#4 "- Powiesz dlaczego to robisz?"

3K 246 7
                                    

Wróciliśmy do busa. Charlie patrzył na nas z dziwną miną, zapytał czy musieliśmy myć się w jeziorze przecież tutaj też możemy. Na to zaczęliśmy się śmiać. Leo wskazał mi drzwi do łazienki. 

- Ymm.. jest mały problem, w co mam się przebrać? - Popatrzyłam na swoje mokre ubrania i w głębi duszy zaśmiałam się z naszej głupoty.

Leondre szybko podbiegł do jakiejś czarnej torby, a z niej wyciągnął słynną, szarą bluzę.  

- To może być? - zapytał podając mi ją.

Patrzyłam na niego dość dziwną miną, bo nie byłam pewna, czy ona tak serio pożycza mi tę bluzę czy nie.

- Ach.. no cóż ... - Niby, że ze zmuszeniem wzięłam od bruneta ubranie i weszłam do łazienki.

(...)

Wyszłam z wcześniej wymienionego pomieszczenia w tej bluzie. Oczywiście wyglądałam w niej jak w męskiej sukience (XD), rękawy były dużo za duże, ale to i dobrze. Wymieniłam tylko puste spojrzenia z Leo i usiadłam na łóżku gapiąc się w ekran telefonu. Kątem oka spostrzegłam, iż teraz brązowooki wszedł do łazienki.

Kiedy Leo wyszedł z WC chciałam mu coś powiedzieć, lecz szybko przemieścił się do drugiego pomieszczenia, które było odgradzane materiałową kotarą. Zdołałam usłyszeć tylko, że rozmawia zawzięcie z Charliem, jednakże żadnych słów nie zrozumiałam, mówili naprawdę cicho.

 Po kliku minutach zza kotary wyłoniła się sylwetka bruneta.

- Czy mogę trochę z tobą porozmawiać? - zapytał i podszedł do mnie.

- Leo... wiem że chcesz mi pomóc i w ogóle, ja wiem też co ty przeszedłeś, nie chcę męczyć ciebie moimi problemami.

- Bardzo chciałbym wiedzieć o co chodzi. - Dotknął moich rąk i odwiną rękawy, nie próbowałam protestować. Spojrzał na świeże rany, później na mnie. Zdążyłam już uronić kilka łez. Spoglądając w moje oczy wiedział, że potrzebowałam wtedy czułości dlatego  mnie przytulił.

- Wiem, że jest to dla ciebie mega trudne, ale czy możesz mi zaufać? Powiesz dlaczego to robisz?- Patrzył w moje oczy, jakby w nich czegoś szukał.

- To wszystko zaczęło się gdy miałam 13 lat. - odezwałam się półszeptem szlochając. - Nadal się nie skończyło, pewnie się nie skończy...

- Nie mów tak. - Rozczulił się.

- Nie.. to nie ma sensu, nie chcę, żebyś się nade mną użalał.

-  Ja po prostu chcę cię wysłuchać, możesz na mnie nie patrzeć jak wolisz.

- No dobrze... -  Znowu opowiadałam swoją głupią historię, starałam się powstrzymać łzy, ale nie wyszło. - Zaczęłam kupować gumowe bransoletki. Każda oznacza jakiś ból, mam ich tyle, że nie mieszczą mi się w dużej szkatułce... większość przechowuję w pudłu w piwnicy. Na każdej jest napisane dlaczego ją kupiłam. To też mi pomaga, ale mniej... wolę się ciąć.

Bardzo posmutniał i spojrzał w dół. 

- Może przestane, Leo nic ci nie jest? Wyglądasz blado? Zawołam Charlsa.

- Nie! Nie rób tego proszę... nie chcę żeby widział nas tu, ciebie i mnie... z twoimi łzami. Mów dalej.

- Nie mogę... boli cię to. Leo! 

- Nieprawda. 

- Wiem że chcesz dobrze, ale sam sobie wszystko przypominasz, lepiej będzie jak skończę na dzisiaj.

  Przytulił mnie mocno słyszałam jak po cichu płakał w mój obojczyk. Złapałam go za policzki i powiedziałam:

- Nie chcę cię ranić....


Koncert, który zmienił moje życie. ||BAM [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz