Osiemnaście

1.5K 100 28
                                    


Jest środa, dokładniej 23 marca. Dzisiejszy dzień jest dziwny. Każdy każdego obdarza uśmiechem, oczywiście robię to samo. Siedzę właśnie na łóżku, które przez ostatni tydzień mogłam nazywać swoim. Przysłuchuję się rozmowie dziewczyn o tym, jak pierwszy raz się całowały i przyznaję, że nie spodziewałabym się po Atlancie, że pierwszy pocałunek przeżyła z najlepszą kumpelą.

-Było ohydnie! -woła Zoe. -Jamie cały czas się ślinił! Wyobrażacie to sobie? -wzdryga się z obrzydzenia.

-No to masz o czym opowiadać. -mówi z przekąsem Atlanta.

-Cicho bądź. -szturcha ją w ramię Vera. -Ona przynajmniej nie całowała się z przyjaciółką.

Atlanta podnosi ręce w geście kapitulacji. 

-Teraz ty, Julia. Dawaj, jesteś wśród swoich. -zachęca mnie Zozol.

Próbuję wymyślić jakąś bajkę na poczekaniu, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Wreszcie słyszę swoje własne słowa:

-Nie pamiętam pierwszego, było ich za dużo. -mówię takim tonem, jakby nie było o czym mówić.

-Woah, szalona. -komentuje kpiąco Atlanta.

-Ktoś musi. -warczę do niej i mrużę na nią oczy.

-To możesz nam opowiedzieć o ostatnim. -mówi żartobliwie Vera.

-Nie chcecie o tym słuchać. -mówię i zniesmaczona marszczę nos.

-Śmierdziało mu z ust? -pyta ostrożnym głosem Vera.

Kiwam głową.

-A fuj! -krzyczy Zoe.

-No, także przemilczmy tą sprawę. -brnę do końca tej bezsensownej rozmowy.

-Liczyłaś kiedyś z iloma facetami spałaś? -chamsko zagaduje mnie Atlanta.

Patrzę na nią zdziwiona. Tego się nie spodziewałam.

-Chuj cię to obchodzi. -mamroczę do niej i wstaję z łóżka.

Idę do łazienki pozbierać swoje rzeczy i kiedy wracam, dziewczyny dalej siedzą w kółku pod moim łóżkiem i plotkują.

-Komu tym razem obrabiacie dupę? -zagaduje do nich, kiedy wkładam kosmetyczkę i ręczniki do walizki.

-Nathanowi. Niezła z niego dupa i powiem ci, że jest dobry. -mówi Zoe, po czym się oblizuje.

Krzywię się, kiedy to widzę. Nathan nie jest kawałkiem ciasta, ani lodami w upalny dzień. Jest tylko chłopakiem.

-Spałaś z nim? -pytam zdziwiona.

-No. -odpowiada uradowana.

-Woah. -komentuję i wracam do pakowania swoich rzeczy.

Po krótkiej chwili wszystko co ze sobą przywiozłam mam spakowane z powrotem do walizki.

-Idziecie znieść walizki? -pyta Vera.

-Ja muszę jeszcze poszukać słuchawek. -odpowiada wymijająco Atlanta.

-A ja mogę iść. -odzywa się Zozol z typowym dla niej nadmiarem energii.

-Atlanto, pomóc ci? -pytam jej grzecznie.

-Jeśli chcesz. -wzrusza ramionami.

Dziewczyny wychodzą, taszcząc ze sobą swoje walizki i plecaki i śpiwory.

-W co ty grasz, Julia? -pyta oschło Atlanta.

-A ty, Atlanto? -mój głos jest tak spokojny, że sama się się dziwię.

Każdy kłamie, dziewczyno. ||n.h.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz