23

543 57 6
                                    

Miejsce, gdzie rozbiliśmy nasze namioty znajdowało się w środku pięknego sosnowego lasu.
Zapach unoszący się w powietrzu działał kojąco i uspokajająco.
Lekki wietrzyk idealnie kontrastował z wysoką temperatura, ochładzając nas.

Stawiając moją czerwoną torbę przy namiocie należącym do dziewczyn wzrok, odetchnęłam z ulgą i usiadłam na ziemi. Mój wzrok skupił się na stosie gałęzi leżących zaraz obok przenośnej lodówki, przez co nie zauważyłam, że ktoś zajął miejsce obok.

- I jak ci się podoba? - wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam głos najmłodszego chłopaka.

- Jest super.

- Na pewno?

- Naprawdę jest idealnie. Jestem tylko zmęczona - posłałam fałszywy uśmiech i podniosłam się z ziemi. - Pójdę się położyć - wskazałam ręką na zielony namiot, a po chwili do niego weszłam.

Co ty robisz? Nie dość, że zabrał cię ze sobą i nie musisz płacić za nic, a ty się tak zachowujesz.

Przygryzłam górną wargę i ledwo powstrzymałam się od płaczu.

- Nie może ci na nim zależeć. Ty go nie znasz. - powiedziałam do siebie i zakopałam się w śpiworze.

*

Obudziłam się późnym wieczorem z okropnym bólem pleców i szyi. Uroki spania na ziemi.

Przeczesując ręką odstające we wszystkie strony włosy, opuściłam namiot i rozejrzałam się wokoło. W oddali zauważyłam palące się ognisko i grupę ludzi wokół niego; jednak nie podeszłam tam, tylko odwróciłam się w drugą stronę.

Po zrobieniu kilku kroków zatrzymałam się i wbiłam wzrok w gwiaździste niebo.

Chciałabym być taka jak one. Są daleko od ziemi i nie muszą się niczym przejmować.

- Księżniczko  - lekko podskoczyłam i złapałam się za serce.

- Nigdy więcej tak nie rób, księciu.

Chłopak zachichotał i podszedł do mnie bliżej i złączył nasze dłonie; momentalnie zrobiło mi się cieplej, a moje policzki przybrały kolor szkarłatu.

Znów.

Speszona wysunęłam rękę z uścisku i znów skupiłam się na gwiazdozbiorach. 

- Gwiazdy są takie piękne - powiedziałam nie odrywając od nich wzroku

- Jednak nie tak bardzo jak ty - chłopak mruknął pod nosem.

Przygryzłam wargę i nic nie powiedziałam, mimo że wiele słów chciało opuścić moje usta.




phoney love » dylan sprayberry ✉ *W CZASIE POPRAWY*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz