XV- Bójka, ból, nienawiść

32 4 0
                                    

Budzę się leżąc na torsie, najseksowniejszym torsie na świecie.
Jest mi tak wygodnie, że wcale nie mam ochoty wstawać.
Robert budzi się i zauważa, że cały czas go obserwuję.
-Twoje hobby to nie przypadkiem obserwowanie mnie i mojego ciała?
-Bingo!
Robert przysuwa mnie do siebie i całuje. Odwzajemniam ten pocałunek.
-Robert, muszę już wstawać..
-Kochanie, tylko nie to. Błagam..
-Szkoła, obowiązki...
-Okej okej

Będąc w kuchni przygotowywuję śniadanie. Standardowo tosty z serem i pomidorami.

-Majka, podwiozę cię do szkoły może, co?
-A mógłbyś?
-Jasne
-Dzięki. Chodź, zrobiłam śniadanie.

-Mmm tosty, dzięki kochanie.
-Daj spokój, nie lubię gotować.. Tosty to i tak wyczyn ponad wszelkie normy.
-Haha no to ładnie. Muszę cię kiedyś zaprosić do restauracji.

Była już godzina 7:45, dałam znać Robertowi, że już czas. Założyłam kurtkę i apaszkę i wyszłam z domu razem z moim nowym hmm facetem z prawdziwego zdarzenia. Wsiedliśmy znów do tego mojego ulubionego mercedesa i od razu włączyliśmy RMF MAXXX. Nasze ulubione.
Leciał akurat kawałek Maroon 5- Feelings. Słowa refrenu akurat bardzo pasowały do ostatnich sytuacji...

I got these feelings for you
And I can't help myself no more
Can't fight these feelings for you
No, I can't help myself no more
I, I, I
(Żywię do Ciebie te uczucia
I nie potrafię sobie już pomóc
Nie mogę zwalczyć tych uczuć w stosunku do Ciebie
Nie, nie potrafię sobie już pomóc
Ja, ja , ja)

Oboje popatrzyliśmy na siebie i się uśmiechnęliśmy.
-Trafne te słowa..- stwierdził Robert
-Tak...
Chwyciłam go za rękę.
Oboje byliśmy szczęśliwi.

Gdy byliśmy już przed szkołą Robert zatrzymał się i powiedziałem :
-Majka, uważaj na siebie
-Dobrze, spotkamy się później?
-O której kończysz?
-15:00
-Przyjadę po ciebie..
-Dzięki, trzymaj się, papa
Robert mnie pocałował bardzo namiętnie.
Wyszłam z samochodu i dostrzegłam czekającą na mnie Ankę.

-Hej, kto cię przywozi taką bryką?
-Zgaduj zgadula
-Nowy boyfriend..
-Robert, krócej
-A co z twoim eks?
-Nie wracaj do mojego popieprzonego eks!!
-Dobra wyluzuj..

Weszłyśmy do szkoły. Znów zobaczyłam Sebastiana. I znowu był w towarzystwie tych samych kumpli.
Déjà vu... Tylko, że teraz nic się nie odezwał. Chociaż tyle. Znowu to nieprzyjemne spojrzenie. Widziałam jak mnie od góry do dołu rejestruje.
To było irytujące.

Znalazłam się w szatni i on wtedy do mnie podszedł.
-No i co? Dobrze się bawisz?
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
-Zaraz zaczniesz mieć ochotę..

Sebastian chwycił mój nadgarstek i zaczął go coraz mocnej zaciskać. Czułam wielki ból.

-Sebastian puść mnie.
-Nie puszczę, bo jesteś suką.
-Zostaw mnie!
-Nie będziesz mną manipulować idiotko.
-Zostaw mnie!!

Sebastian przycisnął mnie do szafki i próbował pocałować. Jednak ja w miarę szybko go odsunęłam.

-Już nigdy nie będzie tak, jak dawniej, Sebastian.
-To się okaże, dziwko.

Uderzyłam go w twarz a on odsunął się momentalnie. Chyba było mu głupio i wstyd.
Pobiegłam pod salę, w której miała odbyć się lekcja.

Przez kolejne przerwy i lekcje Sebastian w ogóle na mnie nie spoglądał. Chyba całe wydarzenie w szatni dało mu sporo do myślenia.

Wychodząc ze szkoły zauważyłam samochód Roberta. Uśmiechnęłam się od razu. Pobiegłam w jego kierunku.

Wsiadłam do samochodu. Robert był zadowolony.
-Witaj kochanie, jak minął dzień szkole?
-Nawet okej.
-No dobra, nie wnikam w sprawy pomiędzy BFF's czy jak to się nazywa.
-Ha ha no okej okej.
-Pamiętasz, wspomniałem ci, że muszę cię zabrać na kolację..
-Robert... Proszę cię.. Ty chyba nie...
-Ja właśnie to zrobiłem. Stolik jest już zamówiony. Jedziemy?
-Ale jak to? Już? Teraz?
-Teraz kochana
-No to dobrze. Miło z twojej strony. Dziękuję za zaproszenie. Nie musiałeś..
-No wiem, ale twoja kuchnia jest taka uboga...
-Ej ty nieznośny typie haha
Oboje zaczęliśmy się śmiać ze swoich słabości.

Podczas jazdy zadzwoniła do mnie Karolina.
-Hej Majka.
-Hej, nareszcie się odezwałaś.
-Wybacz, ale mam urwanie głowy. Chciałam ci tylko powiedzieć, że przeprowadzam się do Daniela...
-No to cieszę sie, że wam się układa.
Jesteście razem tak oficjalnie?
-Tak, jak najbardziej.
-Okej, masz zapasowe klucze?
-Mam, mam, juz pakuję walizki.. Jestem u ciebie. Za chwilę mnie nie będzie.
-Jasne. No to cóż.. Trzymajcie się!
-Dzięki, pozdrów tego ekhem..
-Dobra, wiem o kogo chodzi..

Rozłączyłam się. Fajnie jest pogadać z przyjaciółką. Można się wyluzować.

-Karolina kazała cię pozdrowić.
-Miło
-Ona jest naprawdę w porządku.
-Zauważyłem, kochanie.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, Robert, jako dżentelmen otworzył mi drzwi.
Naprawdę dbał o dobry savoir-vivre.

Weszliśmy do restauracji. Było tutaj naprawdę bardzo ale to bardzo elegancko. Wszędzie złoto, srebro..

Usiedliśmy przy umówionym stoliku.
Zamówiliśmy Filet z łososia zapiekany w cieście francuskim z pieczarkowym farszem ma duszonych pomidorach z ziołami.
Rozmawialiśmy o wielu ważnych sprawach związanych głównie z nami oraz co będzie dalej.
-Majka, wiesz, cieszę się, że mimo ostatnich nieprzyjemnych sytuacji, zachowujesz uśmiech na twarzy.
-To głównie twoja zasługa.

Stwierdzam to bez wątpienia. Tak jest. Oby tak było...

-Masz jakieś plany na przyszłość?
-Studia informatyczne, kierunek grafik komputerowy.
-Bardzo przyszłościowo. Popieram.
-Dzięki. Zawsze lubiłam elektroniczne gadżety. No i tak jakoś wyszło.
-Obyś tylko nie zmarnowała talentu.
-Napewno nie zmarnuję.

Jeszcze chwilę porozmawialiśmy. Około godziny 18:00 postanowiliśmy wrócić do domu.

Wracając słuchaliśmy piosenek z płyty ,,Adele 25" i również próbowaliśmy dopasować tekst piosenek do naszego życia. Jak chociażby w ,,Send My Love To Your New Lover".

Gdy dojechaliśmy na miejsce, wychodząc zobaczyłam stojącego przy drzwiach Sebastiana. Myślałam, że umrę. Tylko nie to... Błagam...

-Witajcie ponownie. Mam do was sprawę... -Sebastian podszedł do nas.- a właściwie to do ciebie gnoju..- wskazał na Roberta.

-Zostaw go w spokoju Sebastian.
-Zamknij się suko.-warknął Sebastian.
Robert strasznie się zdenerwował na słowa wypowiedziane przez Sebastiana...
-A więc chcę ci coś pokazać.. - warknął ponownie Sebastian.

Jednym ciosem powalił Roberta na ziemię.
-Sebastian!! do cholery uspokój się!!!
Niestety moje działania na nic nie pomogły.
Sebastian zaczął walić pięściami w Roberta.
Chciałam ich rozdzielić, jednak Sebastian mnie odepchnął.
Szybko wyjęłam komórkę i zadzwoniłam po policję.
Długo to trwało, zanim policja przyjechała. W miedzy czasie udało mi się oderwać Sebastiana od Roberta.

Robert miał rozciętą twarz. Sporo ran. Było mi okropnie ciężko na niego patrzeć. Sebastian stał z boku, skuty kajdankami.

Chwilę później przyjechała karetka. Wzięli Roberta ze sobą. Pojechałam z nimi, ponieważ musiałam być przy nim wtedy.

W szpitalu zszyli mu rozcięty łuk brwiowy. Już przynajmniej jakoś wyglądał.
Z tego co dowiedziałam się od lekarza, Sebastian o mały włos nie złamał Robertowi nosa. Byłam wściekła na Sebastiana.

Wychodząc ze szpitala Robert powiedział do mnie
-Majka, dzięki, że jesteś.
-Nie ma sprawy, wyglądasz tragicznie. Wracajmy do domu. Musisz się przebrać.

Gdy wróciliśmy do domu było juz naprawdę późno.
Stwierdziliśmy, że już pora na sen. Zasnęłam znów przytulona do niego.

Zaczęłam się zastanawiać czy Sebastian może mieć problem z psychiką, czy to tylko zwykły gniew...

,,Too Much Love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz