Rozdział 33-Army

3.5K 214 7
                                    


Wiem, że zawiodłam
Nigdy nie pozwoliłaś mi się poddać
Te wszystkie noce i pojedynki
I krew i rozpad.
Jestem zraniona, jestem dzieckiem, boję się
I teraz rozumiesz tak jak nikt nie potrafi
Wiem, że nie wygląda to najlepiej
ale nikt nie pieprzy tego tak jak my.
A Ty nigdy mnie nie osądzałaś
Właściwie, to ja zawsze myślałam, że jesteś dla mnie zbyt fajna.
Siedząc tam w karawanie
Każdej nocy byliśmy pijani na podłodze.
A teraz rozumiesz
tak jak nikt nie potrafi
oboje wiemy co o nas mówią,
ale oni nie mają szans ponieważ...
Kiedy jestem z tobą
Kiedy jestem z tobą
Stoję z armią
Stoję z armią
Kiedy jestem z tobą
Kiedy jestem z tobą
Stoję z armią
Stojąc z armią
Mroczne czasy, zawsze mogłaś znaleźć jasną stronę
Jestem zdumiona Twoim poświęceniem
Wystarczy, że jesteś tam dla mnie
Jak wariujesz kiedy śpiewasz z fałszem
A jednak to wszystko
więc nie zmieniajmy tego
Oboje wiemy co mówią o nas
ale oni nie mają szans, ponieważ..

Ellie Goulding - Army

Stałam jak zamurowana.Nie mogłam się ruszyć,ani wydobyć z siebie ani jednego dźwięku.On tam był.Zaledwie pare metrów ode mnie.Po miesiącu cierpienia, nagle się pojawił.W sekundzie przeleciało przez mnie tysiące emocji.Miłość,złość,ból i tęsknota.
-Van wszystko w porządku?-głos Jacoba wybudził mnie,z transu.Zamrugałam powiekami,aby odgonić niechciane łzy.
Nie udało się.Popłynęły po policzkach,niszcząc staranny makijaż.
-Jacob ja przepraszam-powiedziałam,po czym ruszyłam biegnąc parkową ścieżką.Słyszałam krzyki,lecz nie mogłam się zatrzymać.Musiałam uciec.Tak było najlepiej.

W domu byłam,po niespełna godzinie.Zastałam tam tylko jedzącą frytki przyjaciólkę.O nic nie pytała,po prostu mnie przytuliła.Tego było mi teraz potrzeba.Wsparcia od osoby,której ufam.

-Shh maluchu,nie płacz-uspokajała,pocierając moje plecy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Shh maluchu,nie płacz-uspokajała,pocierając moje plecy.Serce powoli wracało do normy,ale tylko fizycznie,emocjonalnie już dawno umarło.Wiedziałam,że Damon w końcu wróci.Jednak nie byłam na to gotowa już teraz.Męczyła mnie świadomość,że ciągle,coś nas rozdziela.Jednakże był to wystaraczający dowód,że nie pasowaliśmy do siebie.Prawda bywa bolesna.

Damon P.O.V.

Przez pierwszy tydzień nie wiedziałem gdzie jestem.Zaraz po wyjściu,ze szpitala wsiadłem w samolot.Poleciłem pilotowi by poleciał,gdzieś gdzie nikt nie będzie mi przeszkadzał.Arthur bez wahania wykonał moje polecenie.Potem dowiedziałem się,że jestem na Bora-Bora.Miałem w chuju to,że ktoś może mnie rozpoznac,skomprowitować.Piłem i ćpałem do nieprzytomności.Gdyby nie Diana,dziewczyna którą tu poznałem pewnie wylądowałbym na cmentarzu.To ona wszystko mi uświadomiła.Teraz jednak czułem,że jest za poźno.Zrozumiałem to,gdy zobaczyłem Nessie z tym facetem.Była taka uśmiechnięta i piękna.Poczułem straszny ból,to wszystko nie było przeznczone już mi.
-Vanesso!-krzyknąłem.Odwróciła się w moją stronę.Nawet z odległości zauważyłem jej przerażenie.Niemal słyszałem jak serce gwałci moje płuca.Nie wiem ile czasu minęło,kiedy się tak w siebie wpatrywaliśmy.Powiedziała coś temu chłopakowi i zaczęła biec.Krzyczałem,ale nie słuchała.Moje serce,po raz kolejny utonęło,ale zasłużyłem sobie na to całym sobą.

Queen||(book one)👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz