Iż była piękna pogoda wraz z przyjaciółką Miną postanowiłyśmy z tego skorzystać, wybierając się na spacer. Rozmawiałyśmy z dziewczyną o wszystkim gdy nagle moją uwagę przykuł zielono włosy chłopak, który rapował. Jego głos można było porównać do anioła który hipnotyzował nim ludzi. Poczułam szturchnięcie w ramię, nerwowym wzrokiem spojrzałam na osobę po mojej prawej.
-Nie gap się tak- powiedziała przyjaciółka.
-Nie jedna osoba się mu przygląda- skierowałam na tłum przed nami, którzy również go słuchali.
-Oj Natalia- odpowiedziała poddając się. Bacznie obserwowałam każdy ruch chłopaka gdy dziewczyna postanowiła mi kolejny raz przerwać.
-Aish co znowu?
-Spójrz, tam jest jego czapka. Może on zbiera pieniądze.
-Może i co?- nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Jaka ty głupia jesteś, daj mu kasę.
-Ale nie mam przy sobie nic.
-Nie dziękuj- podała mi pieniądze więc niepewnym krokiem podeszłam do rzeczy i wrzuciłam je.
-Co ty kur*** robisz?- obróciłam się by spojrzeć na osobę, która zwracała się do mnie.
-Ja tylko dałam bo...- przerwał mi raper wstając.
-Bo co? Myślisz, że pieniędzy potrzebuję? W porównaniu do ciebie nie jestem biedny.
-Przepraszam ale jesteś pewny, że do mnie to mówisz?- stanęłam naprzeciwko niego.
-Innego biedaka tu nie widzę.
-Uważaj na słowa bo...- ponownie mi przerwał.
-Bo co? Spójrz na siebie, na cały twój wygląd.
-Jakbyś nie zauważył mamy podobny styl ubierania. Chłopak miał na sobie czarną bluzę z przetartymi spodniami wraz tenisówki tak jak ja. Zlustrował mnie od dołu do góry potem spojrzał na siebie i zamilkł i nucąc jakąś piosenkę. Nie zamierzałam odpuścić.
-Widzę ze zatkało- raper uniósł głowę przybliżając się. Stanął bardzo blisko mnie naruszając moją przestrzeń osobistą.
-Po prostu z idiotami nie warto się kłócić. Jak zaczną nie skończą, skarbie- złapał mnie za ramiona szepcząc ostatnie słowo do mojego ucha po czym je lekko przegryzł.
-Jak ja ci...- odepchnęłam go z całej siły a on upadł na ziemię. Po chwili wstał strzepując pyłki z spodni kontynuując rozmowę.
-Zdajesz sobie sprawę co zrobiłaś?! Twoje ciuchy są sto razy tańsze od moich, moje mają lepszą jakoś i co najważniejsze wyższą cenę a przez ciebie będę musiał je wyrzucić. Były jedne z moich ulubionych.
-Dobrze się człowieku czujesz?- prychnęłam po czym on skinął tylko głową. Zrobił jeden krok w przód zbliżając się.
-Ty wariatko raczej nie- dotknął mojego czoła i szybko zdjął dłoń udając, że się poparzył.
-Kretyn- ominęłam go sięgając po jego czapeczkę- Wiesz podoba mi się.
-Odłóż ją, nie wiadomo gdzie miałaś te ręce- tymi słowami wyprowadził mnie z równowagi.
-Hmmm niech no pomyślę- założyłam ją na głowę- Żegnam!
-Ej! Co ty robisz?! Ej!!!- zaczęłam biec przed siebie z "jego" czapką po paru minutach gubiąc chłopaka.
CZYTASZ
SONG FOR YOU II SUGA
Ngẫu nhiênTak bardzo cię kocham, ale nie mówię ci tego, To niezręczne, moja duma mi na to nie powala Zbiorę odwagę i dzisiaj Ci powiem, Ale po prostu posłuchaj... za mocno się nad tym nie zastanawiając, po prostu zaśpiewam dla Ciebie.