Julie
Starałam się jak mogłam, otworzyć te cholerne oczy, ale nie mogłam...
Wszystko było takie trudne...chociaż odzyskałam czucie, i słuch, nic nie widziałam.
Poza tym, czułam jak przez moje ciało przepływa coś "dziwnego", coś, co mnie drażniło...a jednocześnie pobudzało. Coś czego nie potrafię wyjaśnić.
----------------------------------------------------------
Aiden
- Obudziła się?- zapytała Kate.
- Nie, jest nieprzytomna, ale lekarz mówił, że jej stan się powoli stabilizuje. Nie wyglądała mi na chorą- powiedziałem.
- Den, my też nic nie zauważyliśmy dziwnego...
Uderzyłem pięścią w ścianę, już chyba...20 raz w ciągu godziny. Do cholery, jak mogłem dopuścić do tego i nic nie zauważyć?!
- Uspokój się, braciszku- ciemnowłosa objęła mnie mocno trzymając w uścisku.
Nagle podeszli do nas Will, Ally i Lucas.
- Masz- przyjaciel podał mi kawę, a Ally podała herbatę dla Kat.- Coś nowego?
- Bez zmian- mruknąłem.
- Usiądźmy. Stojąc i doprowadzając się do nieprzytomności nic nie zdziałamy. A Julie, w każdej chwili może się wybudzić. I na pewno nie chciałaby, żebyś był w tym czasie nie do życia.
Zrobiłem to co polecił. Wszyscy siedzieliśmy w milczeniu, kiedy w pokoju coś zapikało, a po chwili do pokoju blondynki wpadł lekarz.
- Co się dzieje?- podniosłem się i podbiegłem do pielęgniarki.
- Nie wiemy...- powiedziała i zamknęła mi drzwi przed nosem.
Lekarz gestykulował nadmiernie a pielęgniarki krzątały się przy łóżku Julie. Nagle dostrzegłem, jakby dziewczyna zaczynała się trząść i dusić. Miała dalej zamknięte oczy, ale stąd widziałem jak stara się powstrzymywać charczenie i drgawki. Niespodziewanie niska brunetka w fartuchu wbiła jej w ramię zastrzyk. Lekarz przystawił jej słuchawkę do serca i zbadał oddech.
Wyraźnie się po tym uspokoił i wyszedł.
- Doktorze, co z nią?- zapytała Allyson.
- Dzisiejsza noc będzie decydująca dla niej. Albo zdarzy się cud i wyjdzie z tego...
- Nie...- szepnąłem.
-... albo do jutra się nie obudzi i to będzie koniec- powiedział przygaszony i odszedł.
_ Mogę do niej wejść?- krzyknąłem.
- Nie powinienem- powiedział ciszej- ale masz 15 minut. I jak tu przyjdę masz zniknąć i odpocząć, rozumiesz, młody? Twoja dziewczyna jest pod dobrą opieką, a gdyby widziała cię w takim stanie, uwierz mi, wolałaby się nie obudzić- zażartował, chcąc dodać nam życia. Nie wyszło.
- 15 minut i ani sekundy dłużej!- krzyknął.
Uśmiechnąłem się i zwróciłem do przyjaciół.
- Idz- powiedziała Allyson.
- A wy...
- Twoja obecność przy niej jest poza kolejnością, potrzebuje tego...- dodała Lucine, podchodząc do mnie.
- Dzięki- powiedziałem i wszedłem do sali, w której znajdowało się, leżące w szpitalnym łóżku, ciało mojej Julie.
Usiadłem obok niej na krzesełku i położyłem głowę na jej nogach. Złapałem jej drobną dłoń w swoje i pocałowałem.
- Hej, mała. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale do cholery, masz tu wracać. Brakuje mi ciebie, i nie wiem ile jeszcze zdołam wytrzymać. Daję ci jeszcze kilka godzin, ale do jutra oczekuję, że się wybudzisz, a wtedy będę wyglądał lepiej- zaśmiałem się- wykąpię się- W każdym razie, musisz wiedzieć, że cię kocham, ale powiem ci to niedługo- powiedziałem nie zmieniając pozycji.
Musiałem zasnąć, bo ktoś delikatnie mną potrząsnął.
- Chłopie, 15 minut minęło. Było tyle czasu, a ty spałeś?- zaśmiał się przyjemniej doktor...-spojrzałem na plakietkę- Dr. Kenth
- Musiałem się zdrzemnąć. Przepraszam...- zebrałem się do wyjścia.
- Aiden, prawda? Słyszałem, jak czarnowłosa dziewczyna, podobna do ciebie, tak cię nazwała- potaknąłem.
- Więc, Aiden, zaufaj mi, bo wszystko będzie dobrze. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Julie wyszła z tego, ale musisz mi obiecać, że w tej chwili pojedziesz się wykąpać i przespać, bo nie chcę, żebyś straszył an oddziale- zaśmiałem się razem z nim.
- Liczę na pana- powiedziałem szczerze- a teraz czas na mnie...
- Leć już...
Miałem już wychodzić, kiedy monitor podłączony do łóżka nagle oddał pojedynczy dźwięk. Nie jestem lekarzem, więc zignorowałem to.
- Ai...Aiden- usłyszałem cichutki pomruk.
Obróciłem się tak gwałtownie, że drzwi, które przed chwilką otwierałem zamknęły się z siłą. Lekarz był już przy łóżku i patrzył na mnie z lekkim cieniem uśmiechu.
- Julie...- tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
CZYTASZ
Udręczona.
ParanormalJak się zdawało w życiu głównej bohaterki zapanował spokój. Nareszcie może przestać myśleć o Żniwiarzach i kłopotach. Może skupić się na rodzinie, szkole, przyjaciołach i co najważniejsze miłości. Ale czy na pewno wszystko jest dobrze, skoro młoda...