Zazdzownił dzwonek. Chwyciłam Natana za nadgarstek i poprowadziłam do klasy matematycznej. W między czasie patrzyły na niego wszystkie dziewczyny. Przyciągał wzrok. Był przystojny, wysoki i na pierwszy rzut oka nienajmądrzejszy. Pozory mylą. Był bardzo spostrzegawczy i umiał się zachować. Nie był jak reszta.
Przez chwile miałam wrażenie, że pierwszy raz w życiu jestem bohaterem 2go planowym. Uśmiechnęłam się, "tego mi właśnie brakowało".
Doszliśmy pod sale gdzie czekał na nas Karolek.
- Hejka! - wyszczerzył się.
- Cześć. - odpowiedziałam tym samym gestem, a Natan siedział cicho. Odwróciłam się w jego strone i już miałam mu zwrócić uwage kiedy zauważyłam, że jest odwrócony do nas plecami i rozmawia z jakimiś dziewczynami. Trzymałam go cały czas za nadgarstek więc postanowiłam, że wykorzystam to. Pociągnęłam go w swoją strone i puściłam. Poleciał na ściane. Na szczęście nie uderzył się.
- DAJCIE SPOKÓJ! - krzyknęłam. To był pierwszy raz kiedy tak zrobiłam. Po prostu zdenerwowało mnie to, że tak nieuprzejmie zachował się wobec swojego kuzyna. Nagle wszyscy zaczęli szeptać...
- Ale ona głośna.
- Hah i ponura.
- Pewnie zazdrości nam tego, że Natan z nami rozmawiał - zbladłam. Miałam zachować swoją osobowość dla siebie. Zresztą za kilka dni będą wybierali osoby do samorządu... Miałam brać w nich udział jak zwykle ale teraz to już chyba mogę zapomnieć... Usłyszałam jak ktoś idzie w moją stronę. Nagle zobaczyłam obok mnie Natana. Szczerze to nie wiem dlaczego. Nawet jeśli miał zamiar stanąć w mojej obronie to po co. Nie zna mnie. Skąd może wiedzieć jak zachowywałam się w szkole przez ostatni rok...
- Z tak błahego powodu zaczynacie ją obgadywać? - spytał. Nikt mu nie odpowiedział. - Pewnie każda z was myśli sobie, że tak łatwo mnie zdobyć. Płytkie jesteście. Poderwałem was tylko tym, że zaśmiałem się pare razy i odpowiedziałem na kilka pytań. Żałosne. - ciągnął uśmiechając się sarkastycznie. Teraz to naprawdę pokazał klase. Zaczęłam się śmiać. Chyba nawet jako jedyna.
- Co jest? - spytała jakaś dziewczyna stojąca z przodu.
- W tak łatwy sposób was zgasić... MOGŁAM JUŻ WCZEŚNIEJ TAK ZROBIĆ. - śmiałam się dalej. Nagle Karolek zaczął śmiać się ze mną, a potem dołączył do nas Natan. Naprawdę go lubię.
Kiedy skończyła się lekcja matematyki wyszliśmy na przerwę.
- Nie martw się. Przecież i tak wiesz, że jesteś jedyna na liście kandydatów na przewodniczącego szkoły. Nawet jeśli ktoś dołączy to i tak wiadomo, że sprawdziłabyś się w tym najlepiej. - odparł Karol.
- Nie przejmuję się. Pierwszy raz pokazałam, że umiem się im przeciwstawić. - rozpromieniłam się.
CZYTASZ
Pozory mylą.
RomanceCzuliście kiedyś potrzebę wyrwania się z codzienności? Do tego żeby zasmakować czegoś innego? Ja nie. Z pozoru jestem wiecznie uśmiechniętą dziewczyną, która uwielbia spędzać czas z innymi, która nie boi się niczego, która nigdy nie zaznała uczucia...