1

1.1K 61 2
                                    

Iż była piękna pogoda wraz z przyjaciółką Miną postanowiłyśmy z tego skorzystać, wybierając się na spacer. Rozmawiałyśmy z dziewczyną o wszystkim gdy nagle moją uwagę przykuł zielono włosy chłopak, który rapował. Jego głos można było porównać do anioła który hipnotyzował nim ludzi. Poczułam szturchnięcie w ramię, nerwowym wzrokiem spojrzałam na osobę po mojej prawej.

-Nie gap się tak- powiedziała przyjaciółka.  

-Nie jedna osoba się mu przygląda- skierowałam na tłum przed nami, którzy również go słuchali. 

-Oj Natalia- odpowiedziała poddając się. Bacznie obserwowałam każdy ruch chłopaka gdy dziewczyna postanowiła mi kolejny raz przerwać. 

-Aish co znowu?

-Spójrz, tam jest jego czapka. Może on zbiera pieniądze. 

-Może i co?- nie wiedziałam o co jej chodzi. 

-Jaka ty głupia jesteś, daj mu kasę.  

-Ale nie mam przy sobie nic.

-Nie dziękuj- podała mi pieniądze więc niepewnym krokiem podeszłam do rzeczy i wrzuciłam je.

-Co ty kur*** robisz?- obróciłam się by spojrzeć na osobę, która zwracała się do mnie. 

-Ja tylko dałam bo...- przerwał mi raper wstając.

-Bo co? Myślisz, że pieniędzy potrzebuję? W porównaniu do ciebie nie jestem biedny.

-Przepraszam ale jesteś pewny, że do mnie to mówisz?- stanęłam naprzeciwko niego.

-Innego biedaka tu nie widzę. 

-Uważaj na słowa bo...- ponownie mi przerwał. 

-Bo co? Spójrz na siebie, na cały twój wygląd. 

-Jakbyś nie zauważył mamy podobny styl ubierania. Chłopak miał na sobie czarną bluzę z przetartymi spodniami wraz tenisówki tak jak ja. Zlustrował mnie od dołu do góry potem spojrzał na siebie i zamilkł i nucąc jakąś piosenkę. Nie zamierzałam odpuścić. 

-Widzę ze zatkało- raper uniósł głowę przybliżając się. Stanął bardzo blisko mnie naruszając moją przestrzeń osobistą.

-Po prostu z idiotami nie warto się kłócić. Jak zaczną nie skończą, skarbie- złapał mnie za ramiona szepcząc ostatnie słowo do mojego ucha po czym je lekko przegryzł.

-Jak ja ci...- odepchnęłam go z całej siły a on upadł na ziemię. Po chwili wstał strzepując pyłki z spodni kontynuując rozmowę.

-Zdajesz sobie sprawę co zrobiłaś?! Twoje ciuchy są sto razy tańsze od moich, moje mają lepszą jakoś i co najważniejsze wyższą  cenę a przez ciebie będę musiał je wyrzucić. Były jedne z moich ulubionych. 

-Dobrze się człowieku czujesz?- prychnęłam po czym on skinął tylko głową. Zrobił jeden krok w przód zbliżając się.

-Ty wariatko raczej nie- dotknął mojego czoła i szybko zdjął dłoń udając, że się poparzył. 

-Kretyn- ominęłam go sięgając po jego czapeczkę- Wiesz podoba mi się. 

-Odłóż ją, nie wiadomo gdzie miałaś te ręce- tymi słowami wyprowadził mnie z równowagi. 

-Hmmm niech no pomyślę- założyłam ją na głowę- Żegnam!

-Ej! Co ty robisz?! Ej!!!-  zaczęłam biec przed siebie z "jego" czapką po paru minutach gubiąc chłopaka.


SONG FOR YOU II SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz