-Meow - usłyszał, kiedy szedł ulicą. Odwrócił się i zobaczył czarnego kota. Uśmiechnął się, pogłaskał go i poszedł dalej. Nie przeszedł nawet pięciu kroków i usłyszał - meow.
Zignorował kocura i szedł dalej. Im bardziej oddalał, tym bardziej kot miauczał. W końcu podbiegl do niego i zaczął mu się łasić do nóg. Plątał się pod nogami Keia, który nie uszedł daleko.
-Kurwa - zaklął, gdy przewrócił się. Spojrzał na kocura, którego żółte oczy wpatrywały się w niego ze zdziwieniem - i co się gapisz?
Kot przechylił tylko łepek, nadal patrząc na niego. "No zajebiście, gadam do kota" pomyślał Tsukishima zirytowany. Wstał i rozmasował bolące pośladki. Nie zdążył nawet postawić kroku, gdy z nieba zaczął padać deszcz. Spojrzał na zwierzę, wziął je na ręce i wsadził pod bluzę. Zapiął się i zaczął biec w kierunku domu. Wszedł do niego cały zdyszany i przemoczony. Zdjął buty i wbiegł po schodach do swojego pokoju, gdzie wypuścił kota. Był trochę mokry.
-Zostań tu. Zaraz przyniosę ci coś do jedzenia.
Na dźwięk słowa "jedzenie" kot się ożywił. Ponownie zaczął miauczeć i łasić się. Blondyn go uciszył i wyszedł z pokoju. Wrócił z szynką z lodówki i ręcznikiem. Pojemnik z jedzeniem odstawił na szafkę, a w ręcznik włożył kotka i począł go wycierać. Kiedy kot był w miarę suchy, podstawił mu miskę z mięsem. Po chwili pojemnik był pusty, a kot zaczął myć sobie pyszczek.
-Chyba byłeś głodny co? - zaśmiał się Tsuki. Zwierzak podszedł do niego, mrucząc. Kei pogłaskał go - trzeba by cię jakoś nazwać... Co powiesz na Kuro?
"Jesteś zajebiście oryginalny" pomyślał, jednak kot zamruczał głośniej, informując, że mu się podoba. Chłopak przytulił lekko kota, odłożył go na łóżko i, biorąc ubrania, wyszedł do łazienki. W pomieszczeniu rozebrał się i wziął gorący prysznic. Ubrał się w suche ciuchy i zszedł na dół. W kuchni spotkał brata, robiącego sobie kanapki. Podkradł mu jedną z talerza.
-Złodziej! - wrzasnął za nim Akiteru. Ten tylko pokazał mu język i zniknął na schodach. Wrócił do pokoju i zjadł swoją kolację, po czym zabrał się za odrabianie lekcji. Rozwiązywał właśnie zadanie z matematyki, gdy na kolana wskoczył mu kocur. Pogłaskał go, kończąc ćwiczenie. Wziął Kuro na ręce, zgasił światło i położył się do łóżka. Kot znalazł sobie miejsce na jego klatce piersiowej i tam usnął. Niedługo potem Tsukishima też zasnął.
******************
Powoli wybudzał się ze snu. Czuł przyjemny ciężar na swojej piersi oraz bijące od drugiego ciała ciepło. Jednak coś mu nie pasowało. "Przecież kot nie był taki wielki i ciężki" pomyślał i otworzył oczy. Spojrzał w dół, gdzie powinien leżeć czarny kocur, jednak zamiast niego leżał tam nagi, czarnowłosy chłopak.
-Co, kurwa?! - wydarł się i zrzucił z siebie mężczyznę. Brunet jeknął i rozmasował plecy, wstając.
-Dlaczego mnie zrzuciłeś? Stało się coś? - zapytał ze skwaszoną miną.
-Po pierwsze nie paraduj mi tu z gołą dupą, po drugie kim jesteś i skąd się tu wziąłeś, a po trzecie gdzie jest ten czarny kot, którego znalazłem.
Chłopak spojrzał na niego rozbawiony, ale Tsukishimie nie było do śmiechu i patrzył poważnym wzrokiem na faceta.
-Więc... Od czego mam zacząć? - zapytał niezręcznie.
-Najpierw coś na siebie załóż - odpowiedział zirytowany Kei. Wstał i wyjął z szafy bokserki, którymi rzucił w drugiego. Ciemnowłosy złapał je i ubrał.
-Teraz mogę mówić? - spytał, a widząc skinienie, zaczął - no to może zacznę od tego, że nazywam się Kuroo Tetsurou. Mam 17 lat i... Eee to ja byłem tym kotem, którego wczoraj przygarnąłeś.
Blondyn patrzył na niego zdziwiony.
-Jak to jesteś kotem?
-Sam dokładnie nie wiem, jak to się stało. Tak na prawdę, nie pamiętam nic oprócz tego, co już ci powiedziałem.
Zapadła długa cisza, która przerwał Tsuki.
-Więc... Co masz zamiar teraz robić?
-Yym... Mógłbym zostać tutaj? Bo nie mam gdzie pójść, więc pomyślałem, że może...
Blondyn przez chwilę nic nie mówił, ale w końcu zgodził się na propozycję Kuroo, mówiąc, że w końcu wczoraj go przygarnął. Tetsurou szczęśliwy rzucił mu się na szyję i zaczął dziękować, całując całą jego twarz. Kei odsunął go od siebie i poklepał go po głowie, jakby nadal był zwierzakiem. Brunet zamruczał głośno, wtulając się w drugiego.
-No wystarczy tych czułości - powiedział w końcu Tsukishima i wstał z łóżka. Zszedł do kuchni, gdzie przyszykował śniadanie, z którym poszedł do pokoju. Kuroo dalej siedział na łóżku, a kiedy zobaczył talerz z jedzeniem zaburczało mu w brzuchu. Zarumienił się, a Kei się zaśmiał.
-Ktoś tu jest głodny, co? - powiedział podając naczynie brunetowi. Zajadali się kanapkami zrobionymi przez blondyna i rozmawiali, żeby się poznać, w końcu od dzisiaj mieli razem zamieszkać.
******************
Wiem strasznie krótkie, wybaczcie ;__;
Mam nadzieję, że nie ma za wielu błędów i się komuś spodoba.
YOU ARE READING
Suprisingly easy way to paradise
FanfictionKrótki shot, gdzie Tsukishima znajduje kota.