Rozdział 29

6K 386 65
                                    

- Kat? - Usłyszałam przez sen. - Kat. Obudź się. - Powiedział Lou i potrząsnął mnie za ramie. 

- Dobra już wstaje. - Mruknęłam. - O co chodzi? - Zapytałam.

- Idź się ogarnij bo niedługo ktoś po ciebie przyjdzie. 

- Co masz na myśli? - Zapytałam zaspana. 

- Czas na inicjację. - Odparł. 

- Opowiesz mi coś o tym? - Zapytałam. 

- Przykro mi nie mogę. - Powiedział. - W ogóle nie powinienem do ciebie przychodzić. - Dodał po chwili. 

- Ale my tylko rozmawialiśmy. - Mruknęłam i przeciągnęłam się. 

- Przez całą noc. - Dodał i zaśmiałam się. 

- Nie przez całą. Spałam. - Spojrzałam na telefon. - Pięćdziesiąt minut. - Powiedziałam. - Masakra, ale jestem zmęczona... 

- A ja w ogóle nie zmrużyłem oka. -Powiedział i zaśmiał się. - I dla pewności. Dopiero przyjechałem. - Powiedział a ja kiwnęłam głową. 

- Ej... Czy ty mnie obserwowałeś jak spałam? - Zapytałam niepewnie.

- Nie. Grałem na telefonie. - Odparł i w sumie przekonało mnie to. 

Wstałam z łózka i poszłam przebrać się w dresy. Doprowadziłam się do stanu zero i wróciłam do Lou. 

- Gotowa? - Zapytał. 

- Psychicznie czy fizycznie? 

- To i to. 

- W takim razie nie i nie. - Odparłam. 

- Będzie dobrze. - Powiedział bez przekonania.

- Ta... - Mruknęłam a on mnie przytulił. 

- Może teraz trochę wypoczniejsz. - Powiedział. 

- Czekaj... Co?! - Zapytałam a on wbił mi w ramię igłę. - Ty chamie... - Mruknęłam a po chwili zapadła ciemność. 

                     *** Kilka godzin później


Obudził mnie cichy płacz. Mruknęłam i otworzyłam oczy. Zobaczyłam nad sobą tylko brudny sufit.  

- Co się stało? - Zapytałam sama siebie. 

- Zamknęli nas tu. - Odparła jakaś dziewczyna a ja zerwałam się na równe nogi co nie było najlepszym pomysłem bo łańcuch, który przyczepiony był do mojej ręki ściągnął mnie na ziemię. 

- Cholera... Co za dupki. - Warknęłam. 

- Co? - Zapytała. - Wiesz kto to zrobił. 

- Ta... - Mruknęłam. - Hubert! - Krzyknęłam po chwili. - Wypuść nas ty dupku! 

- Jaki Hubert? - Zapytała. 

- Nie zadawaj niepotrzebnych pytań. - Mruknęłam a ona znowu zaczęła płakać. -  Przestań beczeć bo to wcale nie pomaga. - Warknęłam. - Boże, dziewczyno przestań! - Krzyknęłam a ona na chwilę przestała. - Próbowałaś się uwolnić? - Zapytałam a ona pokiwała głową. 

- Wszystkie próbowałyśmy... 

- Wszystkie? Gdzie jest reszta? - Zapytałam ale już chyba znałam odpowiedź. - Nie żyją prawda? - Zapytałam a ona pokiwała głową. 

- Słyszałam wszystkie. Krzyczały i błagały żeby ich nie zabijali...

- Kuba! Louke! - Krzyknęłam. - Niech ktoś tu do cholery przyjdzie! 

Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz