Rozdział 30.

272 30 4
                                    

Julie

- Powodzenia, będzie dobrze- powiedziałam do odjeżdżającego na salę Lucka- Pamiętaj, że czekam na koniec, żeby cię zniszczyć, dupku- krzyknęłam za nim.

- Wiem i to daje mi pretekst do przemyślenia, czy aby na pewno mam wrócić- zaśmiał się.

- Spróbuj nie...a urwę ci jaja- wtrąciła się Ally.

- Dobra, do zobaczenia za kilka godzin.

-----------------------------------------------------------

Po operacji, około 7 godzin później lekarz w przybrudzonym krwią fartuchu podszedł do nas z miną męczennika.

Proszę...nie...tylko nie to...nie!

- Były małe komplikacje- wziął wdech- ale skończyło się dobrze. Logan Lorens przyjął dobrze nowy narząd, a dawca nie doznał większych powikłań. Dochodzą do siebie, więc będziecie mogli wejść do nich za kilka godzin, nie wcześniej.

Odetchnęłam z ulgą.

- O mój boże...jest dobrze- usiadłam obok Kate i Allyson.

Camille uśmiechnęła się przez łzy i przytuliła do Aidena.

------------------------------------------------------------------------

Chłopaki zostali przewiezieni do jednej sali, co było ułatwieniem dla nas, jak i samego lekarza.

Na szczęście wszystko było jak najlepiej, a oni sami odesłali nas do domu, żebyśmy się odświeżyli i wyspali.

Sadząc po ich minach, wywnioskowałam, że mają sobie do pogadania.

Tak więc, rozeszliśmy się i pojechaliśmy wykapać, ale zgodnie umówiliśmy się, że przed dziesiątą jeszcze do nich zajedziemy.

W domu przypomniało mi się, że zostawiłam telefon i kurtkę w sali, więc wzięłam kluczyki do auta i wróciłam do szpitala.

Zapukałam do sali i weszłam.

- Chłopaki, przepraszam, że przeszkadzam, ale...

Logan spał, a Lucasa nigdzie nie było. Zabrałam z krzesła swoją ramoneskę z telefonem i bezszelestnie wyszłam.

Wracałam korytarzem, kiedy moją uwagę zwrócił podejrzanie wyglądający lekarz w fartuszku. Miał krew na białym ubraniu i, gdy tylko spojrzał na mnie, wydawał mi się dziwnie znajomy, pomimo, iż większość twarzy miał przykryte maską chirurgiczną.

Uciekł czym prędzej, a mi nie wiem czemu rozsądek nakazał wejść do środka skąd wyszedł.

Otwarłam drzwi, jak się okazało toalety męskiej i zamarłam. Serce stanęło mi na ten widok.

Zdałam sobie sprawę, że ....

...

...

...

Straciłam kolejnego przyjaciela.


Udręczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz