Rozdział 21

168 18 4
                                    

Lily Valdez

Trzy godziny wcześniej

- Tom?! Gdzie jesteś!? 

- Tutaj! Chodź za mną - powiedział chłopak gdzieś w oddali.

Starałam się iść za nim, ale w tej ciemności nie mogłam go odnaleźć. Kiedy myślałam, że jestem już blisko niego okazywało się, że Tommy jest jeszcze dalej. Brakowało mi sił, ale nie chciałam zostać tu sama. Nie wiedziałam gdzie jest Emma i Meg, starałam się je odnaleźć, ale nigdzie ich nie było. Bałam się o nie. Co jeśli nie uda mi się ich odnaleźć? Co jeśli zostaliśmy zamknięci w tym okropnym miejscu na zawsze? Szybko oddaliłam tę przerażającą myśl. Pragnęłam znów zobaczyć słońce. Nie mogłam jednak odpędzić myśli, że Meg i Emma są gdzieś tutaj skazane tylko na siebie. Na szczęście odnalazłam Toma. Wpadliśmy na siebie zaraz po wejściu do podziemi. Thom był moim przewodnikiem - prowadził mnie po korytarzach tego strasznego miejsca. Był jak światełko w tunelu. Niestety oddalał się ode mnie i ten promyczek światła jaki mi dawał zaczął już gasnąć. Usiadłam na lodowatej ziemi zmęczona tą bezsensowną tułaczką.

- Nie mam siły Tom... Nie dam rady. Nie mogę iść dalej - powiedziałam najgłośniej jak tylko potrafiłam. Niestety - z moich ust wydarł się tylko cichutki szept.

Nie słyszałam odpowiedzi Toma. Jego kroki ustały. Byłam sama. 

- Tom! Wróć do mnie! - krzyknęłam 

Nic. Żadnej odpowiedzi. Głucha cisza. Przerażająca cisza. Myśli kłębiły się w mojej głowie. Gdzie jest Tom?

- Tom!!! - krzyknęłam po raz drugi tym razem o wiele głośniej

W pierwszych sekundach nie uzyskałam odpowiedzi co jeszcze bardziej mnie przeraziło. Zaczęłam panikować. Na moich policzkach poczułam ciepłe łzy, ale potem usłyszałam jego przyjemny i kojący głos.

- Lil! Gdzie jesteś?! - zapytał, a w jego głosie słyszałam strach. 

Po chwili dostrzegłam jego blond włosy w ciemnościach i odetchnęłam z ulgą. 

Nie zostawił mnie.

Wrócił do mnie. 

Byłam taka szczęśliwa kiedy znów mogłam spojrzeć w jego brązowe oczy, które mieszały się z ciemnością. Tom usiadł obok mnie i mocno przyciągnął do siebie.  Rozkoszowałam się tą chwilą. Trzymana w jego objęciach czułam się pewnie i bezpiecznie. Jego ciepło ogrzewało mnie nie tylko od zewnątrz, ale też od środka. Było tak przyjemnie...

- Och Lil... Bałem się o ciebie. Tak strasznie się bałem myślałem, że... ciągle za mną idziesz. Myślałem, że jesteś przy mnie - przetarł łzy - przepraszam - wyszeptał 

Popatrzyłam na niego i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak go kocham. Naprawdę czuję, że to musi być miłość. Czuję to.

- Ciii... Przecież nic się nie stało. Ciągle tu jestem. I nigdzie nie pójdę... no chyba, że z tobą - powiedziałam całując go w usta.

Był to jeden z tych pocałunków, których się nie zapomina. Nie jestem w stanie opisać uczucia jakie przeżyłam podczas tego słodkiego pocałunku. Nawet gdyby świat walił mi się na głowę miałam to gdzieś bo był przy mnie Tom. 

Tak w ogóle to jestem Simon JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz