Początek

118 6 3
                                    


Clary :


Nareszcie jestem pełnoletnia mam dziś 18 lat. Razem z Simonem moim najlepszym przyjacielem idziemy do klubu PANDEMONIUM. Po szkole ruszyłam do domu aby się przebrać, w kuchni spotkałam Fabiana. Fabian jest dla mnie jak prawdziwy ojciec, został mi tylko on, nie mam mamy straciłam ją w wieku 15 lat.Niestety nie pamiętam jak zginęła mama, a ojca nigdy nie poznałam. Nawet nie pamiętam moje dzieciństwa. To było dla mnie najgorszy rok mojego życia, pewnego dnia zaczęłam rysować dziwne znaki, które nie wiem co oznaczają.

- wszystko dobrze kochanie ?- odezwał się Fabian, wyrywając mnie z zamyślenia.

- tak wszystko okej - Clary usiadła i zjadła kanapki - Fabian, dzisiaj razem z Simonem idziemy do klubu...

-Clary- przerwał mi Fabian- posłuchaj, to dla mnie dość trudne ale muszę ci coś ważnego powiedzieć. Miała ci to mama powiedzieć lecz nie zdążyła....-Fabian był jakoś dziwny, gdy wspomniał o mamie od razu zrobił się biały na twarzy jak by zaraz miał zemdleć. Nagle wyciągną coś z szuflady która była zawsze zamknięta w kuchni i wyją list. - Wszytko co jest w liście chciała ci powiedzieć twoja mama. Jednak Jennyfer chciała cię chronić już zawsze ale masz dziś 18 lat i wszystko się zmieni. Lecz pamiętaj zawsze będziesz dla mnie jak córka. 

- Fabian przestań mnie straszyć to...- nie skończyłam zdania gdy wszedł do domu Simon.

- Clary gotowa na imprezę ? - zapytał wchodząc do kuchni 

-Pewnie tylko się przebiorę...daj przeczytam list gdy wrócę- wzięłam list  od Fabiana i ruszyłam do pokoju przebrać się na imprezę . Ubrałam czarne rólki i czarną bluzkę, delikatnie pofalowałam moje rude włosy i umalowałam. Po 5 minutach zeszłam na duł zapominając o liście. Pożegnałam się z Fabianem, po czym razem z Simonem ruszyliśmy do klubu.  Dojechaliśmy do Pandemonium po 20 min, gdy mieliśmy już wchodzić, zauważyłam przystojnego blondyna, był ubrany cały na czarno, szedł dość szybo tak jak by kogoś szukał za nam szła ładna brunetka ubrana w czarny płaszcz, szedł jeszcze jeden chłopak ale nie zauważyłam go ponieważ szybko wbiegł do środka. Nieznajomy blondyn spojrzał na nie przystał i zmrużył oczy, patrzył się na mnie jeszcze przez chwilę i szybko wbiegł do klubu. Zaskoczyło mnie to bardzo, patrzył się na mnie jak by nigdy nie widział dziewczyny patrzącej się na niego.

- Clary na kogo tak się patrzysz? - spytał Simon, przerywając mi myślenie nad tym boskim blondynem. 

- Widziałeś tego blondyna co stał przed nami ? - pokazał palcem miejsce gdzie stał chłopak.

-ee..niee - wydukał z siebie z dziwną miną 

- jak to nie ? Zresztą.. chodź - pociągłam Simona za rękę i weszliśmy szybko do klubu starał znaleźć chłopaka ale jego nigdzie nie było jak by się rozpłyną w powietrzu. 


Jack :

( przed spotkaniem z Clary ) 

Isabell i Alec śledzili demona w ciele mężczyzny  gdy ja stałem na szczycie wierzy czekając na demona. Isa i Alec szybko dołączyli do mnie na wierzy, zeskoczyliśmy z niej i poszliśmy za demonem. Doprowadził nas do klubu Pandemonium. Gdy wchodziliśmy do środka zauważyłem rudą dziewczynę przyglądającej się nas. Na początku myślałem że to tylko zbieg okoliczności że się patrzy w naszą stronę, lecz gdy przystanąłem dalej wpatrywała się we mnie tymi pięknymi oczami. Nagle przypominałem sobie że mamy misję do wykonania i wszedłem do klubu. Szedłem za demonem aż za scenę.

- Isa.. zaczynamy - powiedziałem ściszonym głosem . 

Isabell  od razu ściągał płaszcz i zaczęła tańczyć przed demonami. Ja podszedłem za mężczyznę i miecz wbiłem mu w plecy, po czym rozpłyną się w powietrzu. Isa i Alec walczyli gdy ja chciałem jeszcze zabić lidera tej o to tutejszej grupki demonów. Gdy wyszedłem zauważyłem demona gadającego z tą rudą dziewczyną i jej chłopakiem. Nie mogłem podejść bo przecież by mnie ta ruda zobaczyła. Stałem i czekałem kiedy rozejdą się.

- na co ty czekasz przecież możesz zabić lidera a ty stoisz i się gapisz. -Alec chciał zabić go lecz powstrzymałem go.

- Nie możemy ta ruda nas zobaczy!! 

- Co przecież dzięki runom nikt nas nie widzi !! - Alec zaczął wrzeszczeć na mnie 

- Ona nas widzi, widziała nas gdy wchodziliśmy do Pandemonium !

Nagle ruda wyszła z demonem a jej chłopak został z jakąś laską. Musiałem zacząć śledzić ich było to trudne ponieważ ona mogła mnie rozpoznać. Po 20 minutach doszliśmy chyba do jej domu. 

Clary :

Chciałam wracać do domu Simon chciał mnie odwieź ale Leon się uparł że mnie odprowadzi. Szliśmy do domu pieszo, dobrze się z Leonem dogadujemy. Znam go nie długo poznałam go przez przypadek w kawiarni. O tamtego czasu dobrze się dogadujemy ale i tak Simon jest moim najlepszym przyjacielem i nikt mi go nie zastąpi. Całą drogę miałam przeczucie że ktoś nas śledzi. Myślałam co się stało z tym blondynem, ale szybko o nim zapomniałam bo doszliśmy do mojego domu.

-Chciał byś wejść na chwilę - zapytałam z grzeczność ale chciałam zostać sama. 

- Pewnie czemu nie. - poszliśmy do mojego pokoju. Zauważyłam list który mi Fabian dał do przeczytania zapominałam o nim. * A dobra Fabian jest w pracy całą noc to przeczytam to jak pójdę spać* 

- Chcesz coś do picia ? - spytałam Leona który stał przy oknie wpatrzony 

- Tak chętnie. 

Zeszłam na duł i postawiłem herbatę. Nagle ktoś mnie chwycił na kark i poczułam starszy bul w plecach ktoś walną mnie  o ścianę, przed sobą zobaczyłam Leona jak zmieniał się w jakiegoś potwora nie wiedziałam co się dzieje zaczęłam płakać.

-Gdzie jest Kielich ?!- powiedział przy czym pluł się to już nie był Leon tylko jakiś potwór.

-Nie wiem o co ci chodzi !- Podniósł mi rzucił o meble. Wszytko mnie polało płakałam taż że nic nie widziałam, zauważyłam że list od mamy leży na ziemi koło rozwalonego stołu. Leon podniósł mnie i chwycił za kark.

- Powtarzam gdzie jest kielich powiedz mi albo... 

-Albo co ?- usłyszałam za potwora czyiś głos.

Potwór się odwrócił, dzięki temu  puścił mnie. Zauważyłam blondyna który był w Pandemonium. Leon rzucił się na niego a blondyn szybko wbił mu dziwny miecz w brzuch, ale zauważyłam że potwór swoimi pazurami podrapał blondyna na klatce piersiowej przy czym zrobił mu dziwy w bluzce. Potwór zawył i rozpuścił się w powietrzu. 

- Wszystko dobrze ? - zapytał się blondyn trzymając mnie za biodra.

- Tak....weź list - pokazał palcem i zemdlałam.

- Mam cię ! - Jack chwycił Clary za ręce i wziął list do kieszeni.  

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 20, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Łowcy Demonów [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now