Rozdział 15

12.8K 801 27
                                    

Dziękuję za zrobienie okładki przez @choiYuu

- Mamo! Wstafaj! - słyszę nad uchem.

- Alice, jak dam ci telefon to nie będziesz mnie budzić? - pytań uchykajac jedno oko.

- Tak! - mówi wyrzucając ręce w powietrze - A kto to jes? - pyta spoglądając na przyglądającego nam się Natana. - To mój tata? - pyta z iskierkami w oczach.

- Nie słonko - mówię i widzę jak podekscytowanie zamienia się w smutek - Ale chętnie się z tobą pobawi jak wrócisz z przedszkola.

- Naplawde?

- Tak naprawdę - odpowiada za mnie Natan i uśmiecha się do małej.

- Supel!! Ide sie ublać - mówi i już wybiega z pokoju.

- Dlaczego spytała czy jestem jej tatą? - zapytał Natan siadając naprzeciwko mnie.

- Odkąd mieli przyprowadzić do przedszkola swojego tatę. Alice poszła z Willem i jak jej nauczycielka spytała się czy to jest jej tata to odpowiedziała, że wujek. Idę dzieciaki zaczęły się z niej śmiać, bo ona jako jedyna nie ma taty. - Odpowiadam patrząc na ścianę znajdującą się naprzeciwko mnie.

- A gdzie jest jej ojciec?

- Nie mogę ci teraz powiedzieć. Szykujmy się do szkoły. - mówię siląc się na słaby uśmiech. - Rzeczy masz tutaj weź co chcesz i możesz iść się przebrać do łazienki - informuje go wskazując drzwi do garderoby oraz łazienki.

- Okej za 20 min będę gotowy - mówi i sięga upatrzone sobie rzeczy. Ja w tym czasie idę do dolnej łazienki i ubieram się w przyszykowane ubrania. Mój dzisiejszy strój składa się zza dużej czarnej bluzy wciaganej przez głowę, tego samego koloru bokserki oraz czarnych spodni z dziurami. Do tego czarno-białe Jordany. Po podciągnięciu rękawów bluzy widać mój tatuaż w kształcie węża na prawym nadgarstku. Na rozpuszczone włosy zakładam czapkę z prostym daszkiem. Wychodzę z pokoju i widzę, że Natan jest podobnie ubrany do mnie.

- Al wychodzimy - krzyczę w kierunku schodów skąd po chwili zbiega dziewczynka.

- Jus tylko załoze buty - mówi i poprawia swoje długie włosy spadające na jej oczy. Patrzę na nią i na Natana, Po czym wybucham nie kontrolowanym śmiechem.

- Z cego sie smiejesz? - pyta z zainteresowaniem dziewczynka, a chłopak patrzy na mnie że zdezorientowaniem.

- Bo zakładacie tak samo buty. Jak dzieci - mówię, kiedy się opanowuje.

- I kto to mówi? Sama tak je zakładasz - słyszę za plecami głos Willa, który nie mam pojęcia jak znalazł się w tym domu.

- Debilu! Zawałem kiedyś przez ciebie skończę!

- Mamo nie ładnie oblazać kogos innego. - mówi do mnie Alice i grozi mi palcem.

- Przepraszam. Dobra dzieciaki zbieramy się!

- Nie jestem dzieckiem - Alice u Natan mówią to razem, na co ja wraz z Willem wybuchamy smiechem.

- Dobrze dorośli do samochodu już - mówię po czym wszyscy.

Droga do szkoły mija nam bez problemu. Z samochodu wychodzę razem z Natanem i idziemy razem za rękę na pierwszą lekcje jaką jest angielski. Lekcję tą prowadzi młoda nauczycielka, którą odziwo lubię. Na korytarzu każdy nam się przygląda, ponieważ Natan jest jedyną osobą ze szkoły, która przebywa w moim otoczeniu. Po drodze witamy się z Oliverem i razem kierujemy się do sali. Nauczycielka przychodzi chwilę po przerwie i od razu sprawdza obecność.

- Lia zapiszesz temat dzisiejszej lekcji? - pyta z uprzejmością.

- Oczywiście -  mówię i podchodzę do tablicy.  - Jaki temat?

- "Kochaj sercem, a nie rozumem" - zapisuje i odchodzę do ławki.

- Ale ten temat jest bez sensu.

- Dlaczego? - pyta i unosi brwi.

- Bo jak można kochać sercem skoro to tylko narząd w układzie człowieka? Przecież tak samo można powiedzieć, że tęsknię płucami. Wszystkie uczucia jakie dażymy inną osobę lub jakąś rzecz wywodzi się z mózgu. Kochać sercem to metafora powiedziana kiedyś tam przez kogoś tam. - kończę swoją wypowiedź, a w klasie zapada kilku minutowa cisza.
- Wiesz co Lia? Dałaś nam dużo do myślenia. Przez wszystkie lata jakie tu uczyłam, to nikt nie patrzył na to w ten sposób. Za swoje słowa dostajesz 6, a ten temat należy zmienić. Napiszesz temat kolejnej lekcji? - przytakuje i kieruje się do tablicy - zapisz: "Kamienie na szaniec" wprowadzenie do lektury.

Dałaś wszystkim dużo do myślenia - mówi mi Natan, kiedy kierowaliśmy się do sali gimnastycznej.

- Wiem. Często mówię rzeczy, które ludziom dają do myślenia. - odpowiadam, na co kiwa głową i idziemy do swoich szatni. Przebieram się w swoje długie spodnie dresowe, i czarną bokserke. Włosy zawiązuje w warkocz. Wychodzę i siadam na trybuny czekając na nauczyciela.

- Witam was wszystkich. Dzisiaj gramy w piłkę nożną. - mówi, a po przez grupę da się usłyszeć pomruk niezadowolenia. - Ale gramy z chłopakami - kończy, a dziewczyny od razu posyłają ukradkiem spojrzenia na grupę rozciągających się chłopaków. - Na rozgrzewkę 3 okrążenia. - mówi, a ja już chcę zaczynać - Lia zaczekaj chwilę.

- Tak słucham?

- Wiem, że zawsze się wzbraniałaś, ale potrzebny mi jest kapitan drużyny piłki nożnej -wzdycham, na co on pospiesznie kończy zdanie - próbowałem kogoś innego znaleźć, ale nikt nie potrafi ich ogarnąć. Jesteś bardzo dobra w tę grę i jeszcze lepiej potrafisz ustawić ludzi. - mówi, a ja ponownie wzdycham.

-Dobrze - mówię, na co mina nauczyciela zmienia się z błagalnej na szczęśliwą. - ale wszystkie metody jakie będę stosować będzie pan je stosować.

- Oczywiście.

- To zacznijmy od tego, że ja to Lia, a ty to Jeremy. - mówimy do siebie po imieniu.

- Ale ja jestem nauczycielem! - mówi, a ja unoszę brwi - No dobra niech będzie. Pokaż na co cię stać teraz na wf .

- Kto jest tutaj z drużyny?

- Nina i Nuka te bliźniaczki - odpowiada i pokazuje wymienione osoby. Kiwam tylko głową i kieruje się do dziewczyn.

To będzie ciekawy mecz.

Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz