Rozdział 15

2.6K 174 21
                                    

Tak, wiem, chcecie mnie zabić i w pełni to rozumiem. Nawet się nie będę tłumaczyć czemu mnie nie było, bo zajęło by to parę godzin ;P żeby nie przedłużać... miłego czytania :3
***********************************
- Przecież to Kassi - usłyszałam znajomy głos za plecami i odwróciłam się.
- Dake? Co ty tutaj robisz? - byłam naprawdę zdziwiona.
Ten blondyn to chłopak, który zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia, a miało to miejsce w ubiegłe wakacje na kolonii. Czasem po prostu nie mogłam go znieść.
- Mój wujek pomaga przy organizacji, a więc też przyszedłem mu trochę pomóc! A ty? Też bierzesz udział w biegach?
- Tak.
W życiu bym nie pomyślała, że spotkam go tutaj!
- Może chciałabyś być ze mną w parze? - podszedł dziwnie blisko.
Odsunęłam się i powiedziałam:
- Nie ma szans. Już jestem z kimś w parze.
- Nie bądź taka nieśmiała! No chodź!
- Nie, serio nie mam ochoty...
- Zostawisz ją w końcu?! - Kas powiedział wściekły i objął mnie przy okazji odciągając od chłopaka.
- Och... ty też tutaj jesteś?
- Dobrze się dogaduję z moim chłopakiem i to z nim będę w parze. - powiedziałam
- Twoja strata, nie wiesz co tracisz. - dodał i poszedł
Oj... jestem pewna, że nic wielkiego.
- Co za natręt! Możesz mi wierzyć, że następnym razem nie będę taki miły. Nie wiem, jak ty z nim tyle wytrzymałaś. - powiedział i ucałował mnie w czoło.
Poszliśmy na start.
- Wszyscy już są? Dziękuję za przybycie! Teraz możemy zaczynać! - mówiła dyrektorka - Bieg składa się z trzech etapów. Za każdym razem sami będziecie musieli znaleźć punkt kontrolny, gdzie będzie na was czekała zagadka. Jeżeli dobrze odpowiecie, to będziecie mogli przejść do następnego etapu. Pierwszy etap sprawdzi waszą orientację w terenie. Będziecie musieli odnaleźć drogę w lesie.
Jeden z nauczycieli rozdał mapy.
- Daj mi mapę. Boję się, że ją zgubisz. - powiedział Kas i zaśmiał się.
- Dobrze, że o tym pomyślałeś. - dałam mu kartkę lekko rozbawiona
- Powodzenia, spotkamy się na mecie! - dodała dyrektorka
Wszyscy rozeszli się po lesie. Przeszliśmy dość długi kawałek i pomyślałam, że przyda nam się spojrzeć na mapę. Odwróciła się w stronę czerwonowłosego. Miał dość dziwną minę.
- ...
- Coś nie tak? - zapytałam
- ...
- Kas, wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko.
- ... Zgubiłem mapę. - posmutniał
- Serio? - byłam trochę zdziwiona
- Tak! Serio! No i? Nigdy Ci się to nie przydarzyło? - zdenerwował się.
Oczy zrobiły mi się mokre od łez. Nie lubię, jak tak się zachowuje, wręcz czasem się go trochę boję. Chłopak szybko zrozumiał, co zrobił. Podszedł, przytulił mnie i powiedział:
- Przepraszam. Nie powinienem, ale po prostu...
- Już wszystko dobrze, na pewno we dwoje sobie poradzimy. W końcu mamy jeszcze twoją super orientację w terenie, no nie? - zaśmiałam się i dałam mu buziaka.
...Kastiel...

Po chwili chodzenia powiedziałem zadowolony:
- Cool! To chyba dobra ścieżka.
- Okej. Tym razem spróbujemy się nie zgubić.
Kiedy doszliśmy do Pana Farazowskiego powiedział:
- W końcu! Już się bałem, że się zgubiliście! Jesteście ostatnią parą! Mieliście jakieś trudności?
- Zgubiliśmy naszą mapę. To dlatego. - odpowiedziała Kassi
- Teraz rozumiem. Uważajcie następnym razem! W każdym razie udało wam się dokończyć pierwszy etap biegu. Drugi etap będzie nieco trudniejszy. Musi cię znaleźć w lesie różne przedmioty, a następnie przynieść je do mnie. Oto lista.
Podał listę dziewczynie.
- A oto kilka rzeczy, które ułatwią wam zadanie.
Tym razem to mi wręczył ołówek, kartkę i słoik.
- Powodzenia. Wróćcie tutaj, gdy znajdziecie wszystkie przedmioty.
- Dobrze proszę Pana.
- Poczekajcie! Zapomniałem o jednej ważnej rzeczy. Muszę wam postawić pieczątkę na ręku. Jest to dowód, że udało wam się zaliczyć pierwszy etap biegu.
Razem z Kassina nadstawiliśmy nadgarstki.
- ... O nie! Ja... Nie mam jej! Jestem pewien, że ją miałem, gdy postawiłem pieczątkę Amber i jej koleżankom. - powiedział załamany.
- Możemy przejść do następnego etapu bez pieczątki? Gdy dotrzemy do mety wytłumaczy Pan dyrektorze, że zgubił ją. - powiedziałem
- Tylko nie to! Już raz podpadłem dyrektorce w tamtym tygodniu. Nie chcę, żeby znowu wpadła w furię! Lepiej pójdę poszukać tej pieczątki.
- W takim razie pomożemy Panu ją odnaleźć. - dodała czerwonowłosa ...Kassina...

Słodki flirt-Moja historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz