.

Wyszła z komnaty i ruszyła w poszukiwaniu Errisy.

W końcu ją znalazła.
-Witaj Erriso.
-Witaj Miraleth.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Mów, proszę.
-Wyjeżdżam do Shire.
-Słucham? Przecież niedawno co wróciłaś.
-Wiem ale długo tu nie wytrzymam. Kocham to miejsce ale jestem stworzona by podróżować.
-Kiedy dokładnie chcesz wyjechać i na jak długo?
-Wyjeżdżam jak tylko pożegnam się z siostrą i ojcem. Noi z tobą.
-Dlaczego ty mi to robisz?
-Nic na to nie poradzę.
Mira przytuliła się do Errisy.
-Będę tęsknić-odparła Miraleth.
-Ja również.

Mira po ty jak pożegnała się z rodziną wsiadła na konia i ruszyła. Droga była dość długa i męcząca. Ale mira podczas jazdy zaczęła sobie nucić stare pieśni przez co droga minęła szybciej.

Hejka
Dzisiaj trochę krótszy ale następny będzie lepszy.
Pa, pa.

Kto wymyśli wspólne imię dla Miry i Leggego?

Mam nowe opowiadanie. "Rysunki do Miraleth".
Dodaje tam rysunki (swoje własne) związane z tym opowiadaniem. Np.ubrania, broń i inne rzeczy. Dodałam już wisiorek Miry, który dostała od Errisy.

Miraleth-elficka wojowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz