Rozdział 11

404 27 1
                                    

Jeremi

Prawie nie zasnąłem dzisiejszej nocy. Pomimo tego, że mieszkam w centrum Warszawy to jednak jestem w miejscu, które można by nazwać wioską. Tak, oczywiście brzmi to genialnie : ,,Jeremi gdzie mieszkasz ?  We wiosce w centrum Warszawy "
Sam sobie ZNÓW gratulowałem (często mam tak głupie pomysły).

Willow

Dziś był piątek.. Tak bardzo cieszyłam się, że jaszcze nie muszę iść do szkoły, nie miałam na to najmniejszej ochoty. Na szczęście mój rok szkolny zaczyna się od poniedziałku.. Jedyna myśl która mnie pocieszała to fakt iż Megan będzie tam ze mną, w jednej klasie. Potargana i nie umyta zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia.

- Mamo ! Willow straszy ! - krzyknął mój KOCHANY braciszek i następnie wbiegł po schodach do swojego pokoju.

Mama weszła do kuchni i dała mi buziaka na przywitanie.
- Wszystko okey ?- Spytała - wyglądasz na zmęczoną
- Wszystko okey mamo, nie mogłam zasnąć i tyle.. - są plusy i minusy tego, że mama się tak troszczy.. Plusem jest to, że robi wam się ciepło na serduszku gdy wiecie, że komuś na was zależy, jednak minusem jest to, że gdy tylko będzie coś nie tak to widzimy jak bardzo druga osoba cierpi z naszego powodu.

Wstawiłam wodę, wyciągnęłam mój ulubiony kubek i wsypałam do niego kawę i cukier.

- Skarbie, nie powinnaś może ograniczyć kofeiny? Może pójdziemy do lekarza ?

Spiorunowałam tylko wzrokiem mamę, wiedziała ona, że uwielbiam kawę i zawsze pomaga mi ona w różnych sytuacjach.

- Dobra, dobra już nic nie mówię - uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniałam uśmiech.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Jeremi

Dzień jak każdy inny od jakiegoś czasu.. 8 godzin w szkole, zaliczenie z gry na altówce i rozmyślanie o dziewczynie... Męczy mnie to, że nie mam możliwości poznania jej. Melodia przez cały czas chodzi mi po głowie, jednak jest to tyko kawałek i pragnę usłyszeć ją całą. Może kiedyś się uda powiedziałem sam do siebie. Tak, z pewnością się uda!

Dwa inne światy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz