Cala opowiesc

54 4 0
                                    


Byla to noc w Miami. Mialem sie juz polozyc do spania. Zadzwonil do mnie moj kumpel i zaproponowal mi wyscig.
-Siemka
-Siemanko co tam ?
-Chcesz sie scigac?
-Jasne
-Masz 19 min
Jechalem bardzo szybko wiec zajechalem na miejsce w 6 min. Na ulicy stal tlum ludzi zatrzymalem sie obok przeciwnikow i wysiadlem z auta.
- Jaka stawka?
- 1000 euro
- Spoko zaczynamy ? Policja niedlugo tu bedzie !
-Ok.
Wsiadlem do wozu odkrecilem zawory n20 i przygotowalem sie do startu.
-5.4.3.2.1 START
RUSZYLISMY. Na mecie bylem pierwszy. Po odebraniu nagrody przyjechala policja wszyscy uciekalismy lecz podczas ucieczki zderzylem sie z radiowozem. Matka odebrala mnie z komendy.
- Mowilam ci zebys sie nie scigal za kare jedziesz do ojca.
Tak sie stalo pojechalem do ojca bylem wkurzony ale po dniu w nowej szkole wszystko sie zmienilo. Poznalem nowych kolegow podrasowalem swoja bryke itd. Miałem też wroga Andresa. Nie lubił mnie i obrażal. Po kilku dniach w nowym mieście pojechalem na wyscig i moim przeciwnikiem był właśnie Andres.
- I co planujesz wygrać ze mną ?
- Oczywiście - odparłem
- Zaczynajmy
W tym wyścigu poniosłem porażkę. Andres wygrał. W szkole zaprzyjaźniłem się z jego dziewczyną Nataszą, która zaprosiła mnie na swoją domówkę. Pojechałem tam bez wiedzy mojego starego.
- Hej
- Hej niezła impreza
- Dzięki napijesz się czegoś ?
- Hmm może drinka
- Ok
Wtedy przyjechał Andres
- Czego chcesz od mojej dziewczyny?
- Nic. Zaprosiła mnie tylko
- Zjeżdżaj stąd!!!
- Bo co?
- Bo jak nie to moi koledzy pokażą Ci jak smakuje kij od bejsbola.
Uderzyłem go z całej siły w twarz i zacząłem uciekać. Gonili mnie ale nie dawali rady mnie dorwac, ponieważ było ich 3 w samochodzie a ja 1.
Wkońcu im uciekłem. Kiedy zajechałem do domu silnik sie zepsuł i nastepnego dnia poprosilem ojca zeby mi go naprawil. Zrobil to i pojechalem do szkoly.Andres rzucil sie na mnie ale powiedzialem mu ze mozemy to zalatwil w wyscigu na torze. Tez tak sie stalo.
Minely wyscigu i byl final. Balem sie ze przegram, ale bylo inaczej Andresowi przy prędkosci 237 Km/h zablokowaly sie tylne kola i wpadl w poslizg i uderzyl w bande. Kiedy jego samochod juz stanal zapalil sie. Szybko go wyciągnalem z samochodu i ucieklismy. Samochod wybuchl. Wygralem ten wyscig i dzieki temu zdobyłem szacunek i kolegow a co najlepsze dziewczynę.

Koniec. Troche krótko ale nie miałem pomysłu. Oceniajcie.

Nielegalne ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz