Światowe pocky game

3.1K 303 268
                                    

Wszyscy zebrali się w domu Ameryki. Wszyscy znaczy tutaj: Niemcy, Włochy, Japonię, Amerykę, Anglię, Chiny, Rosję, Francję, Koreę, Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Hiszpanię, Romano, Prusy, Grecję, Szwajcarię, Danię, Norwegię, Szwecję, Finlandię, Islandię (i chyba jeszcze kogoś, ale nie pamiętam kto to). Otóż postanowili oni zorganizować coś na kształt wielkiej balangi testosteronu. Oczywiście z muzyką, jedzeniem i alkoholem ze wszystkich stron świata. Dlaczego akurat u Ameryki? Kiedy tylko Hiszpania z Francją i Prusami wysunęli ten pomysł Alfred uznał, że impreza musi odbyć się u niego w domu „Ponieważ to on jest bohaterem". Nikt nie miał ochoty spierać się z tym argumentem, a poza tym jego dom jest naprawdę duży i nieźle urządzony.

Wróćmy do naszej imprezy. Parkiet (to znaczy salon) był pełen tańczących. W podobnym stanie znajdował się bufet (czytaj: kuchnia). Wszyscy rozmawiali, śmiali się i ogólnie panowała pozytywna atmosfera.

-To oczywiste, że ktoś równie zagilbisty co ja, wpadł na tak genialny pomysł- wrzeszczał Prusy szczerząc się w bliżej nieokreślonym kierunku.

-Tylko, że tak naprawdę to ja pierwszy o tym pomyślałem- zauważył Hiszpania.

-Czepiasz się szczegółów- rzucił Gilbert nie przestając się uśmiechać.

Antonio przewrócił oczami i odszedł w stronę kuchni. W tym samym czasie Japonia, który do tej pory stał w kącie sporadycznie coś mówiąc, dosłownie zaiskrzył. Oczy mu się rozszerzyły, a plastikowy kubek po sake spadł na podłogę z cichym łupnięciem. Parę minut później stał na stole, tak aby wszyscy mogli go zobaczyć. Tak dziwaczne zachowanie wiecznie spokojnego kraju zdziwiło wszystkich obecnych. Zapanowała głucha cisza. Nawet muzyka w jakiś sposób ucichła. Kiku lekko się zmieszał. Odchrząknął i ponownie zwrócił się w kierunku obecnych.

-W Japonii koniecznym punktem dobrej imprezy jest pocky game- powiedział wyciągając kilka paczek paluszków w czekoladzie.- Skoro już wszyscy tu jesteśmy to uznałem, że to świetna okazja, żeby zagrać.

-A na czym właściwie polega ta gra?- spytał Francja.

-Otóż, chodzi o to, że dwie osoby zaczynają jeść jedno pocky z dwóch stron. Zbliżają się do siebie, aż do końca. Ten, kto jako pierwszy zrezygnuje przegrywa- tłumaczył Japończyk.

-Może, niech wygrany wymyśli jakąś karę dla przegranego?- zaproponował Gilbert.

-Ale niech kara będzie aktualna tylko dziś- dorzucił Anglia.

Przez towarzystwo przemknął pomruk aprobaty, z czasem coraz głośniejszy. W końcu wszyscy zgodzili się wziąć udział w grze. Każdy napisał swoje imię na kartce, którą wrzucił do miski przyniesionej przez Amerykę. Następnie usiedli wkoło miski. Jako, że gra była pomysłem Japonii wszyscy zgodnie uznali, że to on będzie losował kto ma brać udział w grze. Jako pierwszy zostali wylosowani on oraz Niemcy. Ludwig bynajmniej nie był szczęśliwy, że musi iść na pierwszy ogień. Natomiast Japonia był niewzruszony. Wziął pocky z pudełka i włożył do ust. Niemcy powoli chwycił w buzię drugi koniec. Minęło ledwie parę sekund, gdy zwyczajnie się poddał. Oczywiście nie obyło się to bez licznych komentarzy ze strony Gilberta. Niemcy westchnął.

-Więc co takiego mam zrobić?- zwrócił się do Japonii.

-Pocałuj Italię-kun- odpowiedział azjata ze stoickim spokojem wyciągając aparat fotograficzny.

-Że co takiego?! I po co ci aparat?!- wrzasnął Niemiec.

-Potrzebuje go, aby wszystko udokumentować.

-Po co?!

-Dla Węgier.

-Czemu dla niej?!

-To w ramach wymiany informacjami.

Światowe pocky gameWhere stories live. Discover now