Rozdział 1

101 9 3
                                    




-Więc, pamiętasz może starych znajomych jeszcze z przed czasu pójścia do programu?- zadałam kolejne pytanie, z którego będę musiała napisać porządny artykuł.

- Holmes Chapel to nie duże miasteczko, więc znaliśmy się każdy z każdym. Z reguły powinno się pamiętać wszystkie osoby, jednak...- podrapał się po karku z zakłopotania - kojarzę osoby, ale imion nie pamiętam.- „oczywiście" pomyślałam...

-Czy sądzisz, że sława zawróciła ci w głowie?

-Nie uważam tak, natomiast moje życie zmieniło się diametralnie- odpowiadał i rozmawiał ze mną tak jakby faktycznie mnie nie znał

-Dziękuję, na dzisiaj to już koniec, jeśli brakowałoby mi materiałów to moi pracownicy się z tobą skontaktują

-Ja również dziękuje.- już miałam odchodzić gdy zostałam powstrzymana przez dłoń oplatającą mój nadgarstek- Powiedz, te ostatnie pytania, nie były bez powodu, prawda?- zapytał jakby naprawdę umiał wciąż czytać z moich oczu

-Przepraszam, ale nie wiem o co ci chodzi. - Powiedziałam lekko zmieszana, nie patrząc mu w oczy

-Naprawdę myślisz, że zapomniałbym takie piękne oczy? Katie, czy ty naprawdę w to uwierzyłaś? Chciałem się z tobą skontaktować, ale zmieniłaś numer, a potem się wyprowadziłaś.

-Harry, minęło 5 lat, do cholery! Gdybym nie zmieniła numeru to co? Zostawiłbyś zespół tylko po to żeby zostać ze mną? Miałbyś później mi za złe, że przeze mnie nie mogłeś się rozwijać w stronę swojej pasji.- poczułam jak pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Chłopak gdy ją zobaczył od razu ją starł, widziałam smutek w jego oczach. Wciąż potrafiłam czytać z niego jak z otwartej księgi, nic się nie zmieniło od tylu lat.

-Zawsze cię kochałem, mimo że może tego nie okazywałem, to nie było  takiego momentu, w którym zwątpiłbym w swoją miłość do ciebie.- serce wyrywało mi się z piersi, jednak użył czasu przeszłego „kochałem" co oznacza, że już nie kocha. Momentalnie zrobiło mi się smutno, ale odpowiedziałam chłopakowi.

-Ja również zawsze cię kochałam, ale nie mogłam dłużej zostać w Holmes Chapel. Za dużo rzeczy i miejsc przypominałoby mi o tobie. Między innymi też dlatego kompletnie odcięłam się od ciebie. Zmieniłam numer, usunęłam wszystkie portale społecznościowe. Mój dom przywoływał najwięcej wspomnień z tobą związanych. Pamiętasz ten dzień kiedy zaprosiłeś mnie na kolacje kiedy byliśmy tylko przyjaciółmi? Właśnie wtedy zapytałeś czy zostanę twoją dziewczyną.

-Pamiętam dokładnie ten dzień, pojawiał mi się przed oczami wraz z każdą próbą skontaktowania się z tobą. Kiedy szukałem cię w internecie. Zawsze myślałem o tym dniu.

-Przykro mi, ale naprawdę musze już iść. Muszę jeszcze zrobić papierkową robotę w redakcji. W razie jakichkolwiek pytań dotyczących wywiadu dzwoń.-podałam mu wizytówkę mojej redakcji i odeszłam spokojnie. Kiedy wsiadłam do samochodu uderzyła we mnie fala wspomnień. Dlaczego ja się w ogóle zgodziłam na ten wywiad? Mogłam wysłać jednego z redaktorów, ale nie! Szefowa musi być zawsze miła i pomocna! Czułam jak moje policzki stają się momentalnie mokre od wodospadu łez.

Po ciężkim dniu pracy, wróciłam do domu. Zajrzałam do pomieszczenia, które nie często odwiedzam. A to tylko z jednego powodu - Harry Styles. Weszłam i ponownie poczułam strumienie łez na policzkach. Wyciągnęłam pewien karton. Było w nim schowane bardzo dużo rzeczy. Po pierwsze było tam mnóstwo naszych zdjęć z Polaroida, którego dostałam od chłopaka na moje 15 urodziny. Następnie znalazłam nasze szkolne liściki- te które pisaliśmy na lekcjach i te, które zostawialiśmy sobie w szafkach. Znaliśmy się od zawsze. Nasze mamy dzieliły pokój w szpitalu ginekologicznym, ale również urodziliśmy się tego samego dnia. Znalazłam tam różne płyty, na których są nagrane nasze potyczki z dzieciństwa, które przechodziliśmy razem. Pamiętam, że nasze mamy zawsze wiedziały, że w końcu będziemy razem. I w końcu się stało. Kiedy Harry powiedział mi, że chce wziąć udział w X-Factorze zawsze go wspierałam. Z mojego egoistycznego punktu widzenia rozważałam w pewnym momencie zniechęcenie go do tego programu, ale jednak odezwała się ta rozsądniejsza strona strona i zdecydowanie go wspierałam w podjętym wyzwaniu. Nieraz się zdarzyło, że przyjeżdżałam do rodzinnego miasta i spacerowałam uliczkami, którymi kiedyś chodziliśmy razem, za rękę lub po prostu wygłupiając się. Z ogromnego letargu wyrwał mnie dźwięk wiadomości.

