Gwiazdki=next
Przeczytałeś? Zostaw komentarzO godzinie ósmej rano obudziła mnie Jess. Tak, zasnęłam na łóżku w ogóle nie biorąc prysznica, we wczorajszych ubraniach. Westchnęłam, wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam długą, odprężającą kąpiel i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Wilgotne włosy związałam w wysokiego kucyka, założyłam na siebie czarną, luźną sukienkę i razem z przyjaciółką wybrałam się na śniadanie. Wsiadając do windy zauważyłam w niej obecności Olivi. Wzruszyłam ramionami i oparłam się o ścianę. Dziewczyna, gdy tylko mnie zauważyła puściła mi - zgaduje - jedno z najbardziej sukowatych spojrzeń i zaczęła opowiadać swojemu pieskowi (czytaj. jej podporządkowanej przyjaciółce) o Justinie. Wywróciłam oczami słysząc to imię. Przypominając sobie wczorajszy dzień delikatnie się uśmiechnęłam.
- Wczorajsza noc z Justinem była... ochhh! - Krzyknęła rozentuzjowana. Spojrzałam na nią wzrokiem "czy ja się nie przesłyszałam?". - Ouch, co się tam patrzysz, lamusie? - Spytała brunetka. - Tobie żaden chłopak jeszcze nigdy dobrze nie zrobił? - Skierowała do mnie z kpiną i śmiejąc się opuściła windę. Nie, nie zrobił. Ruszyłam wraz z przyjaciółką w kierunku restauracji. Wzięłam sobie małą porcję miodowych płatków z mlekiem i jakieś owoce. Usiadłam przy stole.
- Więc...gdzie wczoraj byłaś? - Spytała mnie Jess gdy zaczęłam jeść. Spojrzałam się na przyjaciółkę.
- Na mieście.
- Z kim? - Dalej krążyła temat a ja poczułam się jak najgorsza przyjaciółka na świecie. Cholera, zaniedbałam Jess, a do tego nic jej nie mówiłam.
- Z Justinem. - Mruknęłam pod nosem. Dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem znaczącym "co, kurwa, powiedziałaś?". - Byłam z Justinem. Niedzielę też spędziłam z nim, zresztą sobotę też. - Wyrzuciłam z siebie jednym tchem nawet nie patrząc na Jess.
- Między wami coś jest? - Spytała a ja naprawdę zaczęłam się poważnie nad tym zastanawiać.
- Pocałował mnie dwa razy...i uciekł. Ooo wczoraj na przykład jak słyszałaś uciekł w ramiona tej dziwki. - Uniosłam głos i wszyscy w pomieszczeniu skierowali wzrok w moją stronę. - Już nie jestem głodna. - Powiedziałam i wstałam od stołu. Wychodząc ze stołówki wpadłam na Justina.
- Cześć, Dhalia. - Powiedział radosnym głosem. Spojrzałam na niego i pokręciłam głową cały czas się śmiejąc.
- Oszczędź sobie, Bieber. - Powiedziałam próbując opuścić pomieszczenie.
- Ktoś tu ma okres! - Krzyknęła w moim kierunku Olvia. Odwróciłam się i otworzyłam szerzej oczy.
- Lepszy okres niż jego brak! - Odkrzyknęłam po czym udałam się prosto do pokoju.
~~~
Bardzo krótki, ale dzisiaj dodam jeszcze jeden. ☺
CZYTASZ
White bird
FanfictionImprezy, alkohol, narkotyki. To nie jest jej świat. Dhalia ma siedemnaście lat i w internecie pod pseudonimem "white bird" walczy z uzależnieniami. Jest największą anonimową gwiazdą internetu tego roku. Ale internet to przecież nie wszystko. W rea...