Z okazji urodzin tego cepa przybywam z rozdziałem
Calum
Szykowalem sie właśnie ponieważ chciałem jechać do sklepu na małe zakupy. Ubralem moje spodnie z dziurami i szarą bluzke z napisem NASA, jednym słowem zwyczajowo. Zabrałem z szafki kluczyki oraz portfel i zostawiłem Taylor która prowadziła rozmowe na skeypie ze swoją dziewczyna. Nie chce wiedzieć co sie bedzie działo jak wyjdę. Dziewczyna Taylor- Amanda jest śliczna rudowlosa osiemnastolatka i gdyby nie to że jest lesbijka pewnie próbowałbym do niej podbijać. Drugim powodem jest tez Molly ale to nieistotne. Właśnie, Molly. Siedzi w salonie przed telewizorem. Oczywiście nie zaszczyci mnie nawet spojrzeniem jak od 3 dni bywa ale no cóż, czas przełamać lody
-Molly jedziesz ze mną do sklepu?
Zgodz sie prosze
-em co, w sumie nie wiem....
-no prosze cie, nie dam rady sam
-skoro tak
Wstała i skierowala sie do przedpokoju żeby ubrać buty i kurtke gdyż dzisiaj był jeden z tych dni w ciągu lata że pogoda poszła na przekór planom i zaszczycila ludzi chlodnym wiatrem i pochmurnym niebem. Przechodząc koło kuchni postanowilem spytać sie chłopaków czy cos chcą. W koncu po co jezdzic kilka razy skoro mozna raz i załatwić wszystko
-jade z Molly do sklepu, chcecie coś?
-ja chce cole i jakies chipsy-powiedział Luke
-mi możesz wziąć jakąś farbe do włosów, Molly niech cos wybierze tylko prosze nie różowy- eh te życzenia Michaela
-a ty Ash?
-em nie wiem, jak cos napisze, może chlopaki cos beda chcieli albo dziewczyny
Zapamietalem wszystko i wyszedlem przed dom gdzie czekała już Molly. Skierowaliśmy sie w stronę samochodu. Chcialem otworzyc jej drzwi ale wyprzedzila mnie i wsiadla natrzaskujac za sobą drzwi. Siadajac na miejscu kierowcy poczułem wibracje w telefonie
✉KingAshton: mozesz mi kupić gumki? Mam dość kończenia na brzuchu Bryany a chłopaków nie chce prosić
✉pseudoazjata_: jasne bro, pomogę przyjacielowi w opresji
✉KingAshton: loffki misku ;**
Zasmialem sie na wiadomość Ashtona. Przebywamy ze sobą codzinnie a on i tak o takie rzeczy zawsze prosi mnie. Spojrzałem na Molly a następnie odpalilem silnik, włączyłem radio gdyż nie sądzę że bedziemy prowadzić zawzieta rozmowę. Po 5 minutach (wow Calum ale wytrzymales) postanowiłem spróbować
-wiesz że musimy pogadać?
-to w drodze powrotnej zjedz w jakiś zakręt. Nie chce teraz ani przy chłopakach-zasugerowała
-okej ale pod jednym warunkiem
-jakim?
Sam rzucam sobie kłody pod nogi ale cóż....
-szczera rozmowa, bez owijania w bawełne
-obiecuje
wyjaśnia wszystko?
CZYTASZ
lol ur not Calum Hood//c.h +seqel
Fanfiction✉ pseudoazjata_: cześć Molly ✉Mollyxon: cześć? kim jesteś? ✉pseudoazjata_: to ja Calum HoodXD ✉Mollyxon: lol nie jesteś nim :x ✉pseudoazjata_: dlaczego nie? ✉Mollyxon: bo on nigdy nie powiedziałby na siebie azjata :/ ...