Nieznany: Ty idioto niedorobiony, popierdoliło cie czy coś?!

Czytam tego smsa chyba po raz setny, wciąż nie wiem o co w nim chodzi, natomiast postanawiam odpisać.

Ja: Po pierwsze, myślę że gdyby ta wiadomość była skierowana do mnie była by raczej napisana w rodzaju żeńskim, a po drugie, kogo tak wyzywasz, skarbie?

Po napisaniu wiadomości, zajęłam się ponownie wspominaniem.

Nieznany: Kurwa, Katie... To ty?

Ok, nieco mnie zdziwiło, komu dałam swój numer uprzednio nie zapisując jego numeru w swoim telefonie?
HARRY

Ja: Harry?

Nieznany: Owszem, przepraszam. Pomyliłem się przy wpisywaniu numeru kumpla, jak widać wyszło to na dobre xx

Już nie odpisałam, jedynie zajęłam się  pracą. Zaczęłam pisać artykuł, jednak nie mogłam się skupić. Ciagle sprawdzałam telefon czy przypadkiem nie dostałam kolejnej wiadomości od chłopaka. W końcu gdy uznałam ze juz sie ' nie doczekam ' wyłączyłam telefon i zajęłam sie w pełni pracy. Po 2 godzinach pisania skończyłam artykuł i mogłam juz włączyć telefon. Jak sie okazało czekało na mnie kilka wiadomości.
Harry: A tak jak juz mam twój numer to moglibyśmy sie moze spotkać ?
Harry: Nie odpisujesz juz jakieś 20 minut... Czy mam to uznać za 'nie' ?
Harry: Minęła godzina, a ty dalej nie odpisałaś...
Harry: Jeśli będziesz chciała sie spotkać to po prostu zadzwoń... Nie będę naciskał..
Po przeczytaniu tych wiadomości poczułam coś dziwnego... Jakby... Nadzieje ? Nie, na pewno nie... Przecież ani on nie kocha mnie ani ja jego... TA, WMAWIAJ SOBIE IDIOTKO. A jeśli on kocha mnie dalej? Moze byłaby dla nas jakaś szansa ? Ale nawet gdyby przecież ja go nie kocham... Okej. Dzwonię. Biorę głęboki wdech i klikam słuchawkę przy jego kontakcie
-Harry ?
-Katie ?- zapytał wyraźnie zdziwiony.
-Tak. Słuchaj. Przeczytałam twoje wiadomości i chciałabym sie spotkać.
-To wspaniale. Kiedy ci pasuje ?
-Moze być jutro o 14 w Starbucksie w centrum ?
-Oczywiście. W takim razie miłego dnia.
Po rozmowie z chłopakiem uznałam ze udam sie na zakupy. Odkąd pamietam odstresowywalo mnie to. Udałam sie wiec do galerii i zaczęły się moje zakupy. Już pod koniec moich zakupów udałam sie do KFC obsługiwał mnie niczego sobie chłopak. Dowiedziałam sie ze ma na imię Nick. W czasie naszej krótkiej wymiany zdań wydawał sie być miły. W dodatku zapisał swój numer telefonu na paragonie. Wracając do domu juz wcale nie myślałam o jutrzejszym spotkaniu tylko w pełni oddałam sie wypoczynkowi. Na drugi dzień od razu po śniadaniu zaczęłam sie denerwować. Latałam po domu jak mucha. I to dosłownie. W każdym pomieszczeniu mnie było pełno. Gdy wybiła 13.30 uznałam iż jest to juz dobra pora na wyjście z domu aby sie nie spóźnić, ale znając siebie i tak się spóźnię. I dokładnie jak myślałam weszłam spóźniona do kawiarni i zobaczyłam jego, mężczyznę, którego kiedyś kochałam. IDIOTKO PRZYZNAJ WRESZCIE ZE WCIĄŻ GO KOCHASZ. Jak zwykle miał idealnie nieidealne włosy oraz ubrany był w czarne rurki i biały t-shirt, wyglądał olśniewająco. Podeszłam do stolika przy którym siedział.

-Hej, przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam czym zwróciłam na siebie uwagę chłopaka.
-Hej, super ze jesteś cos zamówić ?
-Karmelową latte po proszę. - Zrobiłam oczka aniołka i zaczęłam się śmiać. Po chwili przyniósł moją kawę. Rozmawialiśmy o rożnych rzeczach całe 2 godziny, ale oczywiście nasz temat musiał zejść na sytuacje sprzed lat.
-Katie, wiesz... Bardzo mi ciebie brakuje...
-Harry, rozmawialiśmy na ten temat
-Tak wiem, ale nie powiedziałem ci najważniejszego, bo... Kocham Cię

- Harry... Kurwa! Sam wiesz ze moje uczucia względem ciebie się nie zmieniły, no ale do cholery... Jesteśmy już dorośli, dobrze wiesz, że to nie wyjdzie.
- Ale dlaczego od razu spisujesz nas na straty ?
- Bo wiem co z tego może wyniknąć.- odpowiedziałam po czym z łzami w oczach wzięłam kurtkę i wyszłam. Chłopak wybiegł za mną próbując mnie dogonić co mu się udało.
- Katie, proszę cię. Daj mi jedną szanse, jeśli znowu spierdolę, odejdę już na zawsze...


-Odkopałam stare szkice, lekko poprawiłam i stwierdziłam, że dodam. Mam nadzieję, że się spodoba xx

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Say You'll Remember Me |h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz