Rozdział 2

21.4K 1K 80
                                    

-Aria-

Kiedy nauczyciel kazał nam sie podzielić na grupy, chciałam usiąść na ławce z boku, ale poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Nadię.  

- Chodź, będziesz z nami. -powiedziała nie dając mi nawet zaprzeczyć. Podeszłyśmy do grupki Lucasa, a mnie zabolała głowa. Odruchowo się za nią złapałam. Nadia się na mnie spojrzała z zdziwieniem.  

- Aria? Co się dzieje? - zapytała z widoczną troską. 

- Nic, zabolała mnie tylko głowa. - powiedziałam, na co ona przytaknęła. Razem z Nadia podeszłyśmy do Lucasa.  

- Lucas! Czy Aria może być z nami w drużynie? - zapytała z miną szczeniaczka. Zdziwiło mnie, że dopiero się jego o to pyta.  

- Co!? Ona z nami?! To wykluczone! Ona nas osłabi! -krzyknęła oburzona Vivien. Mówiąc szczerze jej uwaga zabolała, więc postanowiłam się delikatnie na niej zemścić i pokazać, że nie jestem taka słaba. 

- Nie widzę problemu. -odpowiedział tak jakby nie słyszał jej uwagi, Nadia natychmiast go przytuliła. Po chwili podbiegła do mnie, by coś powiedzieć, lecz ja odciągnęłam ją na bok. Popatrzyła na mnie pytającym spojrzeniem.  

- Nadia... mam pomysł... -szepnęła do niej najciszej jak potrafiłam.   

- Tak? Jaki? - szepnęła zaciekawiona.

 - No to tak, chcę pokazać Vivian, że nie jestem taka słaba, na jaką wyglądam, więc... zrobimy swoją własną drużynę. 

- Drużynę? Ale jak? - szepnęła z nierozumieniem. 

- No to tak, będziesz podawać tylko mi, a ja tylko tobie. I razem będziemy zdobywać punkty. To co zgadzasz się? - wyjaśniłam dalej szepcząc. 

- No ok. Viv należy sie nauczka.-Zgodziła się z uśmiechem, za to ja znów usłyszałam głos Lucasa w głowie, to zaczęło mi sie wydawać dziwne. 

- Co one knują? 

Na pewno nic bardzo groźnego, bo wiesz to twoja siostra. -odezwał się Roj. Ta sytuacja zdawała sie być coraz dziwniejsza, postanowiłam, że spróbuję powiedzieć w mojej głowie, by z niej wyszli.

 - Wyjdźcie z mojej głowy! -krzyknęła do nich w myślach. Kątem oka zobaczyłam, że chłopacy podskoczyli. "Czy oni to słyszeli? Nie przecież to nie możliwe". Biłam się z swoimi myślami, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Wszyscy ustawili się przed nauczycielem.  

- Kapitanów drużyn proszę na środek! - Lucas i chłopak, którego nie znałam, wyszli przed szereg.  

- Dobrze, podajcie sobie dłoń i grajmy! - Chłopacy natychmiast podali sobie dłoni, po tym wszyscy rozeszli się na salę.

Posłałam Nadii porozumiewawcze spojrzenie. Spojrzałam na Lucasa patrzył na mnie z zaciekawieniem, zresztą jak cała reszta, ale zignorowałam to. Rozniósł się dźwięk gwizdka. Piłka była w rękach Lucasa, później Roja, nagle wpadła do rąk Nadii.  

-Podaj mi! - krzyknęła dumnie Vivian, lecz nie doczekała się piłki. Nadia rzuciła mi piłkę, a ja od razu ja złapałam i biegłam pod kosz. Przeciwna drużyna okrążyła mnie.

- Aria, podaj tu! - krzyknął do mnie Lucas,. Chciałam już mu podać, gdy nagle poczułam nagły przypływ złości i dumy, który nie pozwolił na to. Odbiłam piłkę od ziemi, tak mocno, że przeciwnicy przyglądali się mi ze zdziwieniem, ja za to w tym czasie zrobiłam obrót w powietrzu i wylądowałam za ich plecami. Zauważyłam, że Lucas patrzy na mnie z zdziwieniem i.... podziwem, lecz nie zważałam na to, złapałam piłkę i rzuciłam do kosza. Nauczyciel zagwizdał i ogłosił, że to rzut za trzy punkty. Wróciłam na swoją stronę boiska i nagle znów zaczęła mnie boleć głowa, lecz tym razem ból był silniejszy. Złapałam się za nią i nagle podbiegła do mnie Nadia. 

-Wow, Aria to było genialne! Jak tyś to zrobiła!? - nic jej nie odpowiedziała, więc ona zbliżyła się do mnie i popatrzyła.

-Aria? Co ci jest? - zapytała podnosząc moją głowę, tak bym na nią spojrzała. Nic jej nie odpowiedziałam, nie mogłam przez ten ból.

- Aria, twoje oczy! - powiedziała wskazując na moją twarz. Nie zrozumiałam jej, lecz zorientowała się, że muszę stąd wyjść, więc podbiegłam do nauczyciela i krzyknęłam coś o łazience. Wybiegłam z sali i skierowałam się do łazienki. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam siebie tylko z........ srebrnymi oczami! Od razu odkręciłam wodę i przemyłam sobie twarz.

-W tym czasie Nadia-

Podeszłam do Arii, bo jej akcja była po prostu niesamowita. Lecz kiedy do niej podeszłam zauważyłam, że coś jest nie tak, więc podniosłam jej głowę i zobaczyłam..... srebrne oczy!Przecież ona ma błękitne... Od razu ją o to zapytałam, lecz ona pobiegła gdzieś. Nie zastanowiłam się ani chwili i wysłałam w myślach Lucasowi wiadomość.

- Lucas! Arii coś się stało! Jej oczy zmienił odcień! - krzyknęłam do niego w myślach. Nie czekałam długo na odpowiedź. 

- Co?! Jak to możliwe?

-Nie wiem... - nagle do sali weszła Aria, tylko, że przebrana i z kapturem na głowie. Podeszła do nauczyciela i powiedziała mu, że źle sie czuje i, że pójdzie do domu. Nauczyciel przytaknął. Nie mogłam pozwolić wyjść jej bez wyjaśnień, więc powiedziałam to samo do nauczyciela i wyszłam za nią. Kiedy mnie zauważyła, zaczęła biec. Była bardzo szybka, więc miałam problem by ja złapać.

Nagle Aria zatrzymała się.

- Nadia... Ja wiem... To dziwne... Sama nie wiem co mi jest, lecz jeśli będziesz chciała ze mną pogadać to przyjdź dziś do mnie po lekcjach. - powiedziała do mnie z smutnym tonem.

-Dobrze, ale przyjdę z nimi. - Aria westchnęła, lecz kiwnęła głową na zgodę, po czym nagle podbiegła do mnie i przytuliła mnie Usłyszałam jak zaczęła płakać i pociąga nosem. Po kilku minutach Aria odeszła rzucając ciche "do zobaczenia". Patrzyłam za nią aż zniknęła. Więc wróciłam na salę. Akurat zadzwonił dzwonek, szybko sie przebrałam i ruszyłam w stronę stojących przyjaciół.

- No co z nią? - zapytał poddenerwowany Lucas

-Nic o, mam do jej dziś przyjechać... A i wy też możecie tam pójść... - powiedziałam smutno, bo może nie znałam jej jakość długo, lecz martwiłam się o nią.

-Okej, to pojedziemy tam dziś po lekcjach. - oznajmił reszcie Lucas, wszyscy sie zgodzili. Lecz tylko Vivian prychnęła z niezadowoleniem.

-Aria-

Postanowiłam odpuścić sobie lekcje, więc udałam się do domu. Po drodze zatrzymała mnie Nadia, męczyła mnie, więc powiedziałam, że może do mnie przyjść z znajomymi. Pozwoliłam im na to z powodu, że czułam z nimi jakąś więź... Kiedy byłam już w moim domu udałam się do pokoju, i położyłam sie na łóżku, myśląc o tym wszystkim. Po chwili zasnęłam. Obudziłam się jakąś godzinę przed końcem ostatniej lekcji Nadii, więc zaczęłam sprzątać. Kiedy już wszystko posprzątałam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam tam Nadię oraz jej paczkę, więc wpuściłam ich do środka.  

CDN

Tak miał być cały dzień, lecz podzielę go na dwa rozdziały, mam nadzieje, że spodoba się. Pozdrawiam Autorka <333

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz