Rozdział 10

18.6K 188 6
                                    


*Oczami Elizabeth*


Budzi mnie dzwonek mojego telefonu. Chwytam urządzenie i wciskam zieloną słuchawkę.

-Cześć, co tam u ciebie? - słyszę głos mojej przyjaciółki.

-Caroline, wiesz, która jest godzina? O 7 rano ludzie jeszcze śpią - mruczę.

-Przepraszam, wiesz, że jestem rannym ptaszkiem - chichocze.

-Wybaczam - uśmiecham się, ale wiem, że ona i tak tego nie zobaczy.

-Co dzisiaj robisz, może się spotkamy?

-Idę na imprezę więc odpada, możesz iść ze mną - proponuję.

-Nie dam rady, bo wieczorem ma przyjechać ciocia i muszę zostać w domu.

-Szkoda.

-A z kim idziesz? - pyta.

-Nick wygrał grę w pokera, więc za karę muszę iść z nim na imprezę - wzdycham.

-To powodzenia mała, uważaj na propozycje trójkącika - wybucha śmiechem.

-To wcale nie jest śmieszne - warczę.

-Oj daj spokój, wyluzuj.

-Skończmy ten temat, chcę zapomnieć - mówię, ale nawet samej siebie nie potrafię przekonać.

-Okej, spokojnie, właściwie muszę już kończyć, mama mnie woła na śniadanie - mówi i rozłącza się.

Wzdycham i wciskam głowę pomiędzy poduszki, po czym zasypiam.


*Oczami Nick'a*


Obserwuję zachodzące słońce i stwierdzam, że czas jechać po Beth. Zapinam guziki przy rękawach koszuli i wywijam je tak, aby sięgały mi do połowy rąk. Wsiadam do auta i po już po chwili jestem przed domem przyjaciółki. Piszę jej wiadomość, że czekam w samochodzie. Widząc jak idzie nieśmiało w moją stronę mam ochotę podbiec i ją uściskać, ale wiem, że zrobiłoby się trochę niezręcznie.

-Cześć - mówi i siada na miejscu pasażera, po czym daje mi krótkiego całusa w policzek.

-Gotowa na najlepszą imprezę w twoim życiu? - szczerzę się.

-Zobaczymy czy będzie najlepsza - brunetka puszcza mi oczko.

Reszta jazdy odbywa się w milczeniu. Podjeżdżam pod klub, a następie wychodzę szybko, aby otworzyć drzwi Elizabeth.

-Mówiłam ci, że nie lubię jak to robisz - rumieni się.

Śmieję się lekko widząc jej zaróżowione policzki, a ona piorunuje mnie wzrokiem. Wzruszam beztrosko ramionami i wyciągam dłoń w jej kierunku. Dziewczyna chwyta ją i razem idziemy do klubu. Oczywiście pokazujemy dowody, na co ochroniarz otwiera nam bramkę. Zaraz po wejściu do zatłoczonego klubu czujemy mocny zapach alkoholu.

-Może chodź najpierw do naszego stolika, a później pójdę po coś do picia - proponuję.

-Jasne - brunetka się zgadza.

Siadamy na skórzanych fotelach i dopiero teraz mam czas zauważyć jak ubrana jest Betsy. Ma na sobie krótką bordową sukienkę i czarne szpilki. Niby nic nadzwyczajnego, ale mnie się podoba. Beth zmienia pozycję i przekłada nogę na drugą stronę, a ja przez ułamek sekundy widzę jej koronkową bieliznę. Cholera.

-Ja.. Chyba... To może ja pójdę po drinki - mówię i pośpiesznie oddalam się w stronę baru.

Byłem w połowie drogi, gdy zostałem pociągnięty w zupełnie inną stronę. Pierwszą myślą było to, że może Elizabeth coś chciała, ale gdy zobaczyłem kto stoi za mną to się zdziwiłem. Jacob.

-Co ty tutaj robisz stary? - krzyczy, klepiąc mnie po plecach.

-Mógłbym się ciebie o to samo zapytać - mruczę.

-Jesteś sam? - pyta.

-Nie, z Betsy.

-Dlaczego nic nie mówiliście, że idziecie?

-Zapomnieliśmy - odpowiadam, ale wiem, że Jacob w to nie uwierzy.

-Ta, jasne - uśmiecha się krzywo i znika w tłumie.

Podchodzę do baru i zamawiam kilka drinków, aby później nie chodzić co chwilę i wracam do Beth.

-Gdzie ty tak długo byłeś? Umieram z pragnienia.

-Przepraszam, była kolejka - kłamię.

Dziewczyna nie kontynuuje tematu i chwyta po jednego z drinków. Wypija trzy drinki w zaledwie kilka minut, a ja już wiem, że to nie skończy się dobrze.

-Nick, zatańcz ze mną - chwyta mnie za ramię.

-Poczekaj, dopiję drinka.

-Nie chce mi się tyle czekać, znajdź mnie na parkiecie - puszcza mi oczko, po czym stwierdzam, że jej już wystarczy alkoholu.

Obserwuję jak wygina swoje ciało, poruszając się w zmysłowym tańcu. Kiwa do mnie, a kiedy ja się uśmiecham, wraca do tańca, więc odwracam głowę w przeciwną stronę.

Zauważyłem, że Beth ma bardzo słabą głowę i wystarczą trzy drinki, a ona już próbuje ze mną flirtować. Każdy facet by to wykorzystał i zaciągnął ją do łóżka, ale jeśli miałoby do tego dojść to wolałbym, żeby była trzeźwa i wiedziała co robi. Ponownie wracam wzrokiem na parkiet i odkrywam, że brunetka gdzieś zniknęła...



***************************************

Hej kochani! Dziesiąty rozdział już za nami i mogę zdradzić, że w kolejnym będzie się działo ^^

Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki. Pozdrawiam i do następnego :)

Gwizdkujcie, komentujcie. :*


Threesome (Trójkąt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz