Zaśmiałam się i poczułam jak moje policzki się rumienią. Cholera, mam osiemnaście lat i mam przysłowiowy "kisiel w majtkach" na widok normalnego faceta bez koszulki? Przygryzłam dolną wargę i rzuciłam w chłopaka t-shirtem. Usiadłam na narożniku i skupiłam się na pizzy i filmie.
Następnego dnia
Ze snu wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.
- Halo? - rzuciłam zaspana do słuchawki.
- Dhali, skarbie, gdzie Ty jesteś?
- Umm, w domu, jak sądzę. - Powiedziałam biorąc głęboki oddech i zeszłam z kanapy. Podrapałam się po głowie. Zniknęły wszystkie opakowania po słodyczach, pizzy, a nie wydaje mi się, żebym ja to sprzątała.
- Okej. Więc co Ty robisz w domu? Jest poniedziałek... Ten w który mamy wycieczkę na Florydę. - Cholera, całkiem o tym zapomniałam, tydzień na Florydzie. Tak długo na to czekałam.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju, wyjęłam dużą walizkę i zaczęłam wrzucać do niej ubrania, kosmetyki i wszystko, co jest potrzebne do przeżycia. Wzięłam dosłownie pięciominutowy prysznic, założyłam szare dresy i bluzę z napisem "I love Miami" bo tam się wybierałam, ale jest to też moje rodzinne miasto. Związałam włosy i zniosłam walizkę na dół. Wzięłam trochę więcej gotówki niż planowałam i gdy już szłam w kierunku drzwi usłyszałam dzwonek. Zdziwiona je otworzyłam i ujrzałam Biebera.
- Uhm. Justin...
Mruknęłam pytającym głosem. Chłopak westchnął, wziął moją walizkę i w pośpiechu zaniósł ją do bagażnika swojego auta. Zamknęłam drzwi wejściowe na klucz i ruszyłam za chłopakiem. Taki z niego dżentelmen, że nawet otworzył mi drzwi od strony pasażera! Wow, normalnie jestem pod wrażeniem.
Nie minęło kilkanaście minut, a my już byliśmy pod budynkiem lotniska. Nie narzekam, ale uważam, że Justin jeździ troooooochę za szybko. Chłopak znowu miał odruch jakiejś kultury pomieszanej z grzecznością i ciągnął za sobą moją walizkę przez całe lotnisko. Szybko podbiegłam do Pani White, cały czas ją przepraszając. Wbiegłam do samolotu szukając wzrokiem Jess.
- No nieeee, ta ofiara jednak leci z nami.
Usłyszałam głos Olivi. Odwróciłam się w jej stronę i zaśmiałam pod nosem. Zobaczysz suko, która z nas naprawdę jest ofiarą. Spojrzałam jeszcze raz na nastolatkę i posłałam jej fałszywego buziakw. Gdy już odnazałam przyjaciółkę, bez sił opadłam na miejsce obok niej.
Kilka godzin później.
- Witamy was na lotnisku w mieście Miami, stanie Floryda. - Usłyszeliśmy w głośnikach, gdy tylko opuściliśmy samolot. - Mamy nadzieję, że wasz pobyt tutaj będzie wspaniały i że będziecie mile wspominać nasz stan. - Na pewno. Miami jest moim miastem rodzinnym, mieszkałam tu do piątego roku życia, mimo wszystko dalej pamiętam nawet najskrytsze zakamarki tego miejsca. Po wyjściu z lotniska przeszliśmy się pieszo do naszego hotelu. Miejsce, w którym dane nam było spać, było ogromne, pięciogwiazdkowe i allinculisve. Po rozdaniu kluczy ruszyliśmy do swoich pokoi. Cały czas się w myślach śmiałam z oburzonej miny Olivi, gdy nauczyciele oznajmili, że dziewczyny nie mogą mieć pokojów z chłopakami. Doszłam do wyznaczonego miejsca z Jess i przekroczyłyśmy próg. Pokój był cudowny, ale najpiękniejszy był i tak widok z okna.
- Zajmuje łóżko przy oknie! - Krzyknęłam śmiejąc się patrząc na śmieszny wyraz twarzy przyjaciółki.
Rozpakowałam się i wzięłam prysznic. Nie mam dzisiaj ochoty na nic... chcę spać. Usiadłam na łóżku. Była godzina 4PM. Mój telefon zawibrował. Odblokowałam go i zobaczyłam powiadomienie z facebooka.
Justin Bieber
Pójdziesz ze mną na miasto?Westchnęłam delikatnie się uśmiechając.
Justin Bieber
Czekaj na dole za dziesięć minut.~~~
Wczoraj nie było rozdziału 😳
Przepraszam, jakoś wam to wynagrodze.Komentarz-motywacja
CZYTASZ
White bird
Hayran KurguImprezy, alkohol, narkotyki. To nie jest jej świat. Dhalia ma siedemnaście lat i w internecie pod pseudonimem "white bird" walczy z uzależnieniami. Jest największą anonimową gwiazdą internetu tego roku. Ale internet to przecież nie wszystko. W rea...