Niecierpliwie zaciskam palce na kierownicy, cały czas patrząc w okno i wyczekując Kate. Spóźnia się już prawie 10 minut. Typowe dla niej. Jestem od rana już wystarczająco rozdrażniona, a tu jeszcze najlepsza przyjaciółka każe mi tyle czekać. Wzdycham i wyłączam radio, które zaczyna mnie irytować. Nic porządnego nie puszczają. Dostrzegam szczupłą, ciemną blondynkę wybiegająca na ganek. Ma na sobie krótkie dżinsowe spodenki i luźna letnią koszulkę, z nieco za dużym dekoltem. Po raz kolejny czuję ukłucie zazdrości na myśl o mojej płaskiej klatce piersiowej. Przyjaciółka zgrabnie wskakuje do auta, i składa krótkiego buziaka na moim policzku. Czuję od niej wręcz odurzający zapach perfum. Ścieram z twarzy ślad po szmince który po sobie zostawiła i uruchamiam silnik.
- Jesteś pewna że chce Ci się tam ze mną jechać? - pytam, nie kryjąc swojego samopoczucia. Nie zamierzam udawać przed nią świetnego humoru.
- Oczywiście. Wiesz ile przystojniaków tam będzie? - szturcha mnie w ramię. - I wyluzuj już. Jak chcesz kogoś poderwać, zachowując się jak naburmuszona królewna?
- Nie zamierzam nikogo podrywać. - prycham.
- Och, Ty nie dostępna. - Kręci głową i grzebie przez chwilę w schowku. Po chwili z głośników leci End Of Me, A Day To Remember. Uśmiecham się delikatnie słysząc jedną z moich ulubionych piosenek.
- No widzisz, i potrafisz się nawet uśmiechnąć! - rzuca, po czym zaczyna nucić. Przewracam tylko oczami.
Po chwili jesteśmy na miejscu. Przed nasi wznosi się zniszczony budynek jakiegoś warsztatu samochodowego. Przeklinam w myślach na brata, przez którego tutaj jestem. Dupek, sam powinien załatwiać takie sprawy, jak zepsuty samochód. Wychodzę i trzaskam drzwiami. Jak można mieć dobry humor, kiedy w sobotę z rana starszy braciszek posyła cię do mechanika bo coś mu stuka w aucie? Rozumiem że ma na mnie haczyk i to nawet nie jeden, ale nie powinien mnie z tego powodu zmuszać do rzeczy o których nie mam pojęcia.
Wchodzę do czegoś co na pierwszy rzut oka przypomina garaż, i rozglądam się poszukiwaniu jakiegoś kolesia, który może mi jakoś pomóc. Moje spojrzenie napotyka nastolatka który kuca, czyszcząc coś. Słysząc mnie, wstaje i posyła mi uśmiech. Wygląda na prawdę młodo. Byłam pewna że trafię na jakiegoś starego, napakowanego gbura.
- Justin - mówi wyciągając do mnie dłoń. Ignoruje ją i zaczynam kręcić o tym co pół godziny temu przekazał mi brat. Mówiąc to, patrzę na Kate, która wyskakuję z samochodu i zagaduje jakiegoś wysportowanego gościa, który czeka na mechanika. Szybko pogrążają się w rozmowie. Wracam spojrzeniem do ciemnego blondyna z którym rozmawiam i kończę mój nudny wywód. Zdaje się że słuchał. Dopiero teraz zauważam jak wiele tatuaży pokrywa jego ramiona. Wzdrygam się. No pięknie do urozmaicenia tego cudownego dnia brakuje mi tylko wytatuowanego gówniarza, który pewnie zaraz zacznie do mnie zarywać.
Otwiera maskę starego rzęcha którym tu przyjechałam i zaczyna pod nią grzebać. Nie obchodzi mnie co robi, jednak nie odrywam od niego wzroku, nie mając lepszego zajęcia. Chłopak poprawia szarą czapkę z daszkiem, którą ma na głowie, a ja na prawdę się niecierpliwiąc, podchodzę do niego. Chcę wiedzieć chociaż ile mu to zajmie. Staję obok niego, a wtedy on gwałtownie się odwraca i wpadamy na siebie. Dopiero teraz widzę że prawie po łokcie jest brudny, z jakiegoś nieprzyjemnie wyglądającego, czarnego gówna. Spoglądam w dół i widzę ta samą, przeklętą substancję na mojej koszulce. Może i nie jest jedną z moich ulubionych, ale na pewno jest śliczna. Biała, niedługa, idealna na tak ciepłe dni jak te. Mam ochotę dać mu w pysk, myśląc o tym że pewnie nigdy więcej już jej nie ubiorę.
- Przepraszam - mówi, a ja widzę skruchę w jego oczach. Czuję że całkiem puszczają mi nerwy.
- Kpisz sobie? - krzyczę. No pięknie, ten dzień chyba nie może być spieprzony bardziej. Zaczynam po nim krzyczeć. Chłopak chce się tłumaczyć, ale bez przerwy mu przerywam. Kieruję przeróżne epitety w jego stronę, czując jak uchodzi ze mnie złość. Chyba dociera do niego, że nie da rady mnie uciszyć.
CZYTASZ
Bands One Shots Pl
FanficOkej, natrafiłam się na kilka takich, em, opowieści(?) po angielsku i nie ukrywam że spodobał mi się ten pomysł - w jednym opowiadaniu zamiast rozdziałów umieszczam shoty z przeróżnymi osobami :)Po za tym smuci mnie fakt że w sieci jest mało fanficó...