Taka sobie śliwka

1.3K 55 12
                                    

Hej, wiem, że nic nie wrzucam... Znaczy trochę wrzucam. Kiczowate rozdziały Ptaka w czarnej klatce <3 nie odpowiadam na wiadomości, czasami pisze durny komentarz z masą IKS DEDEDE albo po prostu daję gwiazdkę i idę spać udając, że dokładnie tak miało być, a... Nie miało. Przepraszam Was za to. Jestem osobą od dłuższego czasu mającą problem ze stanami poddepresyjnymi. Mam dni w których po prostu nie mogę nic, nawet samo wstanie łóżka jest problemem. Nie dlatego, że jestem leniwa, to znaczy jestem ale chodzi mi o to, że po prostu leżenie i patrzenie w sufit jest okej. Nie umiem tego nawet opisać. Wszystko działa jakby w zwolnionym tempie. To poczucie w środku mnie, nie potrzebuję żadnej rozrywki, nie potrzebuję ludzi na około mnie, wręcz chciałabym, żeby ich nie było, czasami nie jem nic cały dzień i nie czuję potrzeby. W takie dni po prostu patrzę w ścianę albo i to jest w porządku. Nie potrzebuję wtedy nic więcej ale i nic więcej nie umiem z siebie wykrzesać. Nie, nie mam patologii w domu, nikt się nie kłóci, nikt mnie nie gwałci i nie bije kablem od pilota. Po prostu są tacy ludzie, w tym ja, którzy mają wadę fabryczną i czasami, bez powodu, przygasają. Człowiek jest wtedy jak lampa, w której nie pali się ogień. Siedzę sobie w swoim małym świecie, zwijam się w kłębek i śpię. W swoim małego pudełku... Tak nazywam ten stan.

I w tym momencie, jako osoba mająca problem stanów poddepresyjnych, muszę Wam podziękować. Ja wiem, że wszyscy pisarze i vlogerzy słodzą swoim czytelnikom jak mogą, za przeproszeniem liżąc im tyłki. Ja wiem, że pewnie jakaś część Was mi nie uwierzy, ale to co robię, moje pisanie, jest dla mnie naprawdę ważne w moim stanie małego pudełka. Tworzyć coś i widzieć pozytywne reakcje, to coś, dzięki czemu do tego pudełka wchodzę rzadziej niż wcześniej. Po kolejnym dniu przytłoczenia swoją własną pustką, loguję się na wattapada i widzę, że jakaś osoba kliknęła gwiazdkę pod moim opowiadaniem. Jakaś osoba na drugim końcu Polski, jakaś osoba której nie znam i najpewniej nigdy nie poznam, ma swoje życie, znajomych, rodzinę, szkołę albo pracę, swojego kota, psa, chomika. To jakaś mała osoba w skali całego świata. Ale w ty momencie, jest to dla mnie naprawdę wielka osoba. Stan małego pudełka ma to do siebie, że gdzieś na jego dnie wciąż jest myśl: "Hej, w sumie to jestem całkiem w porządku" i na tej podstawie... Wiadomo, że znowu z tego pudełka uda się wyjść. Takie małe-wielkie osoby w tym pomagają, chociaż nie do końca umiem napisać jak... Ale chciałam Wam za to podziękować. Możecie teraz stanąć przed lustrem i powiedzieć: "Dobra robota. Pomagam Śliwce"

Na zakończenie powiem, żebyście się nie martwili bo absolutnie nic mi nie jest. Moje stany małego pudełka to nie jest depresja, nie podejmuję prób samobójczych, nie płaczę po kiblach. To po prostu "another bad day". Jedyne co można z nim zrobić to przeczekać, na spokojnie, napić się kakao i popatrzeć w sufit albo okno. Po jakimś czasie mija. Tak więc nie martwcie się a ja obiecuję, że niedługo wyjdę z pudełka. Proszę też o wyrozumiałość, jeśli jakiś czas później znów na trochę do niego wrócę. Tak po prostu jest :)

Naruto oneshots PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz