24.

1.2K 173 16
                                    


Po rozmowie telefonicznej z moim przyjacielem schowałem telefon do kieszeni i wszedłem do pobliskiego sklepu, aby kupić picie. Skierowałem się do alejki z napojami.

Zobaczyłem mój ulubiony sok - pomarańczowy. Kiedy miałem po niego sięgnąć, usłyszałem znajomy śmiech.

Śmiech, który kocham. Śmiech, dzięki któremu się uśmiecham. Jej cudowny śmiech.

Odwracam się, nie dowierzając.

Monica, moja Mo.

Mrugam kilkokrotnie, kiedy znowu się śmieje, wyginam usta w kąśliwy uśmiech. Robię to niekontrolowanie, przecież ona jest moim szczęściem - mimo wszystko.

Zjeżdżam wzrokiem na jej ubiór, poznaję szarawą bluzę. Oblizuję usta, cholera jest mi trochę gorąco.

Uśmiecham się, ona ma moją bluzę na sobie.

Zapominając totalnie o piciu, wychodzę ze spożywczaka, wyjmując po drodze telefon.

Mike: widziałem cię dzisiaj

dostarczono 15.15

Mike: miałaś na sobie moją bluzę
dostarczono 15.16

Mike: zrobiło mi się bardzo miło

dostarczono 15.16

Mike: jednak o mnie pamiętasz

dostarczono 15.16

***************

to na dzisiaj koniec, podobał wam się mini maraton? :-) dobranoc

marta

Second friend ✉| m.c ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz