Harry
Skończyłem wcześniej pracę. Nareszcie te dwa dupki postanowiły mi pomóc. Chciałem zakopać topór wojenny z Pen i zabrać ją do kina. Specjalnie przyjechałem pod pracę, przez pół godziny planowałem przemowę. W końcu wyszła, ale z Bóg wie skąd wyłonił się ten gnojek. Zaczepił Penny, zaczęli gadać i razem gdzieś poszli. Ten widok zabolał, nawet nie wiem czemu. Dlatego wróciłem do domu, rozjebałem lampkę, wziąłem portfel i wyszedłem.
W barze spotkałem Maddy, która postanowiła utopić smutki w kieliszku wódki. Skąd ja to znam. Przez dwie godziny wypiliśmy we dwoje więcej niż trzech chłopaków na wieczorze kawalerskim. Maddy ruszyła do toalety, a ja zaraz za nią. Przecież w takiej spelunie będzie tylko jeden kibel. Nie oczekujmy za wiele. Oparty o ścianę myślałem co robi Penny. Czy dobrze bawi się z Calum'em? Czy woli go ode mnie? Przez pieprzony alkohol, który zaczął mieszać mi w głowie ujrzałem przed sobą Penny. Wpiła się w moje usta, a ja nie czekając na wyjaśnienia przyciągnąłem dziewczynę bliżej. Tak kocham te pieprzone usta.
- Nienawidzę cię- usłyszałem znajomy głos, gdzieś w oddali. Należeć mógł do mojego aniołka. Odepchnąłem fake Penny patrząc po ludziach w barze. Przy drzwiach zauważyłem brunetkę opuszczającą bar. Cała roztrzęsiona oraz zapłakana. Skoro ona jest tam, to kto jest tutaj? Odwróciłem głowę napotykając brązowe tęczówki Maddy. Kurwa! Przecież teraz pomyśli, że ją zdradziłem. Chwiejnym krokiem ruszyłem przed siebie. Muszę jej to wytłumaczyć. Otwieram drzwi, moja serce kołata o żebra dając jakiś pieprzony koncert. Niedaleko baru Penny stoi w objęciach tego kutasa.
- Penny!- krzyczę by zwróciła na mnie swoją uwagę. Co prawda odwraca głowę, ale po chwili znowu spogląda na Calum'a. Potem najzwyczajniej w świecie chwyta go za policzki i łączy usta. Moje serce zaczyna bić dwa razy mocniej. Czuję dziwne ukłucie. Uczucie, którego nigdy w życiu nie doznałem. Czy ona czuje się tak za każdym razem kiedy palnę coś głupiego? Czy to nazywa się właśnie ciosem prosto w serce? Po szoku jaki doznałem adrenalina zaczyna buzować w moich żyłach. Zmieszana z alkoholem daje mieszankę wybuchową. Zły ruszam prosto przed siebie popychając tego kutasa na ziemię. Siadam na nim okrakiem zaczynając okładać cudowną buźkę pana Calum'a Hood'a. Pieprzony gnojek! Wiedziałem, że od początku ma coś do mojej dziewczyny. Tak bezinteresownie żaden facet by się przy niej nie kręcił. Jest zbyt dobra oraz piękna, aby nie zostać poderwaną. Zapewne knuł to odkąd po raz pierwszy ją zobaczył, pieprzony kutas.
- Wiedziałem gnoju, że masz w tym jakiś interes!- krzyczę uderzając prosto w jego nos. Nagle Hood zamienia się rolami i teraz to ja leżę pod nim dostając niezły wycisk. Czyżby ta siłownia naprawdę podziałała?
- Przynajmniej byłem przy niej kiedy ty postanowiłeś zabawiać się z Maddy!- wrzeszczy, a mnie szlak trafia. Znowu siedzę na nim okładając go po twarzy.
- Nie wiesz co robiłem! Nie pocałowałem jej celowo! Myślałem, że to Penny!
- Dosyć! Przestańcie się bić- słyszę z tylu szloch. Odwracam głowę napotykając niebieskie tęczówki, które straciły ten blask. Chłopak wymierza cios prosto w moją szczękę przez co upadam głową na chodnik będąc chwilowo ogłuszonym. Słyszę niewyraźne wrzaski, wszystko staje się takie zamazane. Ktoś bierze moje bezwładne ciało na ręce idąc, gdzieś. Zmęczony zamykam powieki postanawiając dać sobie chwilę spokoju.
Pierwsze dźwięki docierają do mojej skacowanej głowy. Czuję okropny ból lecz staram się go ignorować. Po pierwszym szoku otwieram oczy próbując przypomnieć sobie dlaczego leżę w łóżku cały poobijany. Dopiero po chwili zrywam się jak dziki biegnąć prosto do salonu. Jakim głupcem jesteś Styles aby myśleć, że ona tutaj będzie. W salonie nie zastaję nikogo prócz Lou. Uzupełnia papiery, które powinienem uzupełnić ja. Cholera, spieprzyłem wszystko. Tomlinson podnosi głowę patrząc w moją stronę wzrokiem mordercy. Przełykam ogromną gulę w gardle. Pierdole kac, ważniejsze jest co u Penny! Pocałowała Calum'a, a ja Maddy...
- Gdzie...?
- Wyprowadziła się, chociaż to jej dom. Ma takie pieprzone, dobre serce, że nie wyjebała cię nie ulicę tylko sama wyszła!- krzyczy Louis wstając z kanapy. Ta dziewczyna nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Ona nigdy nie patrzy na siebie, patrzy czy ktoś będzie miał dobrze.
- Nie chciałem Louis... to po prostu popieprzone.
- Popieprzony jesteś ty i to co się ostatnio z tobą dzieję! Czasami miałem wrażenie, że ten chamowaty szef gangu nie został w Australii. Jednak zobaczyłem przy tobie Penny i zmieniłem zdanie. Tylko, że dziś zrobiłeś coś co przekreśliło wszystko pozostałe- fuknął podchodząc bliżej. Przetarłem zmęczoną twarz dłońmi. Louis ma rację. Jestem jak pięcioletnie dziecko, które nie potrafi zrozumieć słów innej osoby. Każdy mi mówił, że ja i Pen jesteśmy razem szczęśliwi, ona mnie nie zostawi, nie po tamtym. Byłem na tyle głupi by uwierzyć głosowi w głowie, który twierdził iż ta istotka kłamie. Odetchnąłem łapiąc przyjaciela za ramiona.
- Gdzie jest?
- Co chcesz zrobić?
- Porozmawiać, wytłumaczyć, przeprosić.- odpowiadam na jednym wydechu. Nie mogę jej stracić, tylko nie Penny.
- Ile razy to już robiłeś Harry? Ty się zmień, a nie obiecuj- po tych słowach wyszedł zostawiając mnie z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. Usiadłem na kanapie patrząc w stronę wyłączonego telewizora. Zmień się, łatwo kurwa powiedzieć.
Penny
Zaraz po tym jak Louis zabrał Harry'ego do mieszkania, a ja upewniła się że nic mu nie jest spakowałam walizkę i wyszłam. Z początku miałam zamiar iść do Calum'a, ale byłam zła o tę bójkę. Więc teraz siedzę u mamy. Dała mi wolny pokój, na razie o nic nie pytała. Leżę odwrócona głową w stronę okna. Boże do czego doszło przez głupią zazdrość? Nawet nie wiem kto miał rację. Oboje tak dużo krzyczeli. Jak mogę wybaczyć Harry'emu zdradę? Najpierw sam mnie o to oskarżał, a potem najzwyczajniej w świecie pocałował Maddy. To tak bardzo boli, czuję jakby moje serce miało wyskoczyć z klatki piersiowej. Ocieram jedną ze zbłąkanych łez, gdy drzwi od pokoju się otwierają. Do środka wchodzi mama z dwoma parującymi kubkami.
- Nie było mnie przez większość twojego życia. W końcu się pojawiam, chcę pokazać swoją matczyną stronę i wtedy przychodzisz ty... cała zapłakana. Oj Penny skarbie- mówi podając mi ciepły kubek. Pociągam nosem mrugając kilka razy, aby strzepnąć łzy. Nic z tych rzeczy nie powinno mieć miejsca. Może faktycznie powinnam zostać w Australii? – O co poszło?
- Pocałował inną- wyszeptuje czując, że te słowa nadal nie przejdą przez moje gardło normalnie.
- Co zrobił?!- mama reaguje bardziej jak nastolatka. Zaczynam opowiadać jej przebieg całej bójki. Ona tylko słucha przytakując, co jakiś czas otwierając szeroko buzię.
Po tej długiej rozmowie mama daje mi kilka rad. Jak stwierdziła „To twoje życie Penny i nikt prócz ciebie nie powie ci co masz robić. Wybaczysz Harry'emu albo po prostu zostawisz wszystko co z nim związane, gdzieś za sobą". Problem w tym, że ja naprawdę nie umiem podejmować słusznych decyzji.
Co zrobi Penny? :O xx
CZYTASZ
Starry Road 2 ||H.S|| [Zakończone]
Hayran Kurgu(Sequel Starry Road) - Mam w swoim życiu taką osobę, na widok której mimo wszystko zawsze się uśmiecham.