Niesprawdzony!
Założyłam mój ulubiony strój kąpielowy, luźny top i ogrodniczki. Na stopy włożyłam czarne converse, wzięłam torbę i ruszyłam w kierunku plaży.
- Dhalia gdzie się wybierasz? - Spytał Pan Smith, który był jednym z opiekunów na tej wycieczce.
- Idę na plażę.
- Sama? Nie zgubisz się? - Spytał z uśmiechem. Pomachałam mu na pożegnanie i ruszyłam w kierunku plaży. Czy zdenerwowałam się tym co mówiła Olivia w windzie? Uhmm, wydaje mi się, ze tak. Chociaż nie wiem dlaczego, nie jestem z Justinem i nigdy nie będę. Po dojściu na plażę rozłożyłam koc i usiadłam na nim. Wyjęłam książkę z torby i skupiłam się na czytaniu.
- Przepraszam... - Usłyszałam męski głos i spojrzałam w górę. Przede mną stał całkiem przystojny chłopak. - Mogę się dosiąść? - Spytał a ja przytaknęłam robiąc miejsce obok siebie. Włożyłam zakładkę w miejscu w którym skończyłam czytać i odłożyłam książkę.
- Jestem Dean, a Ty piękna jak masz na imię?
- Kiepski sposób na podryw. - Mruknęłam nie zwracając uwagi na to, że wypowiedziałam te słowa głośno. - Ja jestem Dhalia.
Chłopak uśmiechnął się i zaproponował piwo. Spojrzałam w kierunku baru. Normalnie nie zgodziłabym się, ale zobaczyłam tam Biebera z kolegami. Wstałam i ruszyłam za nowo poznanym chłopakiem. Usiadłam przy stoliku pod parasolem i zaczęłam się bawić telefonem, gdy Dean poszedł złożyć zamówienie.
- Dhalia? Co ty tu robisz sama? - Oderwałam wzrok od telefonu i ujrzałam Justina stojącego nad moim stolikiem. Przygryzłam dolną wargę.
- Nie jestem sama. - Mruknęłam pokazując na Deana, który szedł w moim kierunku z dwoma pełnymi kuflami. Bieber zacisnął usta w grymasie. - Wróć do kolegów i mi nie przeszkadzaj. - Syknęłam a chłopak odszedł.
Cały czas go obserwowałam. Oto proszę państwa idiota, który kiedyś zamienił moje spokojne życie w piekło. Ten idiota mnie pocałował. Baaa, nawet dwa razy. A wiecie co jest najśmieszniejsze w tej historii? Czuję się jak jakaś trzynastolatka zakochana w chłopaku, który ma ją w dupie. Muszę przyznać, że rozmowa z Deanem się kleiła, jest towarzyski i bardzo przystojny. Do pięt Bieberowi nie dorasta.
Pije może już trzecie piwo. Jestem według mnie dość drobną osobą, więc i mało mogę wypić. Zaczęłam czuć jak kręci mi się w głowie. Wstałam od stolika żeby pójść do toalety.
Po wyjściu stanęłam przy umywalce i zaczęłam myć dłonie. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale niezbyt się tym przejęłam.
- Jesteś piękna, wiesz? - Usłyszałam głos mojego nowego kolegi. Uśmiechnęłam się pod nosem. Komplement nie zrobił na mnie wrażenia, byłam już lekko pijana, zresztą on też, więc naprawdę jego słowa wpadały do moich uszu i od razu wypadały. Wytarłam dłonie o ręcznik i spojrzałam na chłopaka.
- Taaaakaaa piękna. - Mruknął przybliżając się do mnie. Położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie. Uśmiechnęłam się gdy zaczął składać pojedyńcze pocałunki na mojej szyi. Chłopak wziął mnie na ręce, a ja oplotłam nogi na jego biodrach. Położył mnie na umywalce nie przestając mnie całować. Zaczął jeździć dłońmi po moich udach, a mi przestało sprawiać to przyjemność. Zaczęłam się czuć nieswojo.
- Dean, muszę już iść. - Mruknęłam próbując się wyrwać lecz chlopak chwycił moje nadgarstki. - Dean, puść mnie, spotkamy się jutro. - Syknęłam, próbując zeskoczyć z umywalki, lecz zostałam przez niego unieruchomiona. Boże, Dhalia. Ty to masz szczęście. Wykrzywiłam się czując jak chłopak próbuje włożyć rękę w moje szorty. Wtedy drzwi się otworzyły i pojawił się w nich rozbawiony Justin. Spojrzał na mnie ciemnym wzrokiem.
- Możecie się pieprzyć gdzie indziej? - Spytał, patrząc na mnie z nienawiścią. Łzy napłynęły do moich oczu. Jeszcze nigdy tak na mnie nie patrzył. Zdenerwowana poczułam przyływ adrenaliny. Wyrwałam się chłopakowi i wybiegłam z toalety. Zależy mi na nim. Po cichu weszłam do pokoju. Jessici nie było. Zapłakałam uświadamiając sobie jak beznadziejna jestem. Jestem beznadziejną przyjaciółką, koleżanką a nawet bratanicą. Usiadłam na balkonie i westchnęłam. Wtedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Postanowiłam się nie odzywać, nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Myślałam, że niechciany gość da sobie spokój. Myliłam się, ciche pukanie przemieniło się w głośne walenie do drzwi.
Podeszłam i je otworzyłam. Gdy zobaczyłam, kto jest moim gościem, chciałam je szybko zamknąć lecz bylo już za późno.
~~~
Myślę o zrobieniu zwiastuna do tej książki.
Komentujcie.
Gwiazdki-next
CZYTASZ
White bird
Fiksi PenggemarImprezy, alkohol, narkotyki. To nie jest jej świat. Dhalia ma siedemnaście lat i w internecie pod pseudonimem "white bird" walczy z uzależnieniami. Jest największą anonimową gwiazdą internetu tego roku. Ale internet to przecież nie wszystko. W rea...