Rozdział 46 - Patron

291 32 18
                                    

* Per. Dagur *

Siedziałem i w milczeniu myślałem o Eris. Byłem bardzo zdenerwowany, teraz dopiero spostrzegłem jak mi na niej zależy gdy ją straciłem. Zachowałem się jak kretyn i rozkapryszone dziecko. Może czas to zmienić? Mogłem jej posłuchać...STOP! NIE BĘDĘ JUŻ SIĘ NAD TYM UŻALAĆ! Było minęło! Teraz trzeba naprawić błędy. Patrzyłem się w stół. Usłyszałem kroki chłopaka.

- Prosz! Masz tu swój trunek! - powiedział i upadł na krzesło na przeciw mnie. Tak upadł i się zatoczył.

Popatrzyłem w kufer na stole, wziąłem go do ręki i upiłem łyk. Było gorzkie i kwaśne. Natychmiast zacząłem pluć.

- Co to jest?! - plułem na ziemie, krzywiąc się.

- Nie było jakiegoś kremowego, to dałem tradycyjne - powiedział uśmiechnięty.

- Co to jest? - przybliżyłem się do niego rozwścieczony, przykładając mu nóż do gardła.

- Spokojnie! Spokojnie! - zaczął mnie niby uspokajać.

- GADAJ! - wydarłem się na pijaka. Był to młody chłopak, może młodszy ode mnie?

- No to tu masz specjal. Nie jest panicz stąd? - powiedział przestraszony moją reakcją.

Posłałem mu mordercze spojrzenie i przybliżyłem bardziej nóż.

- To napar z gąsienicy Klavy - powiedział bardzo zdenerwowany.

- Z GĄSIENICY!? CO?! - zacząłem krzyczeć, ale wiedziałem, że to nic nie da. Usiadłem na krześle, po czym wylałem napar z gąsienicy na jego spodnie. Gorący wywar wsiąknął w jego spodnie - krocze. Zaczął się drzeć i biegać wokół stolików. Uśmiechnąłem się pod nosem, bawiąc się nożem. Miałem już wyjść, ale chwycił mnie za ramię.

- Odwal się - powiedziałem.

- Jak się nazywasz? Nie jesteś stąd? - powiedział już niby bardzo trzeźwy.

- Tak nagle wytrzeźwieliśmy ? - powiedziałem opierając się o futrynę.

- Mogę Cię oprowadzić i pokazać wszystko w tym mieście - powiedział wycierając ścierką krocze.

- W mieście? Tu jest 5 domów zaledwie - zacząłem się śmiać.

- Gdzie zmierzasz? - powiedział, urywając temat miasta.

- A co Ci do tego ?! - zakrzyczałem i już zmierzałem ku drodze.

-  Nic. Chciałem pomóc - powiedział idąc cały czas za mną.

Oparłem się o dom i czekałem na świt.

- Na co czekasz? - zapytał chłopak, robiąc to samo co ja.

- Nie masz innego zajęcia, niż łażenie za mną? - powiedziałem zgryźliwie.

- Nie. Ja już tam nie pracuję. - powiedział, chyląc głowę w dół.

- Czekam na słońce. Jakbyś chciał wiedzieć.. - powiedziałem.

- Na co? - popatrzył się na mnie swoimi brązowymi oczami.

- Ty udajesz czy jesteś idiotą? - prychnąłem.

- To ty nie jesteś stąd? Tu w Krainie Cieni wiecznie jest zmrok... - powiedział, na co popatrzyłem się na niego jak na wariata. No, ale co się tu dziwić? W końcu to wszystko jest zwarte w nazwie ...

- Ej? A może widziałeś taką brązowowłosą dziewczynę? Ubraną na czarno. Czerwone oczy? - zapytałem chłopaka. Po co ja się go w ogóle pytam? Przecież to pewnie jakiś wieśniak... Nie wystawia nawet nosa poza tą wioskę..

- Aaaa chodzi Ci o Łowcę Głów Eris? - zapytał z iskierkami w oczach.

- Skąd? Ską..? Widziałeś ją? Skąd ją znasz? - zasypałem go górą pytań. Chwyciłem chłopaka mocno za ramiona i zacząłem szarpać w tył i przód.

- Jest poszukiwana, a za jej głowę jest wyznaczona nagroda. - powiedział po czym moja twarz posmutniała. Przestałem szarpać chłopaka i rzuciłem go na ziemie.

- Że c..!??! To znaczy...Oczywiście, że wiem.. Po prostu chciałem się dowiedzieć, czy tędy nie przechodziła - powiedziałem , udając że też ją poszukuję dla nagrody.

- Nie, nie widziałem. Ale kiedyś była sławna. Była bardzo doświadczoną morderczynią, która zabijała dla przyjemności. W końcu swoimi usługami zaszczyciła króla ciemności. Lecz ponoć na swej wyprawie spotkała chłopaka, w którym się zakochała i nie dopełniła misji. Król się bardzo wściekł. Teraz jest szukana we wszystkich wymiarach, a za jej głowę jest duża nagroda. - powiedział, zbierając się z ziemi.

- Doprawdy? Ja znam inną wersję - DLACZEGO JA SIĘ TAK POGRĄŻAM!?!??!

- Tak? Jaką? - zapytał chłopak, gładząc swoje blond włosy.

- Zapomnij o tym co Ci powiedziałem. Mnie tu nie było.... - zacząłem mu wymachiwać rękoma przed twarzą i oddalać się za siebie.

- Zaczekaj! Gdzie zmierzasz?! - zaczął biegnąć za mną.

- Czy ten gnój musi cały czas chodzić za mną? - myślałem w głowie wzdychając.

- Pomogę Ci się gdziekolwiek dostać!  - powiedział gdy się wreszcie zatrzymałem.

- Tak ? - zapytałem z iście diabelskim uśmiechem na ustach.

- Tak - powiedział z szerokim uśmiechem.

- Wiesz gdzie jest tu toaleta? Bo z chęcią Cię tam spuszczę i zamknę - powiedziałem z sarkazmem na twarzy. Ruszyłem przed siebie. Przekroczenie bariery było już blisko. Za nią zobaczyłem tego samego stwora co wcześniej. Obróciłem  się do chłopaka na pięcie.

- A znasz takie przejścia, gdzie potwory nie przejdą? - zapytałem zrezygnowany.

- No ma się rozumieć - powiedział z entuzjazmem chłopak.

-Za mną - powiedział chłopak idąc w nieznaną mi stronę.

- Jakiego masz patrona? - spytał po chwili.

- Że co? To znaczy..fajnego - powiedziałem zażenowany.

- Ja mam wilka. Chcesz zobaczyć? - zapytał z iskierkami w oczach.

- Nie. - odpowiedziałem i poszedłem dalej.

Nagle przede mną pojawił się biały jak śnieg wilk. Zrozumiałem, że tutejsi ludzie mogą się zmieniać w zwierzęta. Wilk zaczął iść zabawnym krokiem koło mnie. Udawałem, że nie zwracam na niego uwagi. Przemienił się w normalnego chłopaka.

- A ty jakiego masz? - zapytał idąc cały czas za mną.

- Wiesz co to ja chyba jednak sam pójdę - powiedziałem już wściekły jego obecnością. Odwróciłem się.

- NIE ! Czekaj ! Już nie będę zadawać żadnych pytań ! - powiedział i przemieniając się w wilka, zrobił do mnie  maślane oczy.

Westchnąłem.

- Nie dzięki - powiedziałem i niewzruszony poszedłem i innym kierunku.

- No dobra, tylko się nie skarż jak Cię dopadną zmory! - zaczął specjalnie krzyczeć głośno, żebym usłyszał.

Udawałem, że nie słyszę.

- Sam nie dasz rady! - zaczął krzyczeć stojąc w miejscu.

- Może wytropię Eris! - zakrzyczał, na co się zatrzymałem. I poszedłem w jego kierunku. Kurdupel wziął mnie na mój najczulszy punkt.

- Prowadź - powiedziałem zrezygnowany a zarazem szczęśliwy, myślą , że mogę odnaleźć Eris.

 Wilk uśmiechnął się i podreptał na przód.

_______________________________________________________________________________

Dam dam dam daaaam :}

Myślę że się fajnie czytało :D Czekam na fale gwiazdek a co najważniejsze komów.

Czarna Krew  - Inny  TOM I   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz