8.

128 11 0
                                    


Oczami Ally 

Nareszcie jestem w przydzielonej sali ja jako duch  stoję i wpatruję się w granatowe niebo , a ja jako prawdziwa leżąca bez tchu na łóżku dziewczyna jestem obtoczona przez Leo ,Charlie'go i Emylly ,leżę tak już od trzech godzin a moi przyjaciele od trzech godzin sterczą przy mnie , odwracam się do nich i wpatruję się w swoją trupio białą twarz , nagle słyszę 

-Jak to się stało ...- dziewczyna mówi melancholijnym głosem 

-Sam nie wiem , w pierwszej chwili widziałem ją jak biegnie była taka wesoła pełna życia , nigdy jej jeszcze takiej nie widziałem , a w drugiej widziałem ją jak leży na ziemi pobiegłem do niej , chwilę siedziała dotknęła cieknącej z czoła krwi a później opadła na moje kolana 

-To musi być straszne ... widzieć jak wasza ukochana leży bez ducha ...-mówi dziewczyna kierując słowa do oby dwóch chłopaków 

-Przecież jeszcze nie umarła ...- mówi Charlie

-Co z jej rodzicami ...-dopytuje się Leo 

-Dzwoniłam , ale pewnie nie przyjadą ... wiesz jacy oni są ...-ostatnie słowa kierowała do Charlie'go dlatego że znał mnie od dziecka z przeciwieństwem do Leo , ale choć znałam go od nie dawna czułam że był przy mnie cały czas .

Oczami Charlie'go

Strasznie mi teraz głupio , bo pierwsze oszukałem mojego najlepszego przyjaciela , chociaż w sumie to nie wiem czy jeszcze nimi jesteśmy , chciałbym cofnąć czas , chciałbym aby to wszystko się nie stało , dlaczego Ally potrącił ten samochód  , może dlatego że chciała uciec jak najdalej od swojego rodzinnego domu , sam nie wiem .Nagle weszła pielęgniarka 

-Hej dzieciaki , musicie teraz wyjść , bierzemy ją na badania ...-mówi podchodząc do nas 

-Wyjdzie z tego ...-odzywa się jako pierwszy Leo 

-Na pewno , w końcu to tylko potrącenie 

-Potrącenia tak się nie kończą ...-dodaje 

-A co z sprawcą ... czy policja go już złapała ? ...-dopytuje się Emylly 

-Nic mi o tym nie wiadomo , ale jak się czego kol wiek dowiem dam wam od razu znać ... a co z rodzicami Ally ... przyjadą , muszą podpisać ważne dokumenty w sprawie leczenia 

-Dzwoniłam do nich , ale raczej się nie zjawią ...-odpowiada dziewczyna 

-Dlaczego 

-Są pochłonięci pracą , gdyby tu przyjechali to byłby jakiś cud 

-A więc cud się stanie ...- mówi pielęgniarka i razem  z lekarzem wiozą Ally na jakieś badania .

Hej wiem troszkę krótki , ale za to w piątek będzie dłuższy  , obiecuję . Jeżeli są jakieś błędy to bardzo przepraszam , ale o tym to chyba już wiecie . Do następnego :))

Chłopak z sąsiedztwa |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz