Ostatni raz poprawiłem przed lustrem czarną muchę i wyszedłem z łazienki wprost na spotkanie z potw... ekhem, ciotką.
Nie żebym jej nie lubił czy coś... Wróć, ja faktycznie jej nie lubię.
Po przeprowadzce oczywistym było, że tutaj się pojawi prędzej czy później. Chyba każdy ma taką rozgadaną ciotkę, której śmiech (na marginesie, spowodowany jej własnym, nieśmiesznym żartem) roznosi się po całej okolicy. Moja mieszka trzy ulice od naszego nowego domu, więc chyba będę musiał się do tego przyzwyczaić.
*
Przekroczyłem próg salonu i ujrzałem płaczących ze śmiechu rodziców, ciotkę i moją siostrę. Serio? Czy ja mieszkam w domu wariatów?
- Sia-siadaj synku. - Wyjąkała moja mama z przerwami na śmiech. Zaraz, zaraz... Coś mi tutaj nie pasuje...
Rozejrzałem się dookoła, ale nie widząc żadnej kamery, zrezygnowany usiadłem na fotelu naprzeciwko mojej rodzicielki.
- Cześć Adasiu, ależ ty wyrosłeś! - Krzyknęła ciotka i wybuchnęła głośnym chichotem. Czy oni się czegoś naćpali jak mnie nie było?
- Cześć ciociu. - Odpowiedziałem spokojnie. Wszyscy zamilkli i zwrócili swoje załzawione ślepia na moją osobę.
Co się potem stało?
Oczywiście zaczęli się śmiać...
- Ooo, przestańcie, on nie wie o co chodzi! - Powiedziała Iza, moja siorka. Starła łzę z zaczerwienionych policzków i widocznie się uspokoiła. Ale czego ja nie wiem?
- Synku... - Zaczęła moja mama.
- Wiesz do jakiej szkoły idziesz, tak? - Zapytał tata.
- Noo, do ogólniaka...- Popatrzyłem na twarze rodziny i znowu to samo... Chyba nie muszę tłumaczyć kolejnego ataku zbiorowej głupawki.
- Plany się zmieniły,młody. - Wyjaśniła mi siostra. WTF?
- Jak to się zmieniły? Nie rozumiem.
- Idziesz do technikum leśnego, będziesz mieszkał w internacie.
Ósemka oczu wpatrzonych we mnie wyraźnie szukała jakichś reakcji na tą wiadomość. Zacisnąłem szczękę. Coś czuję, że ta sobota jest jedną z najgorszych...
Prawdopodobnie większość z was nie wie, co w tym takiego złego. Już wyjaśniam.
Gdybym miał do wyboru poderżnąć sobie gardło, albo zamieszkać w lesie, wśród zwierzątek i roślinek, to bez wachania wybrałbym tę pierwszą opcję.
Ja jestem człowiekiem z miasta, ludzie, darujcie! Wymiotować mi się chce od tego zapachu ziemi, a gdybym miał tam zamieszkać... Nawet nie chcę sobie wyobrażac jakiej kurwicy bym tam dostał.Nie wytrzymałem. Wyszedłem z salonu i pobiegłem do swojego pokoju. Zerwałem z szyi muchę, włączyłem na cały regulator jakiś kawałek Undeadsów i rzuciłem się na łóżko. Za dużo towarzystwa ułomnych osób na dziś.
Czy ja nie mogłem się tutaj przeprowadzić cztery miesięce później? Nie musiałbym chodzić do tej głupiej szkoły... Jednak nadal coś mi się nie zgadza.
Czy żeby tam chodzić nie trzeba się interesować biologią i tym podobnymi? Albo przynajmniej mieć dobre oceny z tych przedmiotów? Ja mam trójkę z bioli, więc to trochę dziwne.
Wyciągnąłem rękę w kierunku laptopa i położyłem go na kolanach. Wygugluję tę szkołę, może jednak się pomylili!
Po wpisaniu w wyszukiwarkę słów: ,,Technikum leśne" i nazwy miasta, w którym mieszkam wyskoczyła mi prawdopodobnie odpowiednia strona.
Kliknąłem w nią i po chwili ujrzałem zieloniutką witrynę.Jak słodko. Tak bardzo, że aż mam odruch wymiotny.
No dobra, spróbujmy się nad tym głębiej zastanowić. Dlaczego idę akurat do tej szkoły, skoro, jakby na to nie spojrzeć, jest tutaj pełno innych? W stu procentach wystarczyłoby mi zwykłe liceum, po co tak mieszać?
A może ja lunatykuję, zniszczyłem w nocy coś cennego i teraz się tak na mnie mszczą?
Adam, co ty pieprzysz! Za dużo filmów się naoglądałeś.
*
Poszperałem sobie trochę na tej stronce i stwierdzam, że nie ma tutaj nic ciekawego.
Zaraz.
Tutaj jest galeria! No jasne! Adam, ty idioto, każda szkoła ma galerię zdjęć.
Wszedłem.
Jakieś konkursy, jakieś ścinanie drzew, bla bla bla, jakieś sprzedawanie ciastek, jakieś rykowisko, jakieś wręcze... Co? Jakie znowu rykowisko? Wchodzę w to.
Pierwsze zdjęcie: jacyś ludzie poprzebierani jak debile. Prychnąłem po nosem. Kolejny dowód na to, że ta szkoła to chyba jakiś szpital psychiatryczny jest. Ale w sumie domyślam się o co tu chodzi. Miałem coś podobnego w mojej starej szkole. Zwyczajny chrzest pierwszaków. Przesuwam w znużeniu te zdjęcia, jedno po drugim, kiedy w oczy rzuca mi się jakaś dziewczyna. Albo nie, nie jakaś dziewczyna, jakaś zajebista dziewczyna! Jestem ciekawy jak dała się namówić na taki głupi strój. Natomiast jestem pewny jednego - nawet w nim wygląda ślicznie.
Poddaję się. Nie chce mi się już tego męczyć. Odkładam laptopa na szafkę nocną, wychodzę z łóżka i rozbieram się. Jak zwykle, będzie mi zimno w łóżku (bo śpisz debilu w samych bokserkach!) bo nie mam się do kogo przytulić.
Oh man, no!
Nie rozczulaj mi się tutaj, nie bądź pizda, stary!Dobra, idę spać. Jutro muszę wyjechać tam, gdzie nie chcę.
Jak ja tam wytrzymam...
CZYTASZ
School
Teen FictionWe can't love without believe. We can't believe without love. We can't live like that. We can change this. How? Just let me know. Know what? Know that you love me. Czy jedna piosenka może zmienić czyjeś życie? Czy miłość ma granicę? Czy odkochać si...