Rozdział 4

298 57 11
                                    

Dzisiejszej nocy nie mogłam zasnąć. Myślałam nad moim życiem, tym jak to będzie mieszkać z Luke'iem, czy mnie w ogóle polubi. Przez ostatnie dni ciągle pytał o mój stan zdrowia i siedział przed moją salą. Zastanawia mnie dlaczego to robi, dlaczego jest ze mną w każdym trudnym dla mnie dniu spędzonym w szpitalu. Jestem brzydka i gruba, wiem że ktoś może powiedzieć, że sobie to wmawiam, ale waga 105 kg musi o czymś świadczyć prawda? Teraz w szpitalu nie ma nawet mowy o odchudzaniu i nie jedzeniu. To co tu podają jest okropne, dlatego jak tylko wyjdę zabieram się porządnie za siebie. Dziennie maksymalnie tylko jabłko i nic więcej. Po nie przespanej nocy przyszedł do mnie Matthew.

- Jeszcze tydzień i będziesz mogła opuścić szpital. 

 - Jak to? Dlaczego nie dziś? Coś jest nie tak? - zapytałam zdenerwowana.

- Wszystko jest w porządku, ale musisz zostać na obserwacji. Wyniki muszą się maksymalnie unormować.

- No dobrze. Matthew?

- Tak?

- Dlaczego Luke dzień i noc tam siedzi przed moją salą? - Mężczyzna przez chwilę się zastanawiał, czasami nawet zerkał na Luke'a.

- Nie wiem, ale wydaje mi się, że się mu spodobałaś. Spróbuję go podpytać, bo to naprawdę nie w jego stylu. Powiem ci coś ale nikomu nie mów - kiwnęłam głową na znak, że może dalej mówić. Bardzo mnie to ciekawiło. - Luke nigdy nie ugania się za dziewczynami, najczęściej one za nim. To typ chłopaka gdzie dziewczyna jest tylko na jedną noc nie więcej. Wiele myślało, że coś więcej z tego będzie, ale nigdy nie było.

- Em to naprawdę dziwne. Jakieś wydarzenie musiało spowodować takie zachowanie w stosunku do dziewczyn. Ktoś musiał go bardzo mocno zranić, ale jak widać ma uczucia skoro zadeklarował się, że będzie się mną opiekował. 

- Nie wiem Saro, nie znam się na sprawach sercowych, dlatego uważaj na siebie, nie przywiązuj się do niego. Nie chce, żebyś przez niego cierpiała. - powiedział zmartwiony - Ale jeśli będzie się coś działo to przyjdź do mnie, zawsze cię wysłucham. 

- Dziękuje Ci bardzo Matthew! - powiedziałam uśmiechając się szeroko, jednak martwiło mnie zachowanie Luke'a. 



Lukey łamacz serc:)) miłego wieczoru! xx

History With HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz