Rozdział 8

219 44 6
                                    

*LUKE*

Dziewczyna poszła do swojego pokoju. 

To co się ze mną dzieje jest bardzo dziwne. Z jednej strony nie znam jej, ale jakaś siła mnie do niej ciągnie. Boje się reakcji chłopaków, nie wiem jak mam im to powiedzieć. "Hej chłopaki, na górze jest dziewczyna, której uratowałem życie"? Pomyślą, że jestem pizdą, a nie jestem, ale to moi przyjaciele i kiedyś dowiedzą się prawdy. 

Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek.

- Wchodźcie! - krzyknąłem wiedząc kto właśnie dobija się do moich drzwi.

- Siemanko Lukas - powiedzieli chórem.

- Co wy tu robicie? Do meczu jeszcze godzina - powiedziałem zdziwiony.

- Moglibyśmy przed meczem zagrać w fife - powiedział Calum.

- Tak to dobry pomysł - powiedział Ashton a wtedy cała paczka rzuciła się na schody. Jako, że gra była w pokoju Sary musiałem ich zatrzymać. 

- Luke co ty robisz? Dlaczego nie możemy tam wejść? - Zapytali oburzeni moim zachowaniem.

- Usiądźcie zaraz wam wszystko wytłumaczę. - nie mogłem tego przed nimi ukrywać. Każdy z nich miał zdziwienie wymalowane na twarzy. Postanowiłem iść po przyczynę całego zamieszania. Grzecznie zapukałem do pokoju, bo nie chciałem zastać jej w niekomfortowej dla nas sytuacji. Kiedy usłyszałem pozwolenie na wejście, otworzyłem drzwi i zobaczyłem Sare leżącą na łóżku ze łzami w oczach. Od razu wiedziałem o co chodzi i wiedziałem, że przesadziłem. Pierwszy raz na widok płaczącej dziewczyny brzuch mnie ściskał z żałości.
- Saro ja przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam - moje oczy zaszkliły się. Dlaczego akurat teraz musiałem uświadomić sobie, że byłem takim cholernym dupkiem dla wszystkich dziewczyn?Nie wiedziałem jak mam się zachować, jak ją pocieszyć, żeby nie płakała, byłem bezradny. Szybko wybiegłem z pokoju dziewczyny i zamknąłem się w swojej łazience mocno trzaskając drzwiami. Słyszałem głosy z dołu zdziwionych chłopaków i zbliżające się kroki.

*CALUM*

Nie wiedziałem, a w zasadzie żaden z nas nie wiedział co dzieje się z Luke'iem, więc postanowiliśmy iść zobaczyć co takiego się stało. Drzwi do jednego z pokoi były otwarte a w łazience paliło się światło. Powoli zbliżyliśmy się do pokoju, z którego słychać było lekkie szlochanie.

- Luke czy ty płaczesz? - powiedziałem nie widząc jeszcze osoby, która tak naprawdę była w pokoju. To co zobaczyliśmy zwaliło nas z nóg. W pokoju była płacząca dziewczyna w naszym wieku. Moja twarz momentalnie zmieniła wzór. Było na niej teraz wielkie zdziwienie. 

- Kim jesteś? - dziewczyna powoli wstała i zaczęła wycierać swoje zapłakane oczy.

- Sara Brown - w tle słychać było jak Luke rozwala całą swoją łazienkę.

- Co się do cholery tutaj dzieje?!



Czyżby nasz Luke miał napad agresji:o


History With HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